GŁUPIE GADANIE

Mamy takie czasy, że jak coś się powie dziennikarzom to od razu "idzie w świat" i to powielane setki razy, kopiowane i wklejane z portalu na portal.
Kiedyś informacje, wywiady przed i pomeczowe publikowały praktycznie tylko Przegląd Sportowy i katowicki Sport.
Był wywiad i jak ktoś kupił gazetę to go przeczytał, jak kupił "Misia" czy " Politykę" to nie przeczytał.
Słowa padały , szybko znikały z pamięci.
Dziś KAŻDY ma okazję przeczytać to co powiedział Pan Kamiński lub Pan Rumak PO MECZU nie ruszając się z domu ( do kiosku) . Wystarczy "odpalić net" i mamy wywiad "sklonowany" wiele razy.
Na dodatek te wywiady "nie znikają", "nie rozpływają się w niebycie" wraz z gazetą wyrzuconą lub przekazaną na makulaturę.
Dalej tkwią pod postacią "zakładek", "bookmark-ów" w przeglądarkach, w historiach przeglądanych stron. Można do nich wrócić za tydzień, miesiąc a czasem i dłużej.
Wystarczy wpisać prawidłową frazę w Pana GOOGLE-a.

Kamiński PO meczu powiedział tłumacząc przyczyny porażki... cytuję " - Na pewno miała na to wpływ dobra dyspozycja bramkarza Jagiellonii, który bronił dzisiaj wszystko, a do tego nadzialiśmy się na bardzo groźne kontry. Myśmy z kolei mieli swoje sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać i tak to się skończyło. Szkoda, bo zostawiliśmy dzisiaj dużo serca na boisku, a po przewie mieliśmy naprawdę ogromną przewagę. Jagiellonia nisko się zamknęła i nie mogliśmy się w żaden sposób do nich dobrać. Jeżeli już stwarzaliśmy sytuacje, to piłka nie chciała wpaść do bramki."

Dużo gadania a praktycznie powinien powiedzieć :przegraliśmy, byliśmy GORSI, zawaliłem bramkę bo piłka przeszła 2x przez środek obrony. PODKREŚLAM- powinien powiedzieć ZAWALIŁEM,a nie ZAWALILIŚMY.  Ja nie zaasekurowałem kolegi.

Informuję Kamińskiego. Bramkarz jest po to by bronić strzały.
 Jeśli 27 razy się dośrodkowuje, 20 razy strzela (!!!) /a rywal tylko 9 razy!/ ale tylko SZEŚĆ RAZY TRAFIA W BRAMKĘ  /rywal TEŻ trafił 6 razy /...... to sorry.
Za przegraną nie wińić "brak szczęscia" "dzień konia bramkarza rywali" , ale BRAK WŁASNYCH UMIEJĘTNOŚCI PIŁKARSKICH ( w szeroko pojętym zakresie- strzał, podanie, przyjęcie piłki, gra głową, szybkość biegania, ustawianie się na boisku).
Jeśli "szuka się" przyczyny porażki mówiąc "nadzialiśmy się na kontry" czy "piłka nie chciała wpaść do bramki" to słabo rokuje tej grupie "zawodowców" szukających przyczyn przegranej " u pani wróżki".
Bo to według Kamyka nie JA /MY zawaliliśmy,MY przecież "zostawiliśmy serce na boisku" to ONI nam utrudnili i to przez NICH przegraliśmy ( zamknęli się, kontrowali, bronił wszystko bramkarz).
I FERTG -- mamy łapki czyste, wyjeżdżamy z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, bo przecież gramy CORAZ LEPIEJ.
Być może jeszcze usłyszymy nieśmiertelne "musimy porozmawiać ze sobą po męsku" czy " w autobusie/szatni padły męskie słowa".
Kaminski zapomina że wodolejstwo przy PORAŻCE to najbardziej niebezpieczna rzecz.
Jak mówi przysłowie  ===> " słowo rzucone na wiatr NIGDY nie wraca!".