Szukaj na tym blogu

sobota, 12 stycznia 2019

UCZYĆ SIĘ CHOĆBY OD DIABŁA -ps: do wpisu o finansach

Często czytając o ostatnich kłopotach  Wisły myślę " no kurna, przecież wzorce JAK wychodzić z ogromnych kryzysów są za płotem i to OD DAWNA, wystarczy wsiąść do pociągu i pojechać za niemiecką granicę. Pogadać, popatrzeć, poczytać i... już".
Do tego  WYSTARCZY potem nie popełniać ( ktokolwiek by nie naciskał np. kibole) błędów tych co się niedawno podobnie "ładowali w bagno".
Czyli wzory są i "błędy innych" też by się na nich uczyć.

Ale jak widać są i tacy co jakoś nie wierzą, że "ogień JEDNAK może poparzyć" i pchają te swoje łapy prosto w płomienie dziwiąc się potem że "jednak głupio działam".

Myślę tu o klasycznym przykładzie Borussi Dortmund która po ZDOBYCIU MNiemiec w sez 2001/2002 "przegięła" i w 2004 roku kompletnie straciła "panowanie nad kierownicą" i w 2004 roku mogła spokojnie zniknąć z piłkarskiej mapy.
Długi mieli zajebiste bo  było to..... 200 milionów € ....w rok po wygraniu ligi(!!!) sześć lat po zgarnięciu Ligi Mistrzów.
Po prostu bejmy "zostały przebalowane", zakupiono zbyt wielu graczy, stracono poczucie rzeczywistości ( i tej księgowej też wierząc w tzw "siłę ryzyka" i gadania- "kto nie ryzykuje nie jedzie", a ryzykowano bez sensu).
Będąc na granicy przepaści zrozumieli że trzeba się obudzić, zakasać rękawy.
A recepta była prosta.... zbierać bajmy, oszczędzać, pilnować "słupków" ( sprzedano nazwę stadionu , obcięto płace piłkarzy o 20%, wyprzedano "finansowe obciążniki piłkarskie", pilnowano faktur i patrzono sobie na ręce ).
Czyli zrobiono rzeczy oczywiste ,o których przy wcześniejszych sukcesach zapomniano.
Tak jak zapomniano w Wiśle, albo.... po prostu w Krakowie nikomu się nie chciało walczyć z.... mafią, kibolami, bezczelnym Zarządem ?
Albo rozpieścił ich poprzedni właściciel Pan Cupiał gwarantujący "luz-blus".
A przecież taki detal... ten niemiecki klub miał wtedy 5 800 akcjonariuszy+banki+licznych inwestorów+Niemiecki Związek Piłki Nożnej ( też nadzorujący kluby) więc było kogo  przekonywać , że będzie bardzo ciężko (a tego podjął się Watzke) .
Więc i PLAN "odnowy" musiał być BARDZO KONKRETNY , nie jak w przypadku Wisły ( na teraz czyli  "zbiórka pieniędzy przez kibiców", a potem... "się zobaczy")..
A i Deutsche Fussbal -Bund ( Niem Zwiaz.P.Nożnej) wcale się  nie pieścił jak teraz udający działanie i to po niewczasie PZPN w stosunku  do Wisły.

Słowo RYZYKO stało się "przed epoką Watzke" w BVB oraz "za Sarapaty" w Wiśle magicznym słowem tłumaczącym oczywiste wpadki i uciekające ciurkiem  pieniądze.

Watzke ograniczył "wielkość ryzyka" skupiając się na ZARABIANIU, organizowaniu, spłacaniu i.... oszczędzaniu, transferach "skrojonych na miarę".
Czy się to komuś podobało czy nie.

I tu najpotrzebniejsza informacja.  Cudu w Borussi nie było.
 Z nieba nie spadła w jeden dzień manna ,nikt nie zamienił wody w wino.
Klub tak zadłużony dopiero po 10 (!!!) latach wygrzebał się z ogromnego długu ( nawet o wiele większego niż ma Wisła - przeliczając nawet nasze skale polskie na niemieckie).
Pytanie więc pozostaje proste.
Czy Wisła Kraków była Własnością Pani Sarapaty że ta ponoć tak się szarogęsiła? Czy teraz to ona jest upragnionym dla większości "kozłem ofiarnym"?
Gdzie byli "nadzorcy", którzy w każdej organizacji istnieć MUSZĄ?
Wina Sarapaty tak oczywista, jak najbardziej, ale i innych też. I jeśli oni nie "nadstawią tyłka" i wywiną się sianem to... o polskiej piłce, sposobach zarządzania, kierowania "interesem" wiem wszystko.
To zasrana amatorka i jakiekolwiek szanse by nią być przestała są znikome.

Co najwyżej ( jak PiS ustawami i produkcją papieru w Komisjach) PZPN może "zarządzać burdelem" wydając kolejne "postanowienia" tak naprawdę niewiele zmieniające  bo "ten samochód ma aż 3 koła" (cytat z kabaretu TEY)  tylko jak w kaberecie zauważono,  jest to o jedno koło za mało by jechać.
I pewnie PZPN z troską o przyszłość polskiego futbolu"będzie litościwie dbał o legendę polskiego piłkarstwa".
Nie chce mi się przypominać , że nikt jakoś nie zapłakał nad Polonią Warszawa ( b. mistrzem Polski), Polonią Bytom (także) lub wreszcie Ruchem Chorzów, czy  nad Lechem który mając też ogromne problemy finansowe spadał z 1 do 2 ligi.
I chciałoby się bezlitośnie powtórzyć za nieodżałowanym trenerem Wójcikiem "KASA MISIU KASA" , gdy mówi się o Wisłe.
Proste... nie ma kasy... nie ma Wisły.
Reszta to pierdolenie o Szopenie a muzyka Kopernika.
Zasady muszą być PROSTE.



PS.


1 - I na koniec   po spotkaniu z "inwestorami", w Krakowie ,w siedzibie Prez.Miasta , pod koniec  grudnia 2018 roku-
"Prezydent powiedział też, że potencjalni inwestorzy zapewnili go, że do 28 grudnia wpłacą na konto Białej Gwiazdy 12 milionów złotych tym samym stając się jej nowym właścicielem.
Jacek Majchrowski przyznaje, że kambodżańskie pieniądze i brak źródeł dotyczących wiarygodności inwestora budzą wątpliwości, ale wydaje mu się, że w tym przypadku plany dojdą do skutku"



Przy okazji ciekawe jak musi się czuć teraz P.Prezydent Krakowa który tak "ciepło ocenił" tego" kurdupla z Kambodży i jego Szwedzkiego pomagiera. I był wręcz "pozytywnie do nich nastawiony" nie czując w powietrzu ( co MUSI być nieodłącznym atrybutem polityka) smrodu rozsiewanego koło całej tej sprawy.

2 - Przypominam że PZPN nie miał litości by spuścić w kiblu ( do 3 ligi) Polonię Warszawa z powodu długów ( właściciela p. Króla) w maju 2013 roku. Nikt nie płakał , że to zasłużony klub ( a miał fajnych graczy- Wszołek, Teodorczyk, Tosik,Grzelczak i super trenera - Stokowca ) do tego kończyła ligę sezonu 2012/2013 na SZÓSTYM miejscu... NIE NA SPADKU ale w górnej ósemce tabeli ! Wisła Kraków obecnie jest ósma.

3 - Ciekawe swoją drogą czy PZPN "dołoży się" do długów Wisły karząc ich za przerwanie meczu z Lechem w grudniu, odpalenia zabronionych rac... a powinni !







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz