Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 21 marca 2016

O KONTUZJACH SŁÓW KILKA

Często w karierze piłkarza kontuzje decydują o jej przebiegu.
Nie mówię o chorobach ( jak np Piątek) bo coś się przyplącze i niestety zdrowia na wyczynowy sport brak.

Ciekawe wydają się jednak historie kontuzji takiego Jacka Kiełba, albo Karola Linetty.

Obaj to klasyczne przypadki braku prawidłowej ( dobranej do konkretnego piłkarza) PROFESJONALNEJ opieki lekarskiej, tzw "medycznego prowadzenia zawodnika".
Podkreśliłem słowo "profesjonalny" bo organizm sportowca ma inne wymagania od organizmu zdrowego, uprawiającego sport  "dla zdrowia" obywatela.

Kiełb.
To przypadek  słabego zdiagnozowania samego zawodnika. Wygląda, że nie zrobiono jemu kompleksowych badań odpornościowych, nie dobrano odpowiednich leków. Kiełb przez to często chorował  ( nie ulegał kontuzjom). Pamiętam okres kiedy "już już łapał się do reprezentacji i do Lecha" a tu przeziębienie po przeziębieniu. Potem zniechęcenie i "zjazd z górki". Lech-powrót do Korony- teraz ławka w Śląsku.
W pewnym czasie wyglądało jakby Pan Jacek nie miał po prostu zdrowia dla sportu.
W ten "model" wpisał się też częściowo Patryk Wolski który ( bodajże) mając 21 lat zakończył karierę i teraz jest trenerem piłki nożnej !

Linetty
Tu też mamy "długą historię choroby".
Z tym że tu jest inna przyczyna.
Karol to gracz bazujący na ekstremalnie dobrym przygotowaniu fizycznym, bardzo dużo biega, szybko robi sprinty, walczy "ciało w ciało" nie bojąc się "przestawiać" bardziej "wyrośniętych kafarów" ( Jodłowiec na przykład).
Powiecie... aaaaa to tutaj przyczyna, to zaangażowanie.
A ja powiem... chyba nie.
Podobny styl gry ma do dziś Rafał Murawski ( podobne też "wymiary", podobna determinacja, podobna motoryka, podobna rola na boisku). Powiedziałbym nawet że Linetty to w pewnym sensie "klon Murawskiego".
I tu ciekawostka. Rafał Murawski w swej karierze, z tego co pamiętam, miał BARDZO mało kontuzji. A przecież wsadzał nogę tam gdzie inny nie wsadziłby patyka.
I tu aż nadto wyraźnie rysuje się wniosek.
Linettemu nie dobrano odpowiednich ćwiczeń kształtujących organizm tego gracza. Nie wzmocniono tego co słabe, nie "podciągnięto parametrów" tam gdzie są one "poniżej normy dla tego typu gracza". Oczywiście, być może, Murawski ma silniejszy organizm, ale po to  "dwudziestopierwszo -wieczna" medycyna sportowa, by "namierzyć wadę" i ją zminimalizować, zapobiegać temu co niebezpieczne.
Leczenie kontuzji po kontuzji jedynie wyczerpuje "rezerwy organizmu".
Ciekawe jest ,też że ( to powiedział sam Linetty) Karol nie toleruje pewnych składników diety i dopiero Lewandowski (Robert)  zasugerował młodszemu koledze  zmianę diety.
 Po tej zmianie Linetty przyznał ( gdzieś jest taki program- w kuchni z Linetty na Lech.tv), że czuje się o wiele lepiej, ma lepszą dynamikę.

I tu należy zadać pytanie... proste pytanie.
Czym różni się sławna klinika REHASPORT od Pani Doktór z tzw "odcinka"?
Przecież TA klinika robiąca (ponoć) częste badania zawodników ( np badania krwi) powinna także monitorować przyrost/ubytek masy mięśniowej i wręcz pomagać w regulowaniu tego wskaźnika.
Linetty , "karta jego choroby" mówi aż nadto wyraźnie, że NIE JEST ON WYSTARCZAJĄCO PRZYGOTOWANY do wysiłku jaki on sam sobie narzuca w czasie meczu.
Coś w jego organizmie jest za słabe i "puszcza" gdy pojawia się "naprężenie" ( teraz "pancerz mięśniowy" nie zabezpieczył żebra w twardym zderzeniu).
Szkoda przesympatycznego zawodnika , bo ta powtarzająca się seria kontuzji może zrujnować jego karierę ( już zawisł na nitce jego wyjazd do Francji na ME 2016, coś bardzo ważnego i wartego by wpisać to do CV).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz