Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 grudnia 2016

LECH WYGRYWA SKROMNIE...ale wygrywa z Koroną

Często pisząc i używając słowa "ale"  przypominam sobie słynną maksymę " tak naprawdę wszystko przed słowem ALE nie ma znaczenia "


Lech-Korona   1-0
widzów  12 025











Sędzia  Jakubik będzie sędzią miedzynarodowym ,OK i dobrze, ale wydaje mi sie że coś za dużo "sędziowskiego filozofowania" w tym meczu.
Sprawa jasna - faul to faul, wykroczenie to wykroczenie, są przepisy, po co tu "pisać pracę doktorską"?.

Zapisałem  sobie decyzje arbitra których nijak mi ( jako kibolowi Lecha) pojąć:
- Pawłowski biegnie na bramkę, centralnie  wbiega w kierunku  bramki, jest popychany przez Możdżenia w plecy,18 metrów od bramki, pada i... co? Sędzia każe grać dalej. I tu nie pojmuję. Jeśli "padolino" to żółta dla Pawłowskiego.
- Zbliża się koniec meczu, strzał z daleka, Grzelak dostaje w klatę, ale ma wyciągniętą rękę którą sobie POMAGA by opanować piłkę i potem ją wybić. Dla mnie oczywisty karny.
- Jevtić "dostaje piłkę" która dwa razy odbija się od graczy Korony. Nie wiadomo gdzie by "poszla" gdyby nie te odbicia, trafia do Darko. Można więc traktować to jako PODANIE od graczy Korony? Nie. Jest spalony (wg sędziego).A Jevtić strzela przy słupku, piłka wpada do bramki.
- Jevtić wyskakuje do piłki w górę, z miejsca, a taranuje go gracz Korony który idzie z pewnej odległości od akcji "jak dzik w żołędzie" ,na piłkę, nie patrząc co się dzieje. Faul? Tak ....ale Jevtića.
- Arajuuri dostaje w zęby "z łokcia" od Ankoura. Faul na żółtą bo przecież wiadomo koroniarz niższy i nie miał żadnych szans by wygrać "głowę". Gramy dalej.
Faulu... co? Nie było.



2 połowa

Przyznam , kiedy Jevtić trafił  w poprzekę pomyślałem " noż kurwa, to będzie remis 0-0".
Tu myślę, że Bjelica  pogrywa w wolnym czasie sobie  w pokera, bo  nawet komentatorzy byli zdumieni  zdjęciem Majewskiego ( którego uważali za najlepszego na boisku, przyznam grał dobrze) i wpuszczeniem za niego ( nie za Robaka) Kownackiego.
I co?
Proszę, wybicie piłki, zgranie w wyskoku głową piłki przez ROBAKA , przyjęcie, zwód KOWNACKIEGO i naprawdę piękna ( bo było widać że tak chciał strzelić) bramka Kownasia.
Zatem, Bjelica Pokerzysta.
Widać że trener nie choruje na ślepotę bo w końcu zdjął niezłego, ale straszliwie pudłującego Pawłowskiego i wpuścił już od 65' Jóżwiaka.
Pawłowski , ten miał ze 3 bardzo dobre okazje bramkowe, ale same złe zamiary, wybory i wykonanie, a ta "luta w okno Pana Boga" gdy wystarczyło "tylko" trafić w kistę to dyskwalifikują go jako "dobrego piłkarza".

Czy sędzia "się poprawił"? Nie za bardzo.
Opadły mi łapy kiedy Grzelak dwa razy wali łapą w gębę - raz Jevtić, dwa Kownacki i potem "pada z głodu" i mamy odgwizdany faul.... lechity.

Rozbawił mnie  widok wkurzonego Bednarka stojącego przy linii bramkowej i pomstującego, że przecież on chce grać, a tu... już za niego biega po boisku Lasse Nielsen.
Naprawdę zabawna sytuacja.






Paulus Arajuuri może już spokojnie pakować się i w przyszłym tygodniu, wtorek, środa ( po rozliczeniu się z klubem i pożegnaniu z kumplami) wyjechać do domu, dostał 4 żółtą kartkę więc pauzuje w ostatnim meczu ligowym Lecha w Krakowie.
Osądzałem go na początku jako turystę. Turystą pozostał, ale takim który zostawia po sobie bardzo dobre wspomnienia.Na to sobie solidnie zapracował.A w "mistrzowskim sezonie" 2014/2015 był wręcz najlepszym stoperem w tej lidze.


ps
Po Lechu włączyłem na 30 min mecz Liverpoolu. W 30 minucie jest 1-1 i ekstra bramka gracza West Ham United, Payeta.
Rzadko, bardzo rzadko oglądam Premier League, ot czasem taka fantazja i zuważyłem że boczni sędziowie mają w rękach ŻÓŁTE chorągiewki. Widoczne kiedy nimi machają. U nas boczni mają jakieś takie kolorowe, dlaczego takie? Mniej widoczne? Nie mam bladego pojęcia. Dla mnie to bez sensu.


Piast - Legia 1-5

Liczyłem "na zmęczenie", inni typerzy na nic nie liczyli tylko postawili na pewniaczkę.
Oni zarobili, a ja "straciłem 1 punkt". Wynik miażdży, a było już 0-5.
Piast to drużyna która już chyba może "pisać pamiętniki sezonu 2015/2015", bo pewnie już NIGDY nie będzie vice mistrzem ( mistrzem to na bank) w ich "klubowym życiu".
Mocno pewnie osadzą się w tej drugiej ósemce i spadek nie będzie im groził ( są gorsi).

Meczu nie oglądałem w całośći, ot 10 minut tu, 5 minut tam.
Komentatorzy:

-- nie wiem czy rozcięta głowa czy okolice
-- rzadko widziany widok widziany



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz