Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 17 marca 2014

LUBIĘ TAKIE PONIEDZIAŁKI

Lubię poniedziałki kiedy mam za sobą wygraną Lecha i spokojnie oglądam mecz po meczu.

Jak widać "reforma rozgrywek"  podniosła "temperaturę".
Choć nie poziom ligi.
Rok temu taki mecz jak mecz Cracovia Jagiellonia byłby klasycznym meczem "o czapkę śliwek".
Grały przecież klasyczne drużyny "środka tabeli" i nic nie wskazuje, by ten środek miały opuścić.
Jedyne co obecnie  "napędza" obie ekipy  to ta "magiczna ósemka".

Ósemka która w fazie turniejowej gwarantuje większą ilość widzów na trybunach, wpływy z transmisji.
Mówię o pierwszej ósemce, bo ta druga tradycyjnie już po pierwszych dwóch meczach będzie miała "wyjaśnione taematy" czyli kto spadnie, a kto nie i może tak być że ostanie mecze to będzie wyłącznie "odwalanie roboty"..
Unikiemy też "niedzieli cudów", gdy np. 5 druzyna nagle "zaniemmogła" 0-1 na boisku potencjalnego spadkowicza, w ostatniej, decydującej kolejce..
Bo w tej "zlotej ósemce" nikt tak naprawdę nie bdzie mógł stracić, a KAŻDA drużyna może DUŻO zyskać.

Jutro umieszczczę tu moje "prognozy" mocarstwowe, czyli jak sobie wyobrażam tą lepszą połówkę tabeli.

Wracając do meczu.

Cracovia-Jagiellonia  1-0
widzów  5 124
Polaków  9/5

Taktyka Stokowca na pierwszą połowę była banalna. "Niech sobie Cracovia pyka, a my czekamy na swojej połowie na rozwój wydarzeń i jak co to idziemy na nich z kontrą".
Jakżeż to "polskie i nasze".
A przecież Jaga wcale tak nie musiała grać, bo na pewno piłkarsko nie gorsza od Cracovii ( grającej zresztą praktycznie bez napadu - Nowak- znowu się potłukł, Ntibazonkizie- znowu zrobiono ku-ku). Jaga ma do dyspozycji praktycznie pełną kadrę.
I ma kim straszyć rywala.
Stąd moje niezrozumienie i myśl " no Stokowiec może się przejechać".
Cracovia, gdyby przegrała, praktycznie odsuwała się od wymarzonego "raju". Jaga niekoniecznie.

I tak to się  toczył meczyk ( końcowe podliczenie- Cracovia przy piłce 69% czasu, a miała w porywach i 77%, obie drużyny strzelały celnie po 5 razy,) w którym Cracovia grała, Jaga kontrgrała , a w końcu był wolny, krakowiak wziął piłę i z wolnego "lutnął z całej edy" i..... Jaga udławiła się własnym graniem.
Tym razem to Jagiellonia przekombinowała, a Cracovia z meczu "wyciągnęła maksa".

Komentatorzy:
-  powiedz kogo obstawiasz, kto będzie Mateuszem Możdżeniem ( prościej- kto strzeli jak Możdżeń)
-  dzisiaj dość ciekawie dzieje się w środkowej strefie (czytaj- piłka krąży wyłącznie koło środka boiska, ,brak sytuacji podbramkowych, NUDY Panie)
-  właściwą nogą wszedł na boisko
-  szybkie nogi Dawioda Plizgi możemy zobaczyć w 2 połowie
-  jest 195 centymetrów w bramce Jagiellonii


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz