Szukaj na tym blogu

niedziela, 18 marca 2012

NO I WYLĄDOWAŁ......

"No i wylądował i cały misterny plan poszedł w pizdu".
          To zdanie z filmu "Killerów- 2óch" wypowiedziane przez "gangstera Siarę" (w tej roli Rewiński)  dokładnie opisuje CAŁY mecz Jagiellonia-Lech.Plany, deklaracje okazały się guzik warte. Patrząc na to co się dzieje na boisku miałem nieodparte wrażenie, że Lech grałby dobrze gdyby.... na boisku nie było przeciwnika.... he he he . Te dwie myśli tłukły mi się po głowie całe 92 minuty meczu.
Nie bylem zły, nie denerwowałem się, bo już mecz z Wisłą w PP Kolejorz pokazał, że ta drużyna to "wypalony garnek". Trochę spalenizny na dnie w miejscu drużyny, która lała kogo podeszło.Teraz jest na odwrót. Wizyta Lecha, gra na jego stadionie to niemal pewne 3 , a co najmniej 1 punkt "w worku".
No dobra . O meczu.
 Nie można już było zwalać  niecelnych podań, gry "balonami", dośrodkowań do bramkarza lub poza bramkę, na murawę na stadionie w Białymstoku. Była na pewno lepsza niż w Poznaniu.
Pila lecąca nie dostawała "paroksyzmów" i nie podskakiwała.

         Lech wyglądał dokładnie tak jak Wojtkowiak, Pan Kapitan, Reprezentant (mam nadzieję że były..). Niedokładny, spóźniony o krok lub trzy kroki,zaspany, wolny, chaotyczny, niepewny. Szczytem wszystkiego  była 90 minuta meczu kiedy Wojtkowiak prowadzi nieatakowany piłkę, dookoła niego pusto ( tak z 5 metrów luzu) koło niego Kikut a Wojtkowiak biegnie, biegnie, biegnie aż piłka wychodzi mu na aut. Tu się załamałem. To było podsumowanie WSZYSTKIEGO. Tego że Ubiparip, Ślusarski, Wojtkowiak ,Djurdjević (!!! tak, tak), Murawski (tak, tak) byli najsłabszymi graczami Lecha. A to jakby nie liczyć połowa drużyny.
Dramatycznie brzmi że Lech PIERWSZY CELNY ( i groźny) STRZAŁ oddał w 62 minucie (!!!) meczu ,a strzelał ŚRODKOWY OBROŃCA Kamiński ( z dystansu !!). Dramatycznie wyglądało, że Rudniew cofał się by ROZGRYWAĆ piłkę. Komicznie wyglądało jak nieatakowany , stojący na ziemi Ślusarski z 2 metrów NIE TRAFIA w bramkę.--- 
nie ma sensu się pastwić, na tym pastwisku... he he.
Powiedzmy otwarcie: Lech jest jedną z najsłabszych drużyn w lidze ( kurde nie wierzę że doczekałem tej chwili, pisząc tego bloga).
 I nic do tego nie ma trener !!! 
Piłkarze są słabi fizycznie , bez formy, bez serca, bez woli zwyciężania.Ci zaś co mają serce są beznadziejni jako piłkarze.Nie "umiejom".
Szkoda pisać...

       Nie było, w sobotę, różnic między Lechem i ŁKS-em czy Górnikiem Zabrze. Więc nie chce mi  się pisać i o tym, pierwszym, sobotnim meczu. No chyba o tym, że miałem wątpliwą przyjemność oglądać "machanie łapami" Gancarczyka, jego faul na Zielińskim w polu karnym ( za który powinien dostać czerwoną kartkę, a Górnik 11-tkę).
Gancarczyk zresztą doigrał się i w końcu "swoją żółtą" kartkę otrzymał, za "całokształt".

Komentator,cytaty :
- I udało się wyperswadować tą piłkę obrońcom ŁKS-u. (piłka wywalona na uwolnienie)
- Boisko nie pomaga, piłka skacze niemiłosiernie 

      Jedynym spotkaniem które zasłużyło na miano meczu piłki nożnej był mecz PGE/Wisła.4 bramki to jest to.
 W piłkę grali bełchatowianie, strzelili dwie ładne bramki i (nie wiedzieć czemu) cofnęli się . Zaprosili Wisłę do strzelania bramek i Wisła z zaproszenia skorzystała. Nie była lepsza, miała chyba po prostu lepszych graczy ( jako całość). Znowu bardzo dobrze zagrał Buzała, a jego wywiad puszczałbym wszystkim piłkarzom udzielającym wywiadów dla Canal+. Buzała (jak to on) mówił prosto, szczerze i czuło się ogromną pasję . Nie sposób go za takie gadanie nie polubić !
Czy remis był "sprawiedliwy"? Chyba tak, bo jak mógł nie strzelić Garguła swojej "setki"?... to już wyczyn podobny wyczynowi "artysty rodem z drewna" czyli Pana Ślusarskiego.

PS:  Na dole strony ankiety.
 Proszę o głosy.  W każdej ankiecie można głosować na kilku  graczy.

Fajnie że idzie wiosna i dzięki temu ten "piłkarski kac" można łatwiej przeżyć.
Plaża wczoraj i dziś była "boska".


                         

2 komentarze:

  1. Anonimowy01:37:00

    Witaj,
    dla mnie mecz PGE - Wisła to 2.5 w mojej skali (1-6)Wybacz, chaos i bramki po błędach, jak w okręgówce. I ten sędzia, który nie uznał prawidłowego gola Chaveza. Pewnie, że Wisła nie zasłużyła na zwycięstwo, ale dość mam już tych błędów sędziowskich...
    A co do Buzały, to się zgadzam. Wbił szpilę w Wislaków, ale z klasą i bez nadmiernej napinki. Fajny wywiadzik!
    Pozdr.
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj.
      Szkoda gadać. Najważniejsze ze idzie wiosna. Ja szukam pozytywów. Dla mnie 4 bramki w meczu to pozytyw. Szukałem nawet pozytywów w Meczu Lecha. Sorry... nie znalazłem, bo Jaga nie grała nic wielkiego. Nie wiem czy na tym zniechęceniu tą mizerią (Legi/Polonia, Wisła, Lech) będzie mi się chciało siedzieć dziś i oglądać telewizję. Być może zrobię sobie "wolne".
      Pozdrawiam W.

      Usuń