Szukaj na tym blogu

niedziela, 6 stycznia 2019

POSTĘP TECHNICZNY W PIŁCE

Gołym okiem widoczny jest postęp techniczny w piłce.
Medycyna... wiadomo.
Różne wzmacniacze, polepszacze i napędzacze są już normalne i bez nich piłkarze na pewnym poziomie "nie ujadą". Bo sezon długi, bo  rywal kopie, bo w "głowie jest problem".

Nowinką jest użycie dronów w czasie treningu.
Sensację onegdaj budziły doniesienia z boiska Termalicy , która za trenera Michniewicza  używała drony by monitorować poruszanie się graczy, na boisku ,w czasie zajęć treningowych.
Bardzo dobry i ciekawy pomysł, który pewnie rozpełzł się i po innych klubach.

Dla mnie jednak ostatnim "hitem" jest użycie radaru w piłce nożnej.
Co prawda często  był obecny w potocznym piłkarskim słownictwie, gdy mówiło się "krycie na radar" , ale to była  przenośnia ,bo  ręcznych radarów nikt jeszcze nie wynalazł.


Można  zainstalować  w klubie jednak radar "stacjonarny". 
Jest miejsce , a jeśli ma się jakieś powiązania z wojskiem to i są odpowiedni wojskowi instalatorzy, fachowa  obsługa urządzenia, pozwolenia i pewnie cena "okazjonalna".
Radar,radarem, wiadomo... do wykrywania  przedmiotów np samolotów.
Ale zdumienie budzi we mnie częste używanie go przez CWKS Legia Warszawa do..... namierzania piłkarzy przed wytransferowaniem ich do Warszawy.

Żeby nie bylo że wydziwiam to czytam ostatnio " Szymon Żurkowski na radarze Legii Warszawa".

I co ciekawe  właśnie najczęściej to określenie pada w przypadku transferów właśnie do Ległej, a więc coś z tym nietypowym użyciem radaru musi być na rzeczy.
Inne klubu albo " mają zawodnika X w orbicie zainteresowań" albo " wysyłają zapytanie do klubu Y o zawodnika X" albo banalnie " sa zainteresowani zawodnikiem X".
Legia zaś używa w tym celu radaru.
Może to i niezłe, bo trudno się przed takim namierzaniem ukryć no chyba że używa się technologii "Stealth", ale to tylko Rosja, USA i Chiny. Zabrze by ukryć Żurkowskiego przed Legią jest po prostu .... za biedny !

Radar, radarem, ale to pisanie o "radarze na Żurkowskiego" to następny idiotyzm czystej wody.
Klub który  ( co wiedzą wszyscy) ma dołek finansowy , który NAJWIĘKSZY transfer zrobił za 1 MLn €  zaś transfer "dobrze stojącego z bejmami" Lecha za 1,5Mln € był rekordem Polski nijak nie ma szans w  walce o Żurkowskiego.

Który po:
1- wyceniany już na 2,5 Mln € ( notowanie z lipca 2018)
2- ma ofertę z Fiorentiny ( Fiorentina - wartość 274 Mln €, gra w niej 14 reprezentantów różnych nacji, Legia - 34 Mln €),
3- sam Żurkowski CHCE jak już po sezonie wyjechać za granicę ( i nie jak Możdżeń , za granicę województwa).
4- pół roku gry w Legii ( do lata) gdy w perspektywie ME u-21 byłoby ruchem co najmniej zabawnym, bardziej niż sprzedaż Wisły obywatelowi Kambodży. No chyba że Legia chce kupić  "Zupę" za 2,5 Mln € a sprzedać np za 5 Mln € za te pół roku (podobnie jak zrobiła np z Bielikiem).
Ale nie wierzę że w Zabrzu są aż tak głupi ludzie.

Czyli jak mniemam Mioduski niedługo  ( mówił ponoć że z własnej kasy MUSI  dorzucić... 40 Mln plz do kasy klubu, czyli ok 9 Mln € z kawałkiem) zdemontuje radar bo to koszta obsługi, rachunki za prąd itp. A prąd "idzie w górę".

Czyli lepiej jednak "wysyłać fax z zapytaniem do klubu Żurkowskiego" a nie używać do tej całej operacji transferowej radaru... bo i po co.


PS:
A tak przy okazji ( bez używania radaru) każdy wie, że większość piłkarzy Wisły Kraków jest "do wzięcia" , że Novikovas ma kontrakt do końca 2019 i że wystarczy zapytać trenera "a kogo by pan chciał z zaznaczeniem , że nie może to być Messi czy Piątek"... he he he.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz