Szukaj na tym blogu

niedziela, 13 grudnia 2015

NIECH SEN TRWA -Lech-KGHM 2-0

Lech-KGHM
widzów  14 562

Kiedy ogląda sie mecz ligowy Lecha trudno mówić o jakimś wysokim poziomie.
Jest tak od początku sezonu więc nie ma rozczarowania. Nie oczekuję "hispaniady" czy " bundespoziomu". Wiem co dostanę ( sporo niecelnych podań, więcej  dobrych chęci niż jakości, dobrą grę w obronie i pewnego bramkarza).
No może zawsze gdzieś w głowie myśl... a może to właśnie dzisiaj będzie ten piękny dzień, "rozwiąże się worek z bramkami", nareszcie super zagrają ci w ofensywie na których "pioruny i grzmoty" czekamy od Super Pucharu Polski.
Niestety po pudle (  a raczej super-pudle w 10') Linettego już wiedziałem, poziom "średnio-ligowy z jesieni 2015" i nic więcej. I tak to już jest.
Walka, walka i nic dalej.
Dla mnie zmęczonego już tym nawałem emocji ważne jest dziś TYLKO by Lech "uszpyrał" 3 punkty.
Włączył mi się "tryb oszczędny".
Szkoda mi kiboli na stadionie bo zimno w dupę i pogoda jesienna.
Acha- komentatorzy TEZ w normie i mam wrażenie, że tak naprawdę to Lubin powinien prowadzić 0-4 mimo , że nic takiego nie pokazują.
Personalnie wkurza mnie fakt, że w TAKICH sytuacjach ani Pawłowski, ani Linetty NIE TRAFILI W BRAMKĘ (!!!), a przecież to absolutne minimum wymagane od "takich piłkarzy" (już nie mówię by "zdjęli pajęczynę" a TYLKO trafili w bramkę) .

2 połowa
Początek spotkania - schodzi Douglas wchodzi Jevtić i jest to zmiana słuszna , bo Douglasa w pomocy po prostu NIE BYŁO !Był tam wpisany i tyle .Eksperyment nie wypalił.
Znowu w 54' puszczono dymy.. mecz przerwany. Ciekawe jaka będzie kara i czy da się "opłacić z frekwencji".Co akurat jasne, co do sensu... kibole chcieli się pokazać... trudno.
Ale te odpalone pod sam koniec meczu nijak pojąć. Wręcz można zapytać... co to za zakute łby? Przecież mogli odpalić "radośnie" już po końcowym gwizdku! Bo Lech wygrał, a tak... kara razy dwa.
Fajnie, niby, jest zabawa (race w 54'), ale zabawa zabawą , ale gdy to zmienia się w "czysty żywy" debilizm (race w 88') to trzeba to jasno powiedzieć.

Śmiałem się ,gdy komentatorzy pierdolili jak "po kleju" (Pełka , Węgrzyn) w stylu  "- gdyby Zagłębie miało lepszych piłkarzy toby....".
A to mi odkrycie . Tylko dać Nobla Węgrzynowi i Pełce  za takie epokowe odkrycie.
Powinienem dostać jakąś premię typerską ( tradycyjnie typowałem remis by Lech wygrał... i udało się. To się nazywa - grać dla  drużyny).
Satysfakcję miałem też z tego ,że od dłuższego czasu broniłem Hamalainena , jego "stylu gry" ( skończył dzisiejszy  mecz z białymi, CZYSTYMI SPODENKAMI) udowadniając że nie trzeba być "unorany błotem na ryju" by być dobrym piłkarzem. Od tego są ci "od czarnej roboty" , gdy "artysta maluje arcydzieło".
Szkoda Hamalainena (odchodzi?), szkoda .No cóż żałowałem też Rudnevsa ,żałowałem w sumie Sadajewa , ale takie jest piłkarskie życie.

Przy nazwiskach wystawiłem oceny w "skali ligowej" od 0-6.
Ponieważ ( i to jest super) sporo ocen wysokich ( 4,5) więc nie będę opisywał oczywistości (pochwalę Kamińskiego mimo błędu!),zajmę się tzw "dyskusyjnymi ocenami"
----  Douglas - 1 - naprawdę zmarnował te swoje 45'. Nie widziałem nic co mogłoby obronić go jako POMOCNIKA.
----  Linetty - 2 -  niska ocena ,bo na nią zasłużył za niechlujstwo przy podaniach, za zjebaną koncertowo 500-tkę, taką "patelniową 11-tkę".
----  Pawłowski -  3 - i tylko 3 choć grał nieżle, ale... dryblingi nieudane, podania niecelne, cztery strzały z których KAŻDY mógł dać bramkę ,a wyszło z tego....jedno trafienie.
Spory plus za grę w obronie, bo tu naprawdę mi zaimponował, no ale to przecież OFENSYWNY piłkarz, jeden z tych co mają Lecha ciągnąć DO PRZODU.








Legia-Piast  1-1

Komentatorzy "litościwi dla Legii" tłumacząc :" Legia ma więcej meczów od Piasta w nogach".
Oraz to dobre - "Legii nie wychodzi atak pozycyjny" - tak jakby Legia grała kiedykolwiek coś innego niż długa do przodu, a "miażdżyła" rywali hiszpańskim atakiem pozycyjnym.
Piast zresztą ułatwił rywalowi zadanie nie "parkując autobusu" .
Ciekawe kto strzelałby bramki w Warszawie gdyby nie mieli Nikolća. Ot ciekawostka.
Mogliby liczyć jeszcze  na "stałe fragmenty gry", ale to nie z Piastem.
Piastem który zagrał jak na lidera przystało i powiem tak- mógł ten mecz WYGRAĆ.
Zremisował i dobrze bo to "spłaszczy ligę" jeszcze bardziej, a i "wojskowym" będzie dalej latać dupa... he he he.
Tak się zastanawiam czy Piast (podobnie jak Lech w ubiegłym sezonie)  nie tracąc punktów ( wygrana+remis) z CWKS nie jest na dobrej drodze do mistrzostwa.
Tym ciekawiej zapowiada się ostatni mecz ligowy w tym roku czyli Piast-Lech .
Tym ciekawiej, że Piast "nie będzie mógł skorzystać" z choroby "meczów co 3 dni" i Lech wybiegnie w Gliwicach nieco wypoczęty by "na oparach" ugrać jak najwięcej.

.

3 komentarze:

  1. Oby tak dalej :) teraz jeszcze Piast na tapetę i na urlopy :) zasłużone :) pózniej napadzior !!! I wiosna nasza

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22:55:00

    31 year-old Software Engineer III Jamal Durrance, hailing from Sioux Lookout enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Polo. Took a trip to Garden Kingdom of Dessau-Wörlitz and drives a Batmobile. blog tutaj

    OdpowiedzUsuń