Szukaj na tym blogu

czwartek, 27 grudnia 2018

CHRISTIAN GYTKJAER

Tyle się mówi o beznadziejnej pracy Zarządu przy sprowadzaniu piłkarzy posiłkując się  ogromniastymi wpadkami typu : Nicki Bille Nielsen - całkowicie oderwany od jakiejkolwiek logiki transfer do Lecha, a także być może Dioni którego jakoś "nie widział w składzie" ani Djurdjević, ani teraz Nawałka.
Nie będę już wspominał o Panu "Penisie" T. którego anonsowano jako "zamiennika za Sadejeva" (???), bo szkoda pisaniny na tego Gracza.
To były wtopy.
Te ostatnie napastnicze "ślepe strzały".

Jednak sporo było przy sprowadzaniu napastników spektakularnych sukcesów: ostatnio właśnie wymieniony powyżej Sadajew ( zaskoczenie dla mnie gigantyczne, bo marnego grosza nie dałbym za niego) no i oczywiście Teodorczyk.

Co prawda był "okres bezkrólewia" , gdzie "na szpicy" grywał Kłamalainen, ale bardzo dobrym transferem okazało się sprowadzenie Gytkjaera.

Na początku dworowano z niego, plotkowano o jego zdjęciach jakby pisząc między wierszami ,że "kupiono drugiego Bille Nielsena".





Co jest śmieszne bo przecież i Szwecja i Dania już w latach 60 tych XX wieku była znana z niekonwencjonalnego podejścia do seksu. I nie traktowania "tych spraw" jak "patriotyczny uczynek dla dobra ojczyzny".

Ja od razu ,jakoś, gdy zobaczyłem go w grze , doceniłem jego przyjście ( tak jak zachodziłem w głowę kto wziął tego narkomana i pijaka Billego Nielsena).
Bramki Christian  strzelał oczywiście też przed Lechem, bo w końcu nie przychodził jako kompletny "no nejm", ale jako wielokrotny młodzieżowy reprezentant U-Danii ( 16-17-18-20), strzelec 55 bramek w 4 sezonach ligi norweskiej (sezonach 2013-2017) grając w Haugesund i Rosenborg.
Potem zaliczył krótki i nieudany epizod w 2 Bundeslidze (TSV Monachium) - 15 meczów = 2 gole.
I został stamtąd "wyjęty" przez Lecha.
Czytam w transfermarkt , że za  1,0 Mln €  a było to chyba 0,700 Mln €.
Płacąc mu na starcie "poważne bejmy" bo ponoć zarabia najwięcej ( np.Józiu 40 000 zł, Trała i Jevtić -80 000 zł ) czyli 40 000 € (!!!).

Napisałem już kiedyś że przypomina mi swym graniem nieco Rengifo bo:
1- raczej strzela bramki z pola karnego
2- bierze udział grze bardzo rozsądnie i CELNIE  zagrywając do partnerów
3 - dobrze gra pod pressingiem, jest silny i zdecydowany

Różnica to taka, że częściej biega i gorzej gra głową.
Ale gdzieś takie porównanie chodzi mi po głowie.

Przy okazji znalazłem takie zestawienia na transfermarkt na temat Gytkjaera: 





Jak widać w Lechu ,jak sporo napastników przed nim ( Rudnevs, Teo,Lewy oczywiście) i Gytkjaer "poszedł w górę" awansując do 1 reprezentacji silnej Danii. Zagrał w niej nawet "swoje minuty" ( towarzysko z Austrią - 45' 2-0 i towarzysko z Irlandią - 25' 0-0).

Wzrosła też jego wartość rynkowa,   w nieco ponad rok strzelił 28 goli w 56 meczach ,w barwach Kolejorza. Już drugi sezon jest najskuteczniejszym graczem Lecha.
Lepsi od niego przy Bułgarskiej byli tylko Artjoms Rudnevs (74 mecze = 45 goli) i Robert Lewandowski (82 mecze = 41 goli).
Czyli Gytkjaer ma razie taki sam "współczynnik skuteczności" jak Lewandowski ( wsp.= 0,5 gola na mecz!).

Szukając materiałów o nim przeczytałem artykuł z dn 17 pazdziernika 2018 r

"Kontrakt byłego napastnika TSV 1860 Monachium i Rosenborga Trondheim obowiązuje do końca bieżącego sezonu, ale w umowie zapisana została klauzula o możliwości wydłużenia jej na kolejny sezon. Christian Gytkjaer na łamach duńskiej prasy przyznał, że Lech Poznań zamierza z niej skorzystać. - Klub ma opcję przedłużenia umowy o kolejny rok i wydłużenia mojego pobytu w Poznaniu do trzech lat - przyznaje piłkarz w rozmowie z portalem bold.dk. - Lech ma czas na podjęcie decyzji do kwietnia, ale spodziewam się, że skorzysta z klauzuli - dodaje.

 Christian Gytkjaer w obszernej rozmowie: Nigdy nie byłem wariatem
Gytkjaer opowiedział też duńskim dziennikarzom, że czuje się bardzo szczęśliwy w Poznaniu. - Wolę, żeby oceniali mnie inni, ale czuję się jednym z filarów zespołu i kilka razy zakładałem już opaskę kapitańską - przyznaje napastnik. - Dobrze się zaadoptowałem i strzelam gole w lidze, w której jest duża presja i zagorzała kultura kibicowania. Niewielu obcokrajowcom wyszło w polskiej lidze, więc mogę się trochę poklepać po ramieniu. Choć oczywiście nie jestem szczęśliwy, gdy nie wygrywamy meczów - zaznaczył."

I pięknie ,bo po mojemu sam fakt że w tym sezonie "wykręcił " najwięcej minut boiskowych w Lechu ( 2381) świadczy że to gracz niezastąpiony.
No i co ważne dla takiego "niezastąpionego gracza" - ma ZDROWIE do piłki!
Nie jak np. "niezastąpiony" (do czasu) Jevticz.

Czyli tylko cieszyć się, że moje wcześniejsze niedopatrzenie ( myślałem , że jego kontrakt kończy się w czerwcu 2019 r) to WYŁĄCZNIE niedopatrzenie , bo jest w nim opcja o rocznym przedłużeniu czyli  do końca sezonu 2019/2020.

I żeby nie było za mało o Gytkjaerze dorzucam  niezły wywiad z nim : https://sport.se.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/christian-gytkjaer-z-lecha-lowi-gole-a-jego-dziewczyna-ryby-zdjecia-aa-kURz-tS4t-N9Wv.html




PS:
Tak przy okazji:

1- Lewy ,Rudnevs byli w Lechu "tylko" 2 sezony, Teodorczyk też dwa ale w "układzie " 0,5+1+0,5 sezonu). Taka ciekawa zbieżność, którą może przełamać właśnie Gytkjaer.

2 - przy okazji plotka ( na razie), że Radut ponoć w "kręgu zainteresowania" Dinama Bukareszt. Problem w tym, że "nasz" Rumun ma kontrakt aż do czerwca 2020 roku!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz