Szukaj na tym blogu

sobota, 9 marca 2019

RÓŻNICA POZIOMÓW

Kurcze .
KIEDYŚ było jakoś tak łatwiej kibicować swojej drużynie.
Transmisji zagranicznych było bardzo mało (głównie reprezentacje) , meczów niedużo, Polacy zaś byli   głównie w polskiej lidze.
Czyli był taki "opłotkowy obraz świata". Nasza chata z kraja, a reszta... to jak bajka opowiadana na dobranoc.
Gdzieś tam grał Liverpool, Juventus czy Liverpool. Wielki  piękny, kolorowy Zachód.
Nikt tak naprawdę nie wiedział co i jak, ale legendy krążyły ... o stadionach, kibicowaniu, czasem nawet można było znaleźć w nagraniu Pink Floyd piosenkę kibiców Liverpoolu słynne "You never walk alone".
Nie raziła tak bardzo szara ligowa kopanina. Bo nie było tego dzisiejszego, aktualnego porównania.

A dzisiaj mamy satelity, internet.
Nie ma problemu oglądać mecze Ligi Mistrzów czyli klubów absolutnego topu gdzie nawet taki Real grający kosmicznie jest gromiony u siebie przez Ajax. Czy dramat PSG który odpada z rozgrywek, a promowany był na jednego z faworytów . I odpada po karnym w 90 minucie, u siebie w Paryżu.
Dramat jest, bramki są, podania są celne, strzały soczyste, nikt nie markuje gry.
Nawet jak się tylko broni widzimy tą jakość.
Niżej jest LE. Oglądałem mecz Napoli - RB Salzburg.
Poziom jakby o półkę, dwie niższy. Więcej piłek głupio traconych, strzałów  w krzaki, gry po prostu mniej jakościowej niż w LM.
Ale i tak widać, że to jest COŚ.

I zbliża się piątek, sobota, liga.
Stawiam więc sobie pytanie. Czy po  "wiedeńskim torcie od Sachera" mam ochotę na kiszoną kapustę?
Jakoś nie za bardzo mam ochotę na taką mieszaninę  więc odpuszczam cały piątek i mecz sobotni Cracovii, a Legii na bank nie będę oglądał bo i po co.

Jest jednak ciekawość jak się skończy mecz Korony z  Wisłą Kraków. Czy znowu będzie "pompowany Błaszczu i Pechol" ?
O to dwa ciekawe tematy.
Myślę jednak, że i tak będę raczej słuchał komentatorów a będę włączał czasami powtórki sytuacji spornych, gole czy karne.
Na oglądanie całego meczu jakoś nie mam siły.



Bo i nasza liga to jak ten facet na powyższym obrazku.
Wielki obraz, malutki listek figowy.... he  he he he he.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz