Szukaj na tym blogu

sobota, 18 lutego 2017

LECH OBIJA PIASTA W GLIWICACH, SUPER TRAŁKA

Dwa dzisiejsze, wcześniejsze mecze oglądałem "jednym okiem i słuchałem jednym uchem".
Chyba za wiele nie straciłem bo z tego co złapałem to Korona powiozła zasłużenie Wisłę Płock ( ciekawe kiedy "Orlen" poda czarną polewkę trenerowi Wisły Płock Kaczmarkowi, bo płocczanie przegrywają raz za razem).
Drugi mecz Kiepscy-Milicyjni, super zapowiadany "Wisła Kraków drużyna nie wygrywająca na wyjeżdżie, Śląsk dawno u siebie nic nie wygrał". I tak było.
Strzelona bramka i... po meczu.



Mecz w Gliwicach  pokaże co właściwie może Lech.
Bo "po zimowej zmianie" i ponoć super przygotowaniach Lech miał pokazać jak to się gra przeciw solidnemu zespołowi środka tabeli i który grając u siebie nie może uprawiać murarki.






1 połowa

Oglądając ją cały czas chodziła mi po glowie myśl. "O kurczę ale i jedni i drudzy mają ogrom miejsca do grania".
Może Piast nieco mniej , ale bywało że gracz jednej czy drugiej drużyny przebiegał ze 20 metrów nieatakowany. TO jest coś co się praktycznie w "prawdziwej" piłce europejskiej się nie zdarza.
Oczywiście Lech fajnie gra w ataku, ale w obronie słabawo. Nie dramatycznie słabo, ale po prostu słabawo.
Piast miał szczególnie na początku ze 2 okazje do strzelenia bramki z których coś tam powinien ustrzelić.
Prawda jednak, że i Lech ( oprócz tych 2 bramek) miał więcej okazji ( Gajos strzela i Murawski z Gliwic wybija piłkę z bramki, Kownacki słabo choć celnie strzela głową z b.dobrej wręcz bramkowej sytuacji  no i Pawłowski tradycyjnie zaplątany "w piłkę" strzela ociupinę obok słupka ,do tego Majewski faulowany w 43' w polu karnym ale sędzia ślepy jak kret) więc jakby nie patrzeć "z rozliczenia"  Kolejorz prowadzi " z gry i ze stworzonych okazji" co najmniej o 1 bramkę za mało.
Pierwsza bramka Majewskiego z tych "fartownych" bo rykoszet, ale druga warta ,by ją sobie ściągnąć i zachować do wyboru "bramki sezonu Kolejorza".



Jak już pisałem o obronie KKS-u to ciary idą po plecach jak się patrzy jak interweniują Nielsen i szczególnie Wilusz ( ten np podaje na nogę, wybijając piłkę głową, rywalowi i wcześnie gdzieś zagrywa "na bramkę" przeciwnikowi).
Pomaga jak może Trałka, który obok Majewskiego jest najlepszym graczem Lecha ( ma super dogrania długą piłką). No i Kostewycz u którego widać że sporo grywał jako lewoskrzydłowy pomocnik.
Ta trójka "rządzi" (Maja,Trała, Kostia).

2 połowa

Mam po 2 połowie wrażenie, że Wilusz "musi się rozgrzać".
 Jak tak porównuję to jego 1 połowa cienka,a w 2 nabrał "wiatru w żagle" i był o wiele lepszy od Nielsena.
Pewny, zaangażowany, nie patyczkujący się i podający generalnie z sensem.
Ale tak naprawdę urzekł mnie swoją grą Trałka. 
Nie ma co się rozpisywać -- spokój, orientacja w przestrzeni,celne podanie, fenomenalny celny przerzut, prawie bez strat piłki ,za to ogromna ilość odbiorów i co najważniejsze czystych jak łza. Zrobił ogrom roboty i był w środku widoczniejszy od Gajosa.
Po nim doceniam Kostewycza, jego 1 połowa fenomenalna. No i Majewski.
Za nimi Kownacki.




Najgorszy ( bo ktoś taki być musi) był Burić i to nie za  bronienie, bo bronił dobrze, ale wznawianie gry "jego autorstwa" to tragedia, kicz, komedia, plagiat i tak dalej. Chyba z 75% piłek niecelnych, albo wręcz po autach . Czasem zamiast zagrywać do swojego wolnego kolegi wywalał piłkę byle dalej. Niestety to jego ogromna wada ( powiem tak- patrzyłem ile piłek niecelnie wykopał Neuer = ZERO!).
Słabo pograł Pawłowski ( co już nawet nie dziwi) będący cały czas " w swoim świecie" i Jevtić (ponoć chory) który stracił bodajże 100% piłek i chyba wszystkie pograł niecelnie.
Do tej "ekipy" dodałbym Nielsena strasznie nerwowego  i "elektrycznego".
Ale przecież wygralim, jest fajnie, egzamin (któryś tam) zdany z wyróżnieniem.


Ci zaś co wywalali Trałkę muszą się mocno puknąć w czoło.

2 komentarze:

  1. GollAnonim10:36:00

    Nie w czoło, a w swoje "jebane pały" ;-)
    Dla mnie to były dwa karne i sedzia omal nie wypaczył meczu,
    bo przy straszliwym 2:0 omal nie stracilismy bramy i roznie moglo byc.
    Niby jest dobrze, ale jakos słabo widze Lecha odrabiającego strate 0:1/0:2
    bo walki, pressingu i bezposredniej, prostej gry za grosz.
    Kontrataki to nadal jakaś parodia.
    Wazne jednak, ze Polska jest zachwycona, choc mnie to bardziej przypomina
    Barce niz PSG i Real.
    P-KoL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goal
      Każdy ma osąd .
      Ja jestem zadowolony, bo punkty można gubić i z przeciętniakami typu Arka.
      No i chyba nie czytasz moich danych o budżetach i jakości graczy np w Anglii czy Niemczech. Klasyczne gadanie" przecież w Niemczech... a w Stanach".
      Lech robi postępy, strzela gole, a że nie gra w lidze hiszpańskiej czy w Bundeslidze ... cóż.... halo tu Ziemia.
      To tylko polska ekstraklasa i na dziś ( a nie za 100 lat) Lech zagrał fajny mecz ktory całkiem przyzwoicie się oglądało.
      I potwierdzam, Piast to nie drużyna klasy Realu czy Chelsea !
      pozdr W.

      Usuń