Szukaj na tym blogu

środa, 8 lutego 2012

ŻÓŁTACZKA

Dziś z innej półki choć powodem do napisania był faul Martinsa i kontuzja Murawskiego. Niedługo startuje polska liga.
Tak oto "kształtowała się czołówka" piłkarzy w żółtej koszulce, czyli tych co mają na koncie najwięcej żółtych kartek w "biegnącym" sezonie  2011/2012.

8 kartek
Kamil Kuzera (Korona Kielce), Łukasz Trałka (Polonia Warszawa)
7 kartek
Ariel Borysiuk (Legia Warszawa), Gabor Straka (Ruch Chorzów), Tomasz Lisowski (Korona Kielce)
6 kartek
Abdou Razack Traore (Lechia Gdańsk), Arkadiusz Radomski (Cracovia Kraków), Cezary Wilk (Wisła Kraków), Pavol Stano (Korona Kielce)
Pewnie "Złotą Kosę Ligi" dzierży Korona Kielce, której trener uważa że nic się nie dzieje takiego, bo przecież po faulach jego zawodników żaden z rywali nie opuszczał boiska na noszach czy na sygnale, karetką.

Ciekawostką jest obecność w tym towarzystwie napastnika/ofensywnego pomocnika -Razacka Traore (Lechia). Generalnie "przodują" defensywni pomocnicy, którzy "łamią nogi rywalom" na środku boiska, daleko od swojej bramki, "faulują taktycznie" co jest niepochwalane , ale gorliwie tłumaczone, jako niezbędne zagranie, przez komentatorów (prym wiedzie Węgrzyn mówiący- nic się nie stało krew się nie polała....). Głupotą nie jest określone "wyeliminowanie napastnika w twardej walce" czytaj kopnięcie z tyłu w nogi, uderzenie w twarz "przy wyskoku" czy wręcz "obalenie przez biodro" ( trenowałem krótko zapasy więc znam się na rzutach w stylu klasycznym, przez biodro), czy chwycenie mijającego z piłką gracza jeśli to wszystko dzieje się dalej niż 30 metrów od własnej bramki.
Dziwne. Bo przepisy są przepisami i kopnięcie od tyłu czy pod swoją czy pod bramką rywala tak samo powinno być naganne.
Często nawet używany jest "dyżurny" argument. "Tego faulu , w Bundeslidze czy w Premier League ,sędziwie by nie zagwizdali" .
Oglądam więc mecz Chelsea -Manchester Utd. gdzie sędzia Webb dyktuje DWA rzuty karne za faule które w Polsce traktowane byłyby na zasadzie "zawodnik przewrócił się z głodu". To samo odnosi się do niemieckiej Bundesligi, gdzie sędziowie konsekwentnie "tępią" brutali. Przekonał się o tym na początku gry w Niemczech Peszko. Skutek? Ten piłkarz "łapiący" żółte kartki w co drugim meczu w Polsce, w tym sezonie, w 20 meczach Bundesligi ma TYLKO 4 żółte kartki.Może to też dlatego że każda żółta kartka uderza piłkarza po kieszeni?

N
ie od parady zamieściłem "spis polskich kartkowiczów". Między nimi znajduje się Borysiuk. Gość bez pojęcia i z młodzieńczym entuzjazmem faulujący. Te 7 kartek (plus 2 w PP) to i tak minimum tego na co "zapracował" na jesieni bo gdyby miał 4-5 kartek więcej to też nie byłoby nic takiego.
Borysiuk przekonał się w swoim pierwszym meczu ,w barwach Kaiserslautern, jaka różnica między pojęciami "WALKA' w Niemczech a w Polsce. Nauczył go sędzia niemiecki szybko i krótko. 2 żółte kartki- czerwona i "weg" z boiska. Pytanie. Czy Borysiuk czegoś się z tego nauczy czy też będzie "gonił' kartkowy rekord Hajty z Bundesligi ?.Ja jestem bardzo zadowolony że Borysiuk kopie już graczy w innym kraju. Szkoda tylko ,że będę musiał oglądać Trałkę, Kuzerę,Strakę, bo oni szans na transfer zagraniczny to raczej nie mają.

PS Wszystkich którzy przymykają oko na "taktyczne faule w środkowej strefie" i mówią " faul nie zasługiwał na żółtą kartkę" wysłałbym na boisko A-Klasy by otrzymali kilkadziesiąt takich "taktycznych kopnięć" w piszczel. Achillesa. kolano, głowę butem z piłkarskimi korkami, albo zostali zdzieleni w ucho/policzek łokciem przy wyskoku do piłki.
NA ZDROWIE                                          
                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz