Szukaj na tym blogu

niedziela, 31 marca 2019

KOLEJNY MAESTRO DO ODSTRZAŁU (Nawałka idzie w ślady Skorży , Bakero i Urbana)

Kolejna koncepcja wylądowała w śmietniku.
Kolejna, bo niedawno padła koncepcja "swojskiego prawdziwka" i jego pomysły na zrobienie "swojego".

Nie zrobił, dostał czerwoną kartkę, zastąpił go "trenerski guru".
Nie będę udawał, że nie byłem zwolennikiem Nawałki w Lechu . Co [prawda nr 1 na mojej liście polskich trenerów jest Stokowiec, ale Nawałka z racji swojego "reprezentacyjnego bagażu". był nr 2.

Niestety jak to w "klubowym małżeństwie bywa" nie wystarczyło by żona" była ładna, z dobrą opinią, elokwentna , dobrze ubrana (!!!) i w ogóle dobrze prezentowała się na imprezach.
Kiedy w domu obiadu brak, dzieci zasmarkane, lekcje nieodrobione i telefony o tym ze szkoły.

Bajer, opinia "od teściowej" okazały się zbyt słabe by utrzymać małżeństwo w którym zadań i wymagań było bez liku.
Ani  "ona" (Nawałka) ani "on" ( Lech) nie rozumiały swoich oczekiwań. A brud w chacie, pusta lodówka  wręcz "krzyczały o pomstę do nieba".
Rozwód nieunikniony.

Jeszcze raz przyznam... jestem nieco załamany. Bo jak napisałem : obycie w piłkarskim światku, ogromniasty sztab niby gwarantowały że  "mysz się nie prześlizgnie" i opierdalacze nie będą się opierdalać.

Okazało się że "pic na wodę" po raz nty ( pamiętacie podobny w wykonaniu Bakero?) to jedynie pic na wodę, a nie konkretna organiczna praca PRZYNOSZĄCA EFEKTY.
Bo samo gadanie "praca/praca" to mało kiedy przypomnicie sobie słynne powiedzenie "pracuj, pracuj a garb ci sam wyrośnie".
Samo przesypywanie górki piachu na miejsce odległe o  kilkanaście metrów też przecież jest pracą!.

Nie zatrybiło. Nie zbudowano drużyny idącej w jednym kierunku. Każdy grał "swoje" albo gra była na poziomie gry na boisku szkolnym kiedy wuefista rzuca chłopakom piłkę i mówi : " no macie pół godziny, pograjcie sobie w nogę".

Ogromne i bolesne rozczarowanie. Tak naprawdę nie zrealizowano NIC z planu : odmłodzenie drużyny, wprowadzenie swoich wychowanków, zbudowanie tzw "team spirit", zlikwidowanie podziałów w szatni.
Bo liczby są okrutne.
Nic,nic,nic,nic.
Żadnych pozytywów.

Tak naprawdę wywalenie trenera oczywiste jak i jego poronionych pomagierów. Być może po raz  n-ty okazało się, że piłka nożna to prosta gra. A o sukcesie decyduje miejsce w tabeli. I nic więcej!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz