Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 14 marca 2016

RUCH-LECH - ciekawostki pomeczowe

Oglądając mecz i sprawdzając statystyki pomeczowe miałem parę myśli które mnie nurtowały.

1 - kto tak naprawdę prowadził grę w obu zespołach ( czy Lech po odejściu Chama Lainena ma tzw "reżysera gry" (choćby z nazwy).
2 - czy Lech znowu pogrywa ( jak często to robił)prostym  systemem ( obrońcy przetrzymują piłkę z bramkarzem i... długa na walkę, na dobieg oraz że za mało gra "podaniem do przodu".
3 - jak to jest z tym często krytykowanym Kamińskim
4 - czy Stępiński robi tak wiele żeby płacić za niego ( ponoć) ponad 1 mln €
5 - jak w porównaniu z tak chwalonym Stępińskim ( 20 lat ur 12. maja. 1995) radził sobie Kownacki (19 lat -ur 14 marca 1997, ma zresztą DZIŚ URODZINY!... wszystkiego najlepszego Kownaś).

No to po kolei.
Choć tak naprawdę pisać za wiele nie trzeba- wystarczy zobaczyć statystyki pomeczowe i grafiki pokazujące jak zagrywali poszczególni gracze ( do przodu, do boku, do tyłu, do bramkarza).










Jak widać na diagramach można odpowiedzieć na powyższe pytania dot tego meczu a zatem

ad1 - w Ruchu tak naprawdę grę prowadził  Surma (!!!). Miał najwięcej kontaktów, najdłużej był przy piłce i w zasadzie podawał wyłącznie do przodu.
Trochę mnie te obrazki zaskoczyły, bo myślałem że playmakerem "niebieskich" będzie Lipski.
Nie przeszkadza to temu że obaj i tak mieli więcej podań niż jakikolwiek gracz Lecha i obaj generalnie grali do przodu, rzadko do tyłu.

  w Lechu zaskakuje to że najwięcej podań , a do tego podań do przodu miał Tetteh, po nim Trałka.
Przy czym Tetteh wyróżniał się tym że miał aż 90% celnych zagrań ( i podkreślam- większość to podania do przodu i ani Lipski ani Surma nie mieli tak wielu podań celnych).
Sporo podawał też Kadar z celnością 82%.
Ciekawe to gdy defensywny pomocnik jest najczęściej przy piłce, a co najważniejsze "nie wozi się z nią" o czym świadczy (przy sporej ilości podań= 67 krótki czas kiedy tą piłkę miał przy nodze, 0:54.).
Martwi jednak słaba pozycja Gajosa ( miał być naturalnym reżyserem gry) który ma i podań mało i celność ich jest nędzna.
Wniosek oczywisty ( z liczb i wykresów) że Lech nie ma reżysera gry i praktycznie grę prowadzą ( i to ciekawostka) GRACZE DEFENSYWNI.
Cierpi na tym kreatywność , piękno  gry i tylko sporej skuteczności Jevtića ( 2 strzały=2 bramki) zawdzięcza Lech wygraną.

Można to sobie sprawdzić to w tabelce na dole , uwzględniającej też innych graczy ofensywnych Lecha .

Ad 2 - Jak widać z drugiego zestawienia ( od góry) Lech częściej  grał do przodu i rzadziej do tyłu.
To się chwali.



Ad 3 - ciekawe, ale Kamiński był w grupie najczęściej podających graczy i to z tych grających CELNIE (90% celności)  do przodu. Można więc powiedzieć że był jednym z graczy ( Tetteh,Trałka,Kadar) organizujących grę Lecha i to z dużą dokładnością.

Ad 4 i 5 - z liczb w   tabelce z Excela widać ,że Stępiński brał duży udział w grze ( wykonał 38 podań, ale z bardzo słabą dokładnością bo 58%). Przy piłce też nie był za długo więc można powiedzieć, że robił sporo wiatru i tyle tego. Niewiele skutecznego z jego gry wynikało, choć generalnie był bardzo "ceniony podaniami" przez swoich partnerów.
Inaczej niż Kownacki który miał szansę podawać zaledwie 11 razy (!!) i to też mało celnie (56%). Symptomatyczne jest to że Kownaś był też bardzo krótko przy piłce bo 0:07 min.
Czyli dostał piłkę i albo od razu ją tracił bądź od razy ją oddawał.
Wynika z tego że jego udział  w grze był mało widoczny choć strzelał tyle razy co Stępiński ( 3 razy, przy czym 0 razy celnie).

Patrząc na mecz i statystyki obu nijak pojąć za co Lech ( podobno, tak plotka niesie) chciał dać Ruchowi 1 mln €, by wykupić Mariusza Stępińskiego.

Resztę wniosków z podanych cyferek i wykresów zostawiam Czytelnikom/Czytelniczkom  :-)
















                                                             
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                          







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz