Szukaj na tym blogu

wtorek, 13 grudnia 2016

PIŁKA NOŻNA NIEBEZPIECZNIE STAJE SIĘ KABARETEM

Piłka nożna  "za młodu" była dla mnie ważną częścią życia.
Tak istotną jak nauka, jedzenie, dyskoteki.
Mniej chodziłem na mecze, więcej biegałem z kumplami ,za balonem.
Byłem klasycznym świrusem godzinami uganiającym się za czymkolwiek do kopania: piłką tenisową na przerwie między lekcjami, gumową piłką na podwórku, puszką, nawet kamieniem kiedy po pijaku z kumplem grałem "na ławki" przed akademikiem.

Nawet pączki były piłką, kiedy wracaliśmy ze  studniówki , z Restauracji Cechowej ( to było koło Operetki Poznańskiej).
I o 3 rano, w niedzielę , kopaliśmy pączki biegnąc z rozwianymi krawatami po opustoszałej jezdni (obecnej) ulicy Wierzbięcice (wtedy Gwardii Ludowej), wracając do domu, na Wildę.
Pączków "starczyło" na odcinek od dworca autobusowego do kina Wilda ( koło Rynku Wildeckiego).
Objaśniam położenie kina Wilda ,bo takie już "umarło", nie istnieje.

Piłka to było coś naturalnego, pięknego, oczywistego jak oddychanie i zastanawiając się co wybrać
- randkę z dziewczyną
- mecz 4x4ech, na boisku przy ul Partyzantów ( to na tyłach ulicy Rolnej)?
 Nie było żadnego zastanawiania się.
Oczywiście MECZ.

Po co to piszę?
Bo już coraz częściej mam odruch wymiotny jak widzę kiedy piłkarz "mądrze zostawia nogi dając się sfaulować" "zastawia się z piłką" "czeka by go sfaulowano w obrębie... albo i nie w obrębie".
Na przykład dzisiaj w meczu Arka-Jagiellonia miała miejsce taka sytuacja.
Jest 2-1 dla Arki, na gracza Arki Marciniaka biegnie Świderski. Mija Mraciniaka i NIE DOTKNIĘTY wywija efektownego "orła".
Czyli "wykorzystuje boiskową mądrość" myśląc nie o grze tylko o tym jakby tu "przekonywująco" upaść.
Sędzia Międzynarodowy Marciniak daje się nabrać na ten żałosny kabaret.
Zarządza rzut wolny.
Podchodzi Wasiljew, wrzuta "a la Mila", głowa  Gutiego (Jaga) i mamy 2-2.
Niby "liczy się efekt", ale nagle zrozumiałem  że taki Świderski niedługo będzie stracony, a jak wyjedzie "na saksy" to będzie stracony na bank.
Zamiast grać w piłkę ( a ma dopiero 19 lat)  myśli jakby tu efektownie wylecieć w powietrze.
Wiem już,przejrzałem, że do Anglii czy Niemiec nie ma co jechać bo takich jak on po prostu "zabijają śmiechem". Jak onegdaj Klicha w Niemczech czy obecnie Kapustkę w Anglii.

Jedocześnie jestem BARDZO zadowolony, że zrozumiał to  po części Kownacki.
Nie myśli ,że ktoś mu "przyjebał/ albo przyjebie", ale stara się po prostu biec, dryblować, strzelać.
Być może zrozumiał, że "technika grania" lepiej sprzedaje się niż "technika udawania".
A strzelona bramka  lepiej przemawia niż " wysokie loty" z ogłuszającym wrzaskiem w gardle.
 Z bramek strzelonych da się zmontować "multimedialną kompilację" dla agenta, z "mądrych padów" na pewno nie.

Tu dygresja, nie zapomnę Sadajewa który faulowany kilka razy (mecz z Wisłą), pada, podnosi się, pada, podnosi i biegnie dalej. To było piękne, naiwne, uczciwe.

Stąd kiedy widzę tą całą "mądrość boiskową" to całe "lepiej mądrze stać niż głupio biegać", to "powiększanie obrysu ciała" "mądre faule" to po prostu mi żal ,że to co najpiękniejsze w piłce nożnej, sama piłka nożna tak po prostu ginie w morzu pieniędzy, lansu, debilnych gierek medialnych, komentatorów tym lepszych im głupszych ( nie dbających o jakość języka jakim się posługują)   .
Stając się takim samym towarem jak pampersy, piwo,opony, wykałaczki, worek kapusty czy srodek na przeczyszczenie ,który jednocześnie odchudza,albo szampon co robi twoje włosy 3 razy bardziej puszystymi.

Dowód?
Bełkot choćby takiego Terleckiego (komentator Eurosportu) w czasie meczu Arki - Jagiellonia:

--- Arka jest troszeczkę przestraszona od pierwszych minut
--  Jagiellonia czuje się dobrze pod względem siłowym
--  są zawodnicy którzy uwielbiają kiedy mają przeciwników na plecach
--  widać że boisko robi się coraz cięższe.

I tak dalej,, i tak dalej.

Zapytacie być może dlaczego czując odruchy wyniotne dalej "katuję się" oglądaniem tego kabaretu?
To jasne jak słońce... po prostu JESTEM KIBOLEM.




1 komentarz: