Szukaj na tym blogu

piątek, 18 stycznia 2013

CZY W WARSZAWIE JEDZĄ PYRY



Na forum napisałem o odejściu Bartosza Bereszynskiego z Lecha do Legii tak :
Na początku złość potem przypomniałem sobie że znowu go chcieli "wydzierżawić". Jako tzw napastnik nie powala. Jako pomocnik--- Są co najmniej tacy sami. Szkoda bo był to POZNANIAK i wychowanek Lecha. Kolejna PORAŻKA DZIAŁU SPRZEDAŻY. Kto zresztą siada do podpisywania kontraktu kończącego się w czerwcu, w styczniu tego samego roku. Tylko debile ,albo tacy co nie wierzyli w Bartka. Jeśli to drugie.... sorry... dobrze zrobił że odszedł, szkoda czasu. Jako przykład podam że w "państwie normalnym piłkarsko" gościowi któremu kończy się kontrakt w czerwcu 2014 (!!) już teraz KAŻE SIĘ decydować czy go przedłuża czy nie. Bo jak nie to po prostu już szukają KUPCA. Dział SPRZEDAŻY w Lechu to TRAGEDIA !!! A przecież i z tego KLUB ŻYJE !! WYCHOWAĆ I DOBRZE SPRZEDAĆ! Jak widać wychować się daje, sprzedać nie ma szans. JAK DLA MNIE TRAGEDIA (patrz Golla, Stilić,Wojtkowiak...
Ratajczak, Bieszczad- przecież i tu można wziąć choć parę groszy)

Potem pomyślałem sobie. 
No tak w Ruchu mówią że Piecha nie oddadzą do Lecha „by nie wzmacniać konkurencji”.  Tu NASZ piłkarz (wychowanek) przechodzi do głównego rywala w walce o Mistrza Polski.
Ale i tak najgorsze to ,że Lech ostatni traci graczy ZA DARMO.  To wręcz policzek dla gospodarnego i oszczędnego poznaniaka ( no chyba że nie dla Obywatela Wronek!).
Może jest inaczej?
Może Bereszyńskiego „oferowano” komuś wcześniej, ale nikt „nie chciał gwiazdy”. Nie było kolejek jak po Wszołka czy Wolskiego ( no powiedzmy… kolejki nieco wirtualnej momentami, ale ruch choćby pozorowany był).
Może to jest prawdziwy  powód ,że Bereszyński czekał, czekał i w końcu przestał czekać.
A może i on po prostu nie chciał narzuconego mu przez Lecha agenta ( patrz problem z Cierpką na linii klub-zawodnik-wybór agenta) i „od rzemyczka do koniczka” ktos się wkurwił?

Co do tzw STRATY.
Po mojemu strata niezbyt duża. Wiele razy pisywałem ,że napastnika nie bronią „dobre warunki fizyczne” „gra tyłem do bramki” „utrzymywanie się przy piłce” „zastawianie”  „walka” ale i prawie wyłącznie  bramki, które strzela przeciwnikom. Messi nie znany z „walki i gry tyłem” tylko z mnogiej ilości strzelanych goli.
Jakoś nie  przekonują mnie bajki trenerskie typu : „ dobry napastnik, wypełnił zadania taktyczne, pożyteczny dla zespołu, odwalający czarną robotę”. A przecież piłka nożna to nie kopanie węgla w kopalni.
Pytanie drugie: czy Bereszyński powinien zostać zesłany do MESA czy „oddać go do Legii”?
Tu chyba klub nie ma specjalnie wyjścia. Ponieważ „przespał zasiewy” i tak „nic nie zbierze”.
Ponoć zespół MESA odmłodzony znacznie, gra między innymi mój faworyt (15 lat… wiecie, wiecie) Kownacki, więc po cóż tam 21 letni Bereszyński?
Legii „się nie pali” i tak spokojnie poczeka „na swojego Beresia” do lata. Wziąć teraz za niego „ czapkę gruszek” i  niech idzie już teraz, zaraz do Warszawy.Zrobić jak w banku :pracownik zwolniony rano to przysyła się od razu eskortującego strażnika, nie czeka na skończenie „okresu wypowiedzenia” tylko gosć idzie „do kasy” bierze pobory, ładuje manele do kartonów , wychodzi z nimi na ulicę do czekającej „taxy” i  „wylot”…….ma zakaz pojawiania się ‘w robocie”.

Po „któres tam”.
Kochani… za plecami Bereszynskiego czaił się Patryk Wolski. Może teraz „dostanie kopa w górę” i za jakiś czas powiemy „dziękujemy Ci Beres że spierdoliłes”.
Tak czasem bywa, że kontuzja, odejście gracza (choćby gwiazdy, brylantowego talentu) jest początkiem kariery tego kto „wskakuje na opróżnione miejsce”.
Najbardziej klasycznym (ostatnio) przypadkiem była kariera Artjomsa Rudnevsa, gdy odszedł „niezastępowalny i niezatapialny” Robert Lewandowski.

PS Przekora każe mi zapytać : a może fakt że Legia „słynąca z Akademii” MUSI brać gracza od konkurencji to objaw jej słabości, wbrew temu „biciu piany i wychwalaniu pod niebiosa” pionu szkoleniowego? Może jednak „konkurencja” (Lech) jest lepsza „w te klocki” ( szkolenie młodzieży?) niż „ warszawska przyjaciółka”?  Może ichnie „talenty” z bliska ( perspektywy Urbana) nie są takie  „kosmologiczne”?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz