Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 stycznia 2019

NIEDZIELNY SPARRING---WYGRANA 1-0 !

Tak jak przewidywałem w drugim sparringu ( z DAC) Lech zagra "młodym składem".
I tak naprawdę bardziej mnie on interesował niż "olll- boje" z pierwszego meczu ( ustalmy kogo tak nazywam- Jevtić, Radut,Janicki,Gajos, a w porywach Vujadinović).
Oczywiście nie wstałem przed 9 rano!. Na spokoju odpaliłem powtórkę z "tuby" o 13 tej ( taka niezła meczowa, angielska pora").







W niedzielę Nawałka do "młodego składu" wstawił Gajosa , a potem Raduta i NIESTETY jakoś nie potrafię zauważyć zwyżki ich formy. A mieli "na tle młodych i nieopierzonych pretendentów do składu" błysnąć. Jak przewidujecie.... nie błysnęli ! Co nikogo pewnie nie dziwi.

Jak potrafię tolerować "krzywy kop i machnięcie się" młokosa to nijak nie toleruję tego u tych co "potrafią mądrze stać". Cały czas uważam ,że jeśli raz za razem "dostaje szansę Makuszewski czy Radut" mimo cienkiej gry to nie umiem pojąć dlaczego kiedy taki Tomczyk "krzywo kopnie" to od razu zsyłany jest do rezerw czy na wypożyczenie. Niech i on (jak i Marchwiński czy Letniowski) dostaje kolejne DUŻE minuty a nie tylko "ogryzki meczowe".

Mecz ze Słowakami wybitnie sparringowy i niewiele różnił się od tego z Grazem. I dobrze, sparring to sparring. Tak się TO nazywa i niech takim będzie.
Ciekawe jednak, że  z Austriakami Lech grał podobnie ( a teoretycznie był bardziej doświadczony) jak ci co grali ze Słowakami.
Inni z Grazem czyli "stojący i bardziej doświadczeni w staniu gracze", wolniejsi ale "posiwiali w bojach" , a dziś "nieopierzeni kandydaci na ligowców".

A mecze TAKIE SAME.
Z tym że w tym drugim była WYGRANA, a coby nie mówić już sam ten fakt przemawia na KORZYŚĆ drugiego garnituru Kolejorza.
Drugiego? Już się gubię.

Z tzw. "młodych wilków" najbardziej podobał mi się Kamiński. 
Ta jego (widoczna) pasja, dynamika, zaangażowanie w grę, przyzwoite wyszkolenie, "pilnowanie" swojego miejsca na boisku i rywala  to kolejne "punkty" dla niego. Przy czym jest podobny do nieobecnego w Turcji Skórasia ( nawet fryzurę ma taką samą - na krótkiego jeża).
Marchewa - trochę "nieobecny". Może wynikające to z tego, że tak miał grać gdy na boisku był Tiba?
Klupś - słabo
Guma - nie przystające jemu błędy . Straty. Niska ocena (choć i tak lepszy od Wasielewskiego co oczywiste).
Letni - OK. Będą z niego ludzie, widać że już łapie co i jak.
Skrzypczak - tak podejrzewałem. To może być odkrycie tego obozu na pozycji Defensywnego Pomocnika.
I tu trzeba go próbować.

Smajdor i Bąkowski  --- muszą DUUUŻO się uczyć, dużo jeść, dużo ćwiczyć na siłowni. 
Na razie to nieżli gracze na... drużynę rezerw. Niestety.
Niestety i dlatego, żę Smajdor teoretycznie szykowany na prawą obronę ( z Wasylem) gdy Guma odleci w świat.
A Bąkowski jest po prostu ZA MŁODY i za słaby fizycznie by WALCZYĆ z ligowcami.
Tu bliżsi pierwszego Lecha bramkarze - Mleczko, a po nim Mrozek.

Gdzie "upchnąć" w tej drużynie ( piszę o Lechu ligowym) takich ancmonów jak Gajos, Radut, chyba już za wolnego na współczesną grę Trałkę czy słabnącego z sezonu na sezon Jevtića, albo ciosanego z jednego kawałka drewna Janickiego nie mam pojęcia.
Ławka meczowa to tylko 7 miejsc.
Może trybuny? Stadiony w Polsce NIGDY nie są wypełnione do ostatniego miejsca ! Jakieś krzesełko się dla nich znajdzie, tak do czerwca 2019 roku.

Powtórzę - gra Marchewy, Letniego, Skrzypczaka, młodziutkiego Kamińskiego daje nadzieję.
Klupś mnie rozczarowuje, Guma nie gra nic wielkiego, Pleśnierowicz za mało ograny, może wypożyczyć go do tych z Ekstra co nie mają juniora?.
I nie ruszać mi Tomczyka!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz