Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 grudnia 2015

TRENERSKA ŻONGLERKA

Przed zatrudnieniem Skorży we wrześniu 2014 często czytałem : zatrudnić trenera z Niemiec, zatrudnić trenera pokroju Petrescu.

To  tak jakby  fakt że trener pracował w Niemczech , tam się urodził gwarantował jakieś sukcesy
Niby "solidna niemiecka jakość". Coś jak "Mercedes nie do zdarcia".
A tu  niespodzianka - JEDYNY niemiecki trener w lidze ( do niedawna w Lechii) -von Hessen okazał się wcale nie lepszy od swojego poprzednika Brzęczka i systematycznie "wtapiał' mecz za meczem.
Okazało się że "szukanie klucza narodowościowego " ( że niby np trener z Holandii czy Niemiec super ekstra) to niekoniecznie rozwiązanie.

Trener  "dobry" w jednym klubie niekoniecznie sprawdzał się w innym.
Poprzestanę na przykładzie Jana Kociana który (tu cytat) - "19 września 2013 podpisał 2-letni kontrakt z Ruchem Chorzów zastępując na tym stanowisku Jacka Zielińskiego, który to podał się do dymisji po sromotnej porażce jaką ponieśli chorzowianie w Białymstoku, gdzie miejscowa Jagiellonia 15 września 2013 roku rozbiła Ruch 6:0."

Zwróćcie uwagę kogo Kocian zastąpił w Ruchu - Jacka Zielińskiego !
I już w sezonie 2013/2014 tenże Kocian zdobył ( co zakrawało niemal na cud w ówczesnej sytuacji klubu)  z Ruchem 3 miejsce w Ekstraklasie i Ruch grał w eliminacjach LE!
Kocian został wybrany na gali Ekstraklasy - "trenerem sezonu" 2013/2014.
 Po takim "wejściu" wydawałoby się , że  będzie on trenerem na Cichej, "na lata".

A tu  nastąpiło "zatrucie sukcesem piłkarzy" i już w październiku 2014 roku po serii przegranych meczów Słowak został wywalony z Ruchu.
Znalazł "ekspresowo" pracę w Pogoni, ale tam "nie dokonał cudu" i już w kwietniu 2015 wyleciał i do dziś jest "na bezrobociu".
Ciekawe , ale jego historia przypomina jako żywo ostatnie losy Macieja S. w Lechu ( też zatrudniony pod koniec września, też wywalony na jesieni następnego sezonu, po zrobieniu wielkiego sukcesu czyli MPolski 2014/2015 , wygraniu SP, awansie do grupy LE, a wywalony po niezrozumiałym paśmie porażek ligowych 11 meczów=5 punktów).

Co ciekawe Jacek Zieliński  wywalony z Ruchu za słabe wyniki w trakcie sezonu 2013/2014 "przeczekał" cały następny sezon "na bezrobociu", by przejąć Cracovię ( z rąk Podolińskiego-teraz Podbeskidzie) w kwietniu 2015 i zanotować  w części jesiennej sezonu 2015/2016 oszałamiający sukces kończąc tą część obecnego sezonu na 3 miejscu w tabeli i tworząc drużynę "grającą swoją grę" , do tego bardzo ładnie i skutecznie , zaskakując "znawców".
 Zaskakując podobnie jak trener lidera tabeli - Piasta Radoslav Latal.

Czemu o tym piszę?
Bo widać choćby po krótkiej pracy Urbana, losach Kocjana, Zielińskiego, Latala , że niekoniecznie trenera można do KONKRETNEJ drużyny dobrać " według określonych wskażników", tak by dawał gwarancję sukcesów "na lata".
Istnieje bardzo mała ilość takich trenerów- i to są ci z najwyższej półki ( Guardiola, Klopp, Wenger) którzy będąc w klubie kilka sezonów jakoś  "nie gasną" po osiągnięciu sukcesu.
Co zresztą nie jest pewne ( NAZWISKO!) że taki "słynny trener" da sukces w kilku sezonach - tu przykład ostatniego "zjazdu" Chelsea z Mourinho czy niezrozumiała "obsuwa" BVB na jesieni sezonu 2014/2015 .

Trener musi trafić  "na swój klub", na "nadającego na tej samej częstotliwości Właściciela" oraz "na właściwy skład - na początku- kadry zespołu", a po pewnym czasie musi mieć możliwość przebudowy drużyny, ustawienia jej "po swojemu" ( tu klasyczny przypadek-Piast czy Cracovia).

Wniosek z tego co napisałem prosty - zatrudnianie trenera to trochę "orzełek i reszka".
 Może się udać ( z tym legendarnym Niemcem czy Petrescu) ale udać się nie musi (van Hessen) i często duży sukces (Maaskant-Wisła, Zieliński-Lech,Kocjan-Ruch,Skorża-Lech) jest początkiem "upadku trenera" i to bardzo szybko, bo już w następnym sezonie po osiągnięciu sukcesu.

I tu sprawdza się stara mądrość - najtrudniej zarządzać sukcesem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz