Szukaj na tym blogu

wtorek, 14 lutego 2017

DOCZEKAŁEM SIĘ ( LM)

Doczekałem się tego czego nie chciałem się doczekać.
Nawet nie wierzyłem ,żew najbliższym czasie TEGO się doczekam.

I stało się.
 Barcelona smętnie poległa w Paryżu. Poległa całkowicie, poległa bez możliwości odegrania się.
Bo sorry trudno uwierzyć że jest w stanie ( po tym co pokazała) ustrzelić 4 bramki i wygrać potem dogrywkę.
Paris St Germain ( bez Krychowiaka - był w ogóle na trybunach?) zaprezentowało się jako drużyna. Team ktory bezlitośnie wykorzystał "chodzonego" Barcelony grającej ( jak to określili komentatorzy z BT Sport) "slow motion".
Jedynie Neymar był "barceloński", reszta co chwile spóżniona, zagapiona, nieuważna.
"Paryżanie" wykorzystywali ogromne przestrzenie zostawiane im przez katalończyków. Wystarczy zobaczyć 3 bramkę by wiedzieć o czym mówię.
Hiszpanie grali tak jakby im w sumie nie zależało.
Zafasowali 4 bramki, sami nic nie strzelili i pewnie "wyjeżdżają ekspresem" z Ligi Mistrzów.
Może to "efekt starzenia się"?
Przejedzenia?




Za to Borussia grała i to jak.
Powinna wygrać w Lizbonie tak z 4-1.
Aubameyang marnował "setki" "dwusetki" "trzysetki" a  w końcu strzelił karnego prosto w bramkarza. Bramkarz nie obronił prawie  jego uderzenia, po prostu dostał piłką, stojąc na środku bramki.
Niesamowite.
Na miejscu Tuchela poważnie zastanowiłbym się nad nim w czasie rewanżu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz