Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 marca 2019

MIEDŻ-LECH 3-2 ( kto nie ma miedzi ten na dupie siedzi)

Miedż - Lech  3-2

1 połowa

Często słyszę -  polska liga nieprzewidywalna, każdy z każdym może wygrać.
I tu słowo kluczowe... MOŻE tak wieloznaczne jak pisanie PO jakimkolwiek stwierdzeniu słowa -ALE...( przypominam starą mądrość.... WSZYSTO CO NAPISANO PRZED SŁOWEM ALE TAK NAPRAWDĘ SIĘ NIE LICZY!).

MOŻE ( he he he) trzeba napisać , że każdy MOŻE wygrać z Lechem? ALE ... gdyby w bramce Lecha stałby jednak BRAMKARZ ,a nie wisiał  powieszony ręcznik to MOŻE byłoby lepiej dla kiboli z Poznania?

I tu włącza się trzecie dyżurne słowo... GDYBY.
Bo GDYBY Lech strzelał w bramkę rywali to MOŻE strzeliłby bramkę... ALE nie strzelał.


Tak tak. Mój "strzałomierz" pokazywał jak następuje:

-- 30 minuta - Miedż strzały niecelne/celne = 5/3 ( i w tym brama)
      Lech = 0/0 ( czysta piękna statystyka)
-- 43 minuta -  Miedż = 6/4 ( 2 bramy) ,  Lech = 1/0.


MOŻE Miedż MOGŁA strzelić sobie samobója?
Nie mogła. Bo Lech nie stworzył pod ich bramką żadnej groźnej sytuacji.
Wynik 2-0 sprawiedliwy ,bo w bramce Lecha stał "stójkowy", pozorant, człowiek  wzięty chyba z łapanki, bo bramkarz się zagubił po drodze, zapił?.
MOŻE tak było w rzeczy samej?

Piotr podsumował to zręcznie -- " W końcu zawodnicy w niebieskich strojach grają ładnie" (Miedż- niebiescy, Lech na biało).
"Nic ująć, nic przyjąć w tym temacie" jak fantazyjnie gadał mój szkolny kumpel.
Nawet nie skomentuję zmiany Jóżwiak ---> Amaral w 40 minucie, bo była prawidłowa. MOŻE zmienić powinno się w pakiecie i Makuszewskiego?No ale cóż, przecież on ma POTENCJAŁ na o wiele lepszą grę.... ha ha ha ha ha.


2 połowa

 Co tu pisać?
Vujadinovic w tym sezonie - samobój+ ręka .
Czyli wszystko gra, obrońcy strzelają, asystują przy bramkach.  To tak zwana "wartość dodana" do meczu i wartości drużyny.
Dziwi mnie dlaczego i po co VAR w takiej sytuacji skoro ręka była tak oczywista jak nigdy!
Czy myślałem po wskazaniu na wapno, że "bramkarz" obroni? W życiu. Już przed strzałem do 2-ki dodałem -3-y.










A tak w ogóle to fajnie się oglądało mecz, bo na ekranie miałem transmisję bez komentarza "ekspertów" ,a tylko z odgłosami stadionowymi (retransmisja z angielskiego portalu meczowego). Choć tyle mojego ,bo wkurwienie komentatorami zostało mi oszczędzone. Słyszałem to samo co widziałem !
I dziwiłem się jak to jest że "teoretyczny gwiazdor" czyli Jevtić ( obecnie z jakimiś  bliżej nieokreślonymi problemami, a PONOĆ bardzo dobrze przygotowany po obozie w Turcji) wchodzi ( bo tylko na tyle ma sił) na ostatnie 20 minut meczu. I nie gra NIC!
Pytam - po ki wuj  gracz na 20 minut Lechowi?
Sprawdziłem... młodzi piłkarze 10-11 letni tzw "orliki" grają  mecze 2x25 minut. Czyli Jevtić nie ma sił nawet na mecz tej grupie meczowej ! Piłkarz ZAWODOWY !

Co mogę napisać PO meczu?
Praca, praca, praca... ha ha ha ha ha ha ha ha ha.
A sezon?
Już po sezonie. Można teraz przyjąć, że Lech gra o czapkę śliwek. Uspokaja mnie myśl, że to nie ja funduję lechitom tę czapkę ,bo nie mam Canal+, ani telewizji.
To krzepiąca myśl.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz