Szukaj na tym blogu

sobota, 15 marca 2014

SOBOTA LIGOWA

Bezpieczny tytuł, bo nijak ( będąc kibolem Lecha) oceniać mi innych.
Zatem ligowa sobota, ni mniej ni więcej.
Mecze się odbyły, snieg nie padał, wiatr nie przeszkadzał piłkarzom, piłki nie namakały ( zresztą i tak nie namakają... to nie te stare dobre piłki sznurowane paskiem skórzanym), sędziowie - jeden lepszy bo debiutant ( niemal) -Raczkowski, drugi już "wzlatujący nad poziomy" - Pan Musiał.

Lechia-Widzew 2-0
widzów  9 175

Mimo wzmocnień, planów mocarstwowych, kibice Lechii czekają chyba na przyjazd Barcelony. Może się doczekają. Na razie w ilości nie dali rady nawet "przykryć dna" stadionu, ponoć najpiękniejszego w Polsce.
Czym udowadniają, że "optymizm czasów Euro" że sam fakt wybudowania nowoczesnych stadionów nagle wpłynie pozytywnie na ilość ludzi chodzących na mecze pozostał tylko "marzeniami co jak ptaki szybują po niebie".
Brak tradycji, wspomnień dużej grupy kiboli.... równy z tym co jest. I niewiele pomagają "głośne transfery".
"Młoda drużyna z Trójmiasta" miała wygrać ( Widzew na wyjeżdzie praktycznie przegrywa jak leci!) i wygrała.
Za to PRZEGRAŁ U SIEBIE zespół Lewego czyli Borussia Dortmund  z Borussią Moenchengladbach 1-2 !
Nie mogę się oprzeć wrażeniu że Borussia  obecnie "choruje z powodu sukcesu". Co  w piłce dość często się zdarza.

Wracając do meczu w Gdańsku jako ciekawostkę podam że Widzew w całym meczu ANI RAZU NIE TRAFIŁ W BRAMKĘ Lechii. Mógł więc liczyć wyłącznie na samobóje rywali.

GZabrze- Pogoń  1-1
widzów 3 000

Tu liczyłem na "efekt nowej miotły" (nowy trener Górnika-Warzycha) i ulgę w klubie po pzobyciu się Pana Wieczorka Ryszarda..
Przeliczyłem się. Górnik nie gra ani lepiej ani gorzej niż w poprzednich meczach. Wyróżniali się ( w Górniku , Nakulma i Madej ciągnący zespół do przodu) nieliczni.
Remis w zasadzie niewiele obu drużynom dawał pozytywnego.
Bramka wyrównująca ( dla Pogoni) padła według myśli " strzelaj a może będzie rykoszet i jakoś piłka wpadnie". Czyli według prawideł ligowych.

Ciekawostka meczu to występ w Górniku ( od początku) Drewniaka, w Pogoni Rafała Murawskiego.
Gra obydwu "dupy nie urywała". Nie nastąpiła  "przemiana wody w wino" pod ręką nowych szkoleniowców.
Patrząc jak obaj grali, nijak  nie mogłem w sobie doszukać się  żalu że ich teraz w Lechu brak ( co zresztą chodzi za mną jak pomyślę o lekkomyślnym pozbyciu się Drygasa!).
Generalnie mecz jak to mecz. Emocji niewiele.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz