Szukaj na tym blogu

wtorek, 15 stycznia 2019

DOKAŃCZAM ROZRACHUNKI - teraz o tzw "zagraniczniakach" w Lechu

Początek stycznia 2019  to "ostatni gwizdek", aby zamknąć rozliczenia z przeszłością.

No bo ile można wspominać "czasy Lubańskiego czy Bońka", smęcić że kiedyś był i Żmuda i Gorgoń.
Przecież w piłce egzystuje słynne powiedzenie "jesteś tak dobry jak ostatni twój mecz".
Ostatnie (zresztą)  przykłady to "nagłe zauroczenia" tzw "znafcóf" Milikiem ( którego-i słusznie, kopano niemiłosiernie zaledwie parę miesięcy temu) czy wcześniejsze rozdzieranie szat nad Bednarkiem ( bo nie grał w Southampton).
A teraz sami wiecie , jak pięknie i miło dla obydwu graczy, bo OSTATNIO grali dobrze.

Trochę pisałem o Polakach (powrotach, tych co nie dali rady, młodzieży w Lechu) więc teraz będzie krótko o "historycznych" obcokrajowcach.
Jakie były oczekiwania i co z tego wyszło.

W Lechu  ( czasy od Smudy czyli tzw "nowa historia Kolejorza") zawsze było sporo obcokrajowców. Były "mody bałkańskie", "skandynawskie" , a teraz być może obowiązuje "portugalsko-hiszpańska".
Słabo jakoś "przyjmowali się " na Bułgarskiej czarnoskórzy gracze, ja pamiętam jedynie Keitę ( który i tak się nie zasymilował) i Tschibambę. Trochę dziwne, bo w wielu zespołach to "czarnoskórzy" (szczególnie a ofensywie) rządzą na całego. Nawet w takiej zimnej Ukrainie czy Rosji.

Lech miał "słabą rękę" do obcokrajowców, bo co prawda odchodzili oni z niego jako "kozacy" i czasem za niekiepskie bejmy  ( i to do całkiem niezłych piłkarsko krajów, albo taki Hamalainen do MPolski), ale potem ginęli w oczach.

Z tych co ostatnio "dali radę" mogę jedynie wymienić :
Barrego Douglasa, którego wartość po odejściu z Lecha cały czas powoli rosła ( przyszedł za 0,3 Mln € do Poznania, odszedł za 0,7 do Turcji). I nie "zginął tam" będąc jednym z najlepszych bocznych obrońców 1 ligi tureckiej. Wręcz "awansował" znowu do Anglii-Woverhampton już za 1,5 Mln €, by w lipcu 2018 za 2,0 Mln € przejść do walczącego o Premier League Leeds - aktualnie poz. 1 w tabeli Championship.

Tamasa Kadara - przychodził za 0,80 Mln €, odchodził za 1,75 Mln € do Dynama Kijów, obecnie ceniony na 4,50 Mln €. Gra w Kijowie na środku obrony , jest tam podstawowym graczem.
Kijów gra 14 lutego 2019, w fazie 1/16 tych rozgrywek ,z Olimpiakosem Pireus.

Z tych co w sumie zawiedli to ci co  MOGLI  zrobić karierę, ale... jakoś im nie wyszło:
Stilić, Rudnevs, Kriviec, Turina i chyba też Ubiparip tak chwalony ,gdy przychodził do Lecha ( chwalony i polecany min,. przez Prosineckiego - 58 krotnego reprezentanta Chorwacji), któremu jednak zabrakło "tego czegoś", by zrobić PRAWDZIWĄ karierę .

Rengifo "utknął " w Peru gdzie dalej strzela te "swoje bramki".
Arboledzie nie starczyło zdrowia i chyba uporu.

Siedmiu "rokujących i nieudanych" graczy plus tych dwóch którym "się udało" = dziewięciu.
Na 9 lat "współczesnej historii" Lecha to  bardzo mało.

Pomijam losy tych co ich trzeba w tej wyliczance pominąć czyli - Ceesaya ( rokował), Tschibamby ( straszliwa pomyłka, ale i kolejny "nieudany" czarny!) Holmana ( niby wielkiego talentu), Lovrencicsa ( ten jakoś nigdy nie miał cech "wielkiego gracza") itp....

Osobno trzeba pochylić się nad przypadkiem Toneva.
Pamiętam jego szalony rajd przez całe boisko , strzały z rodzaju "luta z całej edy pod ladę".
Co prawda Lech skasował za niego "godne pieniądze" ( 3,2 mln € do Aston Villi), ale myślałem, że z niego będzie "gracz całą gębą" i może nawet jeden z NAJLEPSZYCH wytransferowanych zagraniczniaków , przez Lecha.
Przez 5 lat zwiedził 4 kluby ,jego wartość spadła z 2,5 Mln € do 0,700 Mln €.
A o skali jego "upadku" świadczy, to że obecnie jest bez klubu. Jest "na aucie".
Wielka, wielka szkoda, bo bardzo lubiłem tego piłkarza.

Jak widać Lech to nie jest klub specjalnie "dobry" dla obcokrajowców chcących potem latami budować karierę , zaczynając ją tak naprawdę od Lecha.
Dają radę grając w Kolejorzu, jakoś się pokazują i...... potem "giną we mgle".
A i "kariery" Douglasa i Kadara pokazują, że raczej nie możemy liczyć ,że nagle w Poznaniu objawi się np "drugi Lewandowski", który będzie "wystawą reklamową" dla KKS Lech.
Skazani jesteśmy ( jak i pewnie cała liga) na tzw "drugi/trzeci zagraniczny sort".
Nie tylko na "zagraniczny przechodzony szrot" ( w rodzaju Vujadinovića, Djouma, Sisiego) , ale i nie przyjdą do Poznania "europejskie talenty" (nawet po to by się ogrywać, albo odbudowywać).
Trzeba niestety pogodzić się z tą myślą!
Grać nam przychodzi  "przeciętnością europejską" + nasze młode talenty + szary jak "szara maść" polski , tzw.doświadczony "wypełniacz boiska" (rodzaju Bandrowski, Trałka, Gajos, Makuszewski).

Bo co banalne , ale to doskonale wiemy - gracz w Europie za 1,5 mln € to gracz  z klasy wybitnie" ekonomicznej" z takimże ekonomicznymi umiejętnościami.
Taki co "pokój wymaluje" ale "Mony Lisy nie namaluje".....  he he he he.

I tym sposobem "pozamiatałem to co było", "Lech przewietrzony", czekam teraz na "listę obecności", na zimowy obóz Kolejorza, w Turcji.
Ona wiele powie ile z tego gadania przed sezonem o stabilności , odmładzaniu, porządkowaniu, selekcji, pracy/pracy jest tylko "nawijaniem makaronu na uszy", a co jest tą słynną "prawdą która w oczy kole"... he he he.
I trzeba uważać, bo nocnik stoi przy łóżku i można się obudzić rano ( na starcie ligi) z ręką w nim zanurzoną.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz