Szukaj na tym blogu

piątek, 25 maja 2012

O NOCNIKU I RĘCE

 Zmiany, zmiany.
Lech grał prawie 3 sezony w niezmienionym składzie. Przychodzili gracze pojedynczo którzy (oprócz Murawskiego i Rudniewa) tak naprawdę nie zaistnieli (Kriwiec, Ubiparip, Tonew- że powiem o najdroższych nabytkach).
Ta "stałość" musiała spowodować pewne wygodnictwo, które wraz ze specyficznym podejściem trenerów ( Zieliński tak oszołomiony Majstrem, że w następnym sezonie nie za bardzo wiedział co jest grane jak narkoman po za dużej dawce oraz Bakero preferujący "taktyczne" spacery po plaży oraz kilkudniowe "roztrenowania" pomeczowe) tak nędznie wypadło w sezonie 2010/2011 a także niemal nie skończyło się katastrofą (możliwe 5-6 miejsce w lidze, przegranie PP).
Piłkarze uwierzyli w swoje "ukryte możliwości" i "potencjał" tak że cierpliwie czekali aż rywal położy się skamląc o litość.
Sam Stilić powiedział że najlepiej czuł się u Smudy, czyli był "sztandarowym" przykładem "wypalenia".
Grupa bałkańska mocno trzymała "za mordkę" towarzystwo co było widać po meczach na jesieni 2011. Z tym że chyba częściej "nie chciało się" niż "chciało".

Jak pisałem wprowadzanie naprawdę młodych graczy (18-20) letnich ) przyniosłoby efekty dopiero po 2 latach.
I tu zabrakło odwagi bo NIBY próbowano tego "wprowadzania" a i tak grała "stara wiara".
Bogiem a prawdą nie zawsze "młodzieńcy" pokazywali klasę , a wręcz zawodzili (Wolski,Drygas... może Drewniak). Oczekiwałem od nich błysku (takiej oślepiającej błyskawicy!) w jakimś meczu. Wyczynów rodem z cyrku, a dostawałem grę asekuracyjną, w bok i przeraźliwie mało argumentów piłkarskich. Tu  w skali zawodu byłoby tak 1-Drygas 2-Wolski 3- Drewniak.
 Teorię o "dwusezonowym wprowadzaniu" potwierdzili za to Kamiński i Możdżeń. Może nieco na wyrost robi się z Marcina Kamińskiego 'cudowne dziecko" i za wcześnie dla niego na grę w reprezentacji, ale na grę w każdym meczu ligowym to już jest gotowy. Większe wachania formy ma Możdżeń. Zaskakujący w tej sinusoidzie na plus i na minus.
Kto więc w kolejce?
Znowu pomocnicy:Drewniak, Linetty, Cierpka.
Nie wiem na co czeka się z Kędziorą ( 18 latek, prawy obrońca, 189 cm wzrostu! 77 kg) zawodnikiem mającym "profil gry" podobny do Kikuta, a do tego strzelający co jakiś czas bramki cytuję ostanie info z 25/05/2012 potwierdzające ten fakt "Polska reprezentacja do lat 18 przegrała z Portugalią 1:2. W biało-czerwonych zagrało trzech lechitów, a Tomasz Kędziora strzelił gola ".

Wiem , wiem. Europejskie Puchary nie są czasem na eksperymenty i wprowadzanie, ale... przecież każdy mecz ważny i jak nie teraz to kiedy.
Ważny będzie więc ten okres letnich przygotowań (od 18 czerwca). Już kiedyś napisałem: nie mogę doczekać się nazwisk, powołań na ten obóz.
Potem konsekwencja, sprawiedliwe ocenianie zawodników, obecność na boisku tych co mają najlepszą formę. Nie klajstrowanie oczu i uszu kiboli debilnymi stwierdzeniami " tak, tego wymagała taktyka na ten mecz" gdy na boisku biega ten co jest największym łamagą na boisku, a lepszy od niego siedzi na ławce lub trybunach.
Potrzeba trenerskiej "sprawiedliwości" i "pragmatycznej odwagi".

Dla Rumaka teraz jest najlepszy czas na pokazanie swojej wartości. 
Wartości swojej wyobraźni - zespołu grającego szybciej i nowocześniej.
Nie dopuszczam do wiadomości tłumaczeń po porażkach "to nic, budujemy drużynę na lata".
To już "przećwiczyliśmy" z niechlubnej pamięci Panem Jezus Maria.
Lech to klub (jak każdy klub sportowy) powinien być klubem nastawionym na sukces, a nie na ciągłe "budownictwo". Widać, że po każdym okresie lepszym samo utrzymanie zawodników nic dobrego nie daje. Zmiany MUSZĄ BYĆ CAŁY CZAS!
Zawodnicy muszą odchodzić i przychodzić cały czas.Marynowanie ich w tym samym sosie prowadzi do tego że "potrawa" przesolona. Zakładanie planów 2-3-5 letnich kompletnie się nie sprawdza.
Zespół musi ewoluować cały czas. W tym i w następnym sezonie. Nie jest możliwe osiągnięcie z tak "płynnym materiałem piłkarskim" hegemonii na skalę np. rozgrywek w LE za np 2 sezony.
Akurat przykład Barcelony potwierdza regułę.
Klub musi być cały czas gotowy zarówno na porażkę jak i sukces.
I jedno i drugie nie zwalnia ze zdawania sobie sprawy że zmiany, ewolucja musi następować sezon w sezon.
Bo inaczej przy łóżku czeka nocnik , czeka by w niego wepchnąć łapę!

     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz