Szukaj na tym blogu

niedziela, 21 maja 2017

SCENARIUSZ PRZEDMECZOWY

Żeby nie było, że wyleje mi się żółć po porażce, czy uniesie mnie nad poziomy euforia po wygranej postanowiłem przekornie napisać PRZED meczem.

Czytam już teraz dywagacje KIBOLI nad trenerem, potrzebie pucharów, a może lepszy urlop dla kopaczy? Może lepsze 4 miejsce? Może następny sezon to będzie lepszy? Może... może..może.

I tu zrozumiałem bezsens takiego gadania.
Nigdy nie będzie tak, że mając czas ( to 4 miejsce i brak LE) nagle Lech "wyrośnie ponad przeciętność".
Niestety. Przecież w tym sezonie była podobna sytuacja, jak ta o której "marzą" reformatorzy i optymiści. Lech nie grał w żadnych pucharach ( bo te kilka meczów w PP to przecież śmiech na sali).
Miał czas by się "przebudować", I zaczął od zwolnienia trenera. Mówię zaczął ,bo przecież to było już we wrześniu 2016.
Zrobiono jakieś transfery, w sumie nie było "powalającej plagi kontuzji".
Warunki , by powoli zacząć toczyć Lecha w dobrą stronę były. 
Był czas, UEFA "nie zawracała dupy".
I Lech zaczął "iść w górę". Wiosna to LEPSZE mecze, finał PP i... klapa.
Był czas, nikt nie przeszkadzał - "kibole pomagali i akceptowali".
A jednak ta sielska atmosferka nie pomogła. Lech "spuchł przed metą".
Czyli już widzę, to że będzie w następnym sezonie być może sporo czasu ( przy braku LE), ale nic a nic się nie  zmieni.
Będziemy mieli  kolejne "deja vu" ,albo jak kto woli "dzień świstaka". Obudzimy się jesienią  "z dłonią w nocniku"- jak zawsze.
I moje wpisy z jesieni 2016 będę swobodnie ( po paru korektach) przekopiować.

Zatem może jednak te Puchary potrzebne? By był nacisk na leniów?
Nacisk na trenera? Wyzwania? Roszady w składzie? Powiększenie kadry?

Bo przecież bez tego będzie  znane nam " mamy wystarczająco dobrą i liczną kadrę na grę w Esktraklasie i taka nam przy tej niewielkiej liczbie ligowych spotkań wystarczy".
I nie chodzi tu aby "mścić się na piłkarzach" i odbierać im tymi Pucharami urlopy.
Wręcz Puchary zmuszą ( plus przewidziane  odejścia  Kendziego i Kownasia) by śmiało wpuszczać w lidze Tomczyka, Puchacza, Gumnego, Wasielewskiego i  brać innych już teraz na ławkę. Albo poszukać "w zaściankach futbolu" graczy klasy conajmniej Kostewycza pozbywając się obciążników typu Bille Nielsen czy Pawłowski ( przecież 1 liga czeka!).
Bez tych ruchow dalej "atmosfera w szatni będzie dobra" , trener będzie deklarował chęć i wolę sukcesów i gry o czołowe miejsca w lidze ( bo przecież do ew finału PP czy następnej ligi będzie kosmicznie daleko - maj/czerwiec 2018 !).
Tak będzie gdy Lech "nogami swoich kopaczy" wykopie Lecha z rozgrywek UEFA  (w lipcu a może już w czerwcu).
Zresztą przypominam.
To nie kibole, nie Zarząd wygrywają/przegrywają. To piłkarzyny KTÓRZY tak nędznie podchodzą do swoich zadań.
A może prawda jest banalnie prosta? Może to po prostu SŁABI PIŁKARZE?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz