Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 września 2013

FESTIWAL RZUTÓW KARNYCH

Często kiedy jest dogrywka i kiedy dogrywka nie daje rezultatu i potem strzela sie do skutku rzuty karne komentatorzy mówią "mamy festiwal rzutów karnych".

Co powiedzieliby dzisiaj kiedy w sumie ( na 2 mecze ligowe) było 5 rzutów karnych ( 3+2) a raz karnego powtarzano ( zawodnicy Lechii za wcześnie wbiegli, bramkarz był poza bramką w momencie strzału).
Czyli w sumie, dzisiaj , strzelano karne ( wliczając ten powtarzany)  6 razy !!!!!
Co ważniejsze żaden z tych karnych nie zastał podyktowany "z kapelusza" (włącznie z decyzją o powtórce)..

Zamiast więc pisać o meczach najpierw wyliczanka
1. Zawisza K - faul ( Vasco na 0-1)
2. Zawisza K - ręka (Dudek na 1-2)
3. GZabrze K - faul ( nie trafia w bramkę Przybylski z Górnika)
4. Korona K - ręka (karny powtarzany 2 x-Janota na 0-1)
5. Korona K - ręka (Janota  na 0-2)

Niewiarygodna historia.
W OBU meczach goście swoje bramki zdobywali po karnych , a jak widać Korona nawet prowadziła po nich 0-2.
"Ręce" odgwizdane ewidentne, ślepy by zobaczył.

Jak się oba mecze skończyły?

GZabrze-Zawisza 3-2
Zawisza gra specyficznie. Taki "chodzony futbol".
 Kto wie jak gra np Culon i Drygas wie co piszę. Niby w meczach z nimi przeciwnik lepszy ale... oni jakoś sobie radzą tym dziwacznym i charakterystycznym stylem gry.
Ciekawostką (oprócz tych 3 karnych na mecz) będzie to, że Górnik kolejne spotkanie "wydusił" . Dzisiaj strzelił bramkę w 93'23'' ( sędzia doliczył  3 MINUTY do normalnego czasu gry). Czyli bramka padła z ostatniej akcji meczu i to po doliczonym czasie gry.
Można gadać że Górnik "zasłużył" na wygraną (bo faktycznie był lepszy)... ale i tak strzelił zwycięskiego gola PO CZASIE!

Lechia-Korona 2-2
Tu Korona miała być "chłopcem do bicia" ,ale lechiści "podarowali" im 2 bramki (karne). Sami wyrównali z akcji ( no może jedna z bramek była w "stylu mili" czyli wolny-głowa) i mieli kilka dobrych okazji na bramki (Buzała).
Ozdobą meczu była bez wątpienia bramka Grzelczaka ( a jednak miałem rację zwracając na niego uwagę!), luta z woleja, w okienko.

Dwa mecze, dużo niezłej gry, sporo emocji.
Trochę żal następnego wieczoru przed ekranem ale... warto było  :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz