Szukaj na tym blogu

środa, 6 czerwca 2012

EURO BIJE KAŻDĄ BLOTKĘ.......

Normalnie przywalił mnie ogrom pisania o Euro.
 Oczywiście to wydarzenie o ogromnym znaczeniu, ale w kąt idą rzeczy interesujące w klubach.

Przykryto czerwonym dywanem WSZYSTKO.
Można się pod nim udusić!

Zastanawiam się więc czy jest jakakolwiek szansa zaistnieć, pisać coś "świeżego", innego , o samym Euro. Bo przecież na najmniejszą "kość" rzuci się sfora wygłodniałych i żyjących z tego pismaków.
Będą pewnie opisywali nawet długość papieru toaletowego w strefach kibica
Nie wiem czy i moi Czytelnicy nie  zostaną przywaleni ilością transmisji, sensacji "z pola walki", a co zatem idzie zalani nie zostaną "magmą" wyprodukowaną przez "ekspertów", "znawców", "fachowców".

Wydarzenia "europejskie" zapewnie zepchną na bardzo daleki plan informacje ze sparingów, startu przygotowań w klubach.
W obliczu wydawanej i zarabianej "europejskiej kasy" wydatki klubów na zawodników (na transfery) w wysokości 100-300 tysięcy euro będą jawić się jako marne kieszonkowe "wysupłane" na gumę balonową czy jedną gałkę lodów.

Nie mogę sobie  wyobrazić jaka rozpęta się histeria gdy Polska wygra z Grecją, Czechami, gdy wyjdzie z grupy.
Wtedy pewnie Słoce zacznie ( jak za dobrych starych czasów) krążyć ponownie dookoła ziemi.
A najbardziej chodliwym towarem będą globusy Polski.... he he he.

Od razu przypomina mi się ( nie wiedzieć czemu) taki dowcip


"Księgarnia literacka. Wchodzi do niej policjant w mundurze i pyta sprzedawczyni  ----
 "Czy jest <Pan Tadeusz> ?", na to ekspedientka odwraca się i woła co sił w płucach w kierunku zaplecza....
 Panie Tadziu policja do pana......."


        
           PS. Zapewne w redakcjach zostaną opublikowane "Książeczki poprawności" w których zalecane będzie omijanie słów:  pedał. ogórek, parówka, bułeczka , pejsy, wódka, strajk, pałka, zadyma' kibole.. i tak dalej.
Rozwinięte zaś zostaną sztandary, zostaną odmieniane przez przypadki słowa :ojczyzna, patriota, hymn, flaga biało czerwona oraz "prawomyślny kibic", inne głosy zagłuszą surmy i bębny.
Czyli będziemy udawać jaka ta Polska dobra, miła i sympatyczna , kraj gdzie pije się jedno piwo w tygodniu i  ożywa literackiej polszczyzny w czasie tłumaczenia sobie okoliczności stłuczki samochodowej.
Będziemy słuchać "nawiedzonych zawodzeń" Szpaka oraz marudzenia Engela i Gmocha, a jak dobrze pójdzie może dane nam będzie podziwiać talent oratorski Pana Strejlaua, naszej "narodowej skarbnicy futbolu polskiego".
A  studia meczowe będą starszym widzom nieodmiennie  się kojarzyły z "dziennikiem telewizyjnym" ze starych dobrych czasów gdzie "szumiała mowa jak muszla klozetowa" (Sztaudynger).

Pozostaje mieć nadzieję że piłka obroni się sama i samo widowisko zrekompensuje nam WSZYSTKO.

I tego Wam i sobie życzę

Wasz    Waldas Wildecki            


2 komentarze:

  1. Anonimowy13:19:00

    Waldas, w sklepach wszystko asygnowane Euro 2012. Konserwy, piwo, papier toaletowy, piwo dla psów nawet. Amen. Świat zwariował. Fragment tego masz tutaj: http://www.weszlo.com/news/10682-EUROGLUPAWKA_Takiej_mapy_nie_widzieliscie_co
    Pzdr.
    M

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy13:20:00

    http://euro2012.gazeta.pl/eurowarszawa/1,115133,11802310,Euro_nawet_na_konserwach__Jest_tez_piwo_dla_psa_kibica.html

    OdpowiedzUsuń