Szukaj na tym blogu

wtorek, 16 października 2012

PRZED WAŻNYM MECZEM NIEPOWAŻNIE..

Bawią mnie te tajemnicze komunikaty przedmeczowe. Kiedy trenerzy "nie chcą zdradzić" 11- ki która wybiegnie na boisko. Mija sobota, niedziela, poniedziałek, a ja gubię się w domysłach, a którz to wybiegnie? Może wybiegnie Pani Ministra przebrana za Lewandowskiego?
Mam kilka pomysłów co robić by kompletnie ogłupić przeciwnika.

1- niech zawodnicy wybiegną ucharakteryzowani. Brunetów przemalować na blondynów, i odwrotnie, dokleić brody i wąsy. Może lepsze od farbowania byłyby peruki, na przykład wszyscy mieliby peruki z dredami.
 2- żeby przeciwnik nie mógł zorientować się nawet jeszcze w czasie śpiewania hymnów ( bo trenerzy mogliby w ostatniej chwili podpowiedzieć Anglikom jak ograć Polaków) zawodnicy oprócz charakteryzacji powinni ubrać buty na odpowiednio dobranych koturnach lub wyższych kołkach żeby np. Grosicki był takiego samego wzrostu jak Wszołek.
3- Na koszulkach powinny być numery nie związane z pozycjami na boisku np. bramkarz-3, napastnik-5.
 4- WSZYSCY Polacy powinni porozumiewać się ze sobą w jakimś nieznanym dla Anglików języku np. po węgiersku.

Te "ruchy" gwarantowałyby to że do pierwszego gwizdka Anglicy nie wiedzieliby gdzie kto gra i jakie są zamiary Polaków.
 Nie przygotowaliby się "taktycznie" przez co straciliby połowę swojej wartości.Nasi zaś mogliby strzelić w pierwszych 10 minutach meczu , zaskoczonym Anglikom, bramkę a potem już atakować ze swojej ulubionej kontry i bronić "Częstochowy".
Wiemy przecież z ligowych boisk (mówią to wszyscy pytani zawodnicy i trenerzy po meczu przegranym 0-1) cytuję == "wcześnie strzelona bramka ustawiła całe spotkanie" " wcześnie strzelona bramka podcięła nam skrzydła" " graliśmy dobrze do momentu stracenia pierwszej bramki".
Pocieszające też jest ,że Anglicy wygrali swój piątkowy mecz 0-5 więc "głód bramek" pewnie mają zaspokojony. A wiadomo, najedzony piłkarz to piłkarz rozleniwiony, wolniejszy od przeciwnika.
Tu szansa dla naszych "szybkich jak wiatr" skrzydłowych i ulubionego stylu gry " luta z całej edy do przodu i.. biegniemy".
Spokojny też jestem bo przecież Lewandowski wie jak pokonać Joe Harta ( choć akurat to i ja wiem. Po prostu strzelić tak by nie obronił).
No i ostatni aspekt to słynne powiedzenie " z takim przeciwnikiem nie wstyd przegrać" więc nasi "gwiazdorzy" wybiegną na całkowitym "luziku", gdy tymczasem "angielscy zawodowcy" z myślą paraliżującą i pętającą nogi " no nie z takimi kelnerami to MUSIMY wygrać"  będą z emocji wyrywać sobie piłkę, przeszkadzać sobie pod naszą bramką, kłócić się przed każdym rzutem rożnym.
Niezłe byłoby też "punktowe" zmiękczenie murawy tak żeby tylko Polacy znali "zdradliwe miejsca" i mogliby je omijać przy szybkim ataku.
Można by też było skierować parę jupiterów tak żeby "nieco"oślepiły atakujących Anglików, którzy szczególnie niebezpieczni są przy walce o górne piłki więc zrobić tak by reflektory oślepiały zawodników wyskakujących tak ponad 2,5 metra nad murawę. Wiadomo że Polacy słabo skaczą więc takie światła nie będą im przeszkadzały.

Jest jeszcze trochę czasu więc to wszystko co zasugerowałem można spokojnie wdrożyć w życie.
 Na początku - trzymać w tajemnicy kto ma wybiec na boisko do ostatniej sekundy!

            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz