Szukaj na tym blogu

wtorek, 30 października 2012

9 MINĘŁA 10 NADCHODZI...

Kolejka za kolejką. Wchodzimy w paskudny okres póżnoligowy, kiedy i tak znikome piękno ligowego futbolu zostanie "zasypane śniegiem".
Tak jak było w meczu PGE-Polonia.W meczu w którym na 6 typów aż 5 było trafionych.
Tak jak Pan Bóg śniegiem tak i liga sypnęła niespodziankami.
Wszystkich zawiodło Podbeskidzie, Lech (kurde mol) i Śląsk. Nikt nie trafił bo wygrali goście.

Największymi pewniakami stają się Legia i Polonia. Idą "równo" i skutecznie.
Gdzieś mi po głowie chodzi tabela Legia-Polonia ( bo nie powiedziane że Legia MUSI być mistrzem-- patrz mecz z Piastem, Podbeskidziem gdzie o włos "uciekli spod miecza" i to u siebie, na Łazienkowskiej) i Górnik-Lech. Przy czym traktuję ostrożnie Górnika, bo pewnie w zimie się osłabi. Jeśli nie to może wyciąć podobny "numer" jak Ruch rok temu.

Śląskowi nie kibicuję i raczej nic nie uwojuje.
Reszta to mecze walki, kopanie się po łydkach i "dobijanie się" do czołówki.

Wcześnie tak mówić, ale co mi szkodzi

Po 9 kolejkach niezmiennie prowadzi solokks , który "zgubił' punkty. Ja nieco odrobiłem do Mefju, zapunktował więcej niż inni piotrxx. Jeden punkcik więcej, ale "małymi łyżeczkami i do przodu... okopujemy transporter opancerzony".... he he he- kto by w woju wie o co chodzi.

to jest tak

1.solokks = było 33 + 2 = 35                                                                                                             
2.Mefju = 29 + 2 = 31                                                                                        
3.waldas= 24 + 4 = 28                                                                  
4.wiślak= 23 + 2 = 25                                                    
5.piotrxx i Goal = 22                                         
6.Pablo = 17 + nie typował = 17

Pablo pisał że ma problemy z netem, ale "nie ma że boli". Pokazujesz charakter i daaajeszszszszszsz......
Jak napisałem, jeszcze masę punktów do ugrania. Podobnie jak "w realu" czyli biegając po ligowych boiskach.

PS: Czytam że przed meczem z Wisłą kontuzje mają :Trałka, Wołąkiewicz, Ślusarski.
I w tym miejscu okazuje się ,że trzeba ogryzać pazury, by Ślusarski wybiegł na boisko !!!! Ze ten Pan jest  NAJGROŹNIEJSZYM napastnikiem Lecha. To się po prostu w pale nie mieści. Nie zagra- to Lech może co najwyżej zagra metodą Jagi czyli Obrona Częstochowy, "przesuwanie się formacjami", wolne, długie piły na dobieg do skrzydłowych i walka o remis. Smutne.
Lech nie ma napastnika.
No chyba że wybiegnie Patryk Wolski ( z braku laku). Bo Bereszynski może co najwyżej grac "van der Biezena" czyli robić "za słup w polu karnym".
Pozostali dwaj kontuzjowani gracze... niech sobie odpoczywają, na zdrowie. Nieszczęścia nie będzie!

                                   

                   

2 komentarze:

  1. Anonimowy01:41:00

    Waldek, witaj.
    Żyć, żyję, ale mi ochota odeszła do wielu kwestii. Stąd taka ospałość, brak energii, przez co i nieco mniejsze zaangażowanie.
    Cieszę się, że mecz Wisełki z Lechem się zbliża. U nas też parę urazów i przeziębienie dziesiątkuje
    kadrę. Najdotkliwiej odczuwa wirusa Radek Sobolewski ( o zgrozo nie będzie miał siły wykonywać
    swych rzutów zapaśniczyć w środku pola, he he he)
    Tym niemniej jestem dobrej myśli. Kulawik ma pomysł na tę drużynę i go urzeczywistnia.
    Pozdrawiam.
    Trzymaj się ciepło.
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Marcin
    I u mnie temperatura tego meczu co najwyżej normalna. Nie umiem z siebie wykrzesać "hurrraoptymizmu". Przewiduję że mecz będzie LIGOWY. Z tych gdzie jest walka w środku zagęszczonego pola, ofiarne interwencje,"wzorowo przsuwające się formacje grające blisko siebie", faule daleko od bramki i osławione "stałe fragmenty gry". Nie oczekuję artyzmu, natchnionego piłkarskiego szaleństwa, bo ( co przykre) szczególnie w Lechu ARTYSTOW BRAK. Przyjmuję nawet opcję że Lech dostanie "w dupę" i to przyjmuję bez bez emocji. Dobrze tylko że mecz w piątek, bo w sobotę idę zmniejszać ilość szarych komórek. Co, jak wiesz jest niezgorszym rozwiązaniem na jesieni, bo naprawdę są szczęśliwi ci co nie są zbyt mądzry.
    Pozdr Waldas :-)

    OdpowiedzUsuń