Szukaj na tym blogu

piątek, 3 października 2014

TYLKO GŁUPEK STRZELA W SŁUPEK

Podbeskidzie-Śląsk  2-2
widzów  3 200
sędzia Przybył

Cztery bramki, nawet w spotkaniu 4 ligi, to jest to o co chodzi.
Była jakaś tam dramaturgia, bo tak padały bramki  : 0-1,1-1,1-2,2-2.
Przy czym Śląsk "grał w piłkę" a drużyna trenera Ojrzyńskiego "kreowała chaos".
I tak padały bramki.
Śląsk strzelał bramki z akcji "piłkarskich" - piękna bramka Celebana po strzale głową i druga po strzale Flavio Paixao, też głową, ale po ładnej akcji po skrzydle i super dośrodkowaniu.
Podbeskidzie strzelało po "kotłowaninie" w polu karnym , przy czym jedną kotłowaninę "wyreżyserował" bramkarz Śląska Pawełek. Nijak doszukiwać się w grze "górali"   maestrii, piłkarskiego kunsztu, bardziej była to gra podwórkowa typu "lampa do przodu" i "tworzymy tłum w polu karnym". Jak widać i taka taktyka potrafi być skuteczna.
Remis korzystniejszy dla Podbeskidzia.
Ciekawa była podwójna zmiana Ojrzyńskiego który w 2 połowie ZDJĄŁ DWÓCH napastników , wydawałoby się "nie do ruszenia" czyli Korzyma i Demjana. Przyznam, szczena mi opadła, no ale to ten co za nich wszedł, Krzysztof Chrapek strzelił bramkę wyrównującą!.
Kolejną ciekawostką meczu była ilość strzałów oddana przez Śląsk = 20!!

Komentatorzy:
- to POWINNO BYĆ  dobre dośrodkowanie
- ręce położone na Danielewiczu powodem odgwizdania faulu

- piłka UTONĘŁA W GĄSZCZU NÓG [????].... chyba utknęła???
- dwa razy Podbeskidzie pokazało charakter
- obrońcy Śląska popadli w Śpiączkę
( co za brylantowy dowcipas, na boisku biega Śpiączka-Podbeskidzie)




Wisła-Jagiellonia  0-2
widzów  11 144
sędzia Jakubik

Faworyt jeden, Wisła.
 I tak jak w wielu meczach wybiega '"żelazny skład".
Mnie zastanawia brak piłkarzy z juniorów starszych Wisły (np Zając), tych którzy zlali w półfinale Lecha a potem w finale Cracovię. Cóż Smuda taki jest i oczekiwać czegoś innego trudno, ale ciekawie byłoby pooglądać "inne gęby".
Jako się rzekło Wisła wychodzi na mecz "napompowana" aż trzeszczy w szwach, a potem "przez wentyl" uchodzi powietrze i Wisła flaczeje. To staje sie niemal regułą i dla kibica Wisły wiadomość słaba, bo zbliża się 2 połowa, w ktorej Wisła "inkasuje liście"(Legła, Lech, Craxa).
Do tego Stlić jakby jakiś "smutny". Nie widać entuzjazmu, polotu, rozmachu, radości.. tak jakby go grypa żołądkowa "trzymała" już drugi tydzień. Wyróżnia się Dudka, który gra po chamsku i takoż fauluje. Mam nadzieję że nadzieje się w końcu na "swojego".Ogólnie ( jak w meczu z Craxą) Wisła  "zaraża się" sposobem gry rywali.
Może to zmieni się w 2 połowie?

Nooooo. Wisła strzela po raz 2 w słupek i przypomina mi się słynna podwórkowa odzywka "tylko głupek strzela w słupek". I nie ma co tu się podniecać , że słupek.. to przecież strzał NIECELNY!
Za to Jagiellonia strzela bramkę (Pazdan po rogu 53') i ma do tego następną okazję bramkową... a Wisła... gra jak od 20 minuty 1 połowy.
Chyba już "minął wiślacki srebrny sen" i Wisłę zaczyna doganiać  rzeczywistość.
Statystyki nędzne:Cztery ostatnie mecze - strzelonych bramek= zero/straconych 8 (liga=  0-3,0-1,0-2, PP =0-2)
A Jagiellonia? Sposób na przeciwnika taki sam jak w ostatnim meczu ligowym z Lechem. Strzeliła swoją jedną bramkę i full obrona, maximum defense, luta do przodu.
I ztego "wyszła im fuksikiem" następna bramka w 92'. Kontra "polska", Piątkowski i po Wiśle.
Ciekawostką jest to że Wisła "przebiła" Śląsk w ilości oddanyh strzałów = 26 potwierdzajac że nieważna ilość dośrodkowań, strzałów, nawet strzałów celnych (miała prawie tyle samo co Jaga), posiadania piłki... liczy się "to co w sieci".

Komentatorzy:
- Drągowski zachował się fantastycznie... niczym gimnastyk artystyczny
- Drągowski ma chyba jakiegoś patrona W POSTACI TYCH SŁUPKÓW
- Semir Stilić... nad murem... nad bramką
- festiwal min Franciszka Smudy
- Guerrier w polu karnym, ale strzał koszmarny





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz