Szukaj na tym blogu

wtorek, 7 października 2014

KOŃCEPCJA KONTRA POMYSŁ NA DRUŻYNĘ

Końcepcja- czyli złośliwie mówiąc- koncepcja piłkarska Rumaka.
Kiedy patrze na TO WSZYSTKO co się ostatnio dzieje, na te wygrane i rozegrane wrześniowe mecze (pamiętając te wcześniejsze bolesne omłoty) to normalnie "gonię w piętkę".

Rumak odchodząc gorzko stwierdził ( mniej wiecej w tym sensie)- przegrywałem bo dostawałem graczy z małych klubów. A przecież wiadomo było jakie są ograniczenia i z tymi ograniczeniami żył na codzień.
Trudno też by ten argument wytrzymał skoro tyle mówił o presji w Poznaniu i oczywiście ,że ta presja pochodziła od największej grupy kiboli w kraju ( a i chyba te 18 000 na mecz obroniłoby sie w niejednej "dużej lidze").
Rumak też sam REZYGNOWAŁ z graczy. Odrzucał ich :Zgarda, Murawski, Ślusarski, Jakóbowski
Dziwnie w sumie traktował graczy których na początku "ich dni w Lechu" promował jako "wielkie talenty" - Bednarek, Formella.
Nie rozumiałem też potrzeby w by "w szatni byli pomagierzy trenera".  Skoro potem tak zdecydowanie "rządził" wyrzucając za nieposłuszeństwo panów Murawskiego i Ślusarskiego.
A trzymał "na garnuszku" swojego szatniowego "przydupasa" Injaća, ktory był chyba praktycznie "trzecim trenerem" bo ani nie grał a wiele meczów przesiadywał na trybunach.
Ten akurat przypadek pokazał "rozdarcie" Rumaka między "starymi" a "młodymi".
Nie potrafił stworzyć "jednego organizmu" dodając do kompletu idiotycznych kapitanów: Wołąkiewicza, Kotorowskiego, piłkarzy którzy prawdopodobnie i tak "śmiali się za jego plecami" notując żałosne wpadki.

Bo o te właśnie wpadki cała sprawa.
Bo przecież Sorża jakże inaczej zaczął i chyba będzie kontynuował swoją pracę.
Zaczął od odsunięcia "przydupasów". Nie, nie Rumaka... bo jak napisałem wyżej wyniki świadczyły że i tak "nie chcieli umierać za Mariusza". Odsunął Kotorowskiego ( pajaca) i Wołąkiewicza (kiepskiego twórcy grożnych min).
Zrozumial, że potrzebuje nie "potakiwaczy", a współpracowników  na których barki będzie mógł zrzucić pewne tematy (ustawienie obrony-Dariusz Żuraw, pomocy i ofensywy-Tomasz Rząsa, bramkarzy były bramkarz-  Andrzej Krzyształowicz, nie żaden tam "teoretyk bramkarstwa" . Taki układ- były bramkarz trenuje bramkarzy jest zresztą najbardziej oczywisty w większości klubów. A i sam Krzyształowicz to historia gry w 14 klubach !).
W pewnym sensie Skorża "postawił na nogi" coś co zostało w imię "eksperymentu" postawione na głowie.
I widać że na początek TO WYSTARCZYŁO! Szkujące!
Bo przecież "pula zawodnicza" pozostała ta sama, nie wierzę że nagle z dna na dzień gracze nabrali nawyków gry w obronie (Jevtić, Pawłowski) a Kamiński nagle "przypomniał sobie " jak się gra  na obronie i nagle nie wacha się zjebać Wołąkiewicza ( co uchwyciła kamera w czasie meczu z Bełchatowem- gdzieś tak koło 78 minuty meczu).
Skorża pewnie jak to dobry selekcjoner zobaczył że Gostomski to bramkarz, Kędziora obrońca, Wołąkiewicz to "pozorant" któremu trzeba "przykręcić śrubki" a Kotor to "pierdolenie o Szopenie i lans", a i pewnie Ubiparip szybko zostanie "oszacowany", Kownacki zostanie skierowany "na korepetycje", Drewniak (jednak) mocno osadzi sie na ławce a i może WRESZCIE Linetty zacznie strzelać ( bo po mojemu powinien te 2-3 bramy w sezonie puknąć).

Na koniec.. mnie nieco zastanowiły słowa Skorży "muszę już decydować jakich graczy bedę chciał" ( to o legendarnym zimowym uderzeniu transferowym).
Mnie raczej nie interesują nazwiska , ale raczej to na jakich pozycjach Skorża "prognozuje" wymianę ( bo przecież w czerwcu 2015 r kończą się kontrakty sporej grupy graczy- o tym potem), na jakich zaś "dodanie konkurentów" tym na dziś "niezastąpionym."
Ciekawi mnie kogo w zimie ( często tak się robi) "wyciągnie z rezerw" czy z juniorów graczy "rokujących postęp i wejście w czasie 2-3 lat do 1 zespołu.

Sporo pytań, sporo nadziei związanych z pracą Skorży.
Zobaczymy czy to jest ten oczekiwany "mag" potrafiący wreszcie z Lecha zrobić dobry polski zespół swobodnie radzaćy sobie w eliminacjach ( a tu sporo ma do udowodnienia Skorża) do europejskich pucharów.





2 komentarze:

  1. Mówiłem Że Rumak to był w miarę dobry na ta nasza zaściankowa ligę , choć tez przegrywał najwazniejsze dla kibiców mecze ... Prawie kazdy !!!
    A do wyrzutów sumienia konia dodałbym jeszcze Drygasa i chyba Golle ale tu głowy nie daje a nie chce mi sie sprawdzać kto go odpalił ... Pozdro , jak narazie praca Skorzy , no jestem pod wrażeniem !!! W koncu oglądam Lecha takiego jakiego pamietam z czasów Smudy i pamiętnych bojów w Lidze Europy ! Czas wrócić tam gdzie nasze miejsce

    OdpowiedzUsuń
  2. solokks
    Prawda, mówiłeś wcześniej niż ja. Ja trwałem w optymiżmie, że COŚ się zmieni, a powinienem już być zaniepokojony po wpadce z Żargilisem!
    Prawda jest też taka że o mało SAMI ZAWODNICY nie wygrywali jego meczów ( Zawisza coby nie patrzeć nie ma takiego potencjału kadr jak Lech).
    Drygas to oczywisty megabłąd ślepego w pewnej chwili Rumaka uważającego że KOŃCEPCJA ważniejsza od graczy którzy są do dyspozycji.
    Golla odszedł odstawiony na boczny tor jeszcze za Srakero. Choć akurat co do niego to nie mam poczucia, że to była wielka strata.
    pozdr W.

    OdpowiedzUsuń