Szukaj na tym blogu

środa, 3 maja 2017

GDY EMOCJE JUŻ OPADŁY

Mialem po meczu wrazenie, ze gdzies slyszalem piosenke znakomicie oddajaca to co czuję wyłączajac transmisję.

Chodzilo mi to po glowie ,az wreszcie dzisiaj mnie olsnilo.
Tak...Perfect...Niepokonani...

Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać

Pasuje mi to do moich odczuć na temat Lecha.
Tyle lat pisania, tyle emocji, tyle razy "inwestowanie " w kolejnych trenerów. Nadzieja że "tym razem" będzie inaczej. Złudzenia podszyte wspomnieniami  nieomal z dzieciństwa.
Wierność "barwom".
No tak ale ile razy można szykować się "na randkę" licząc że tym razem ta wymarzona "laska" nie wystawi do wiatru.

Można co prawda traktować bloga jako dziennik naiwności, nadziei, uniesień i rozczarowań, ale gdzieś pod skórą jest uczucie że "trzeba czegoś innego".
Czegoś co jest jakimś "postępem", a nie tylko kolejnym powtarzaniem ( jak w dniu świstaka) dnia od rana , ciągle takiego samego.
Lech znowu "ściągnął" mnie na glebę.
Wywaliłem się na mordę. I przyznam jakoś nie chce mi się emocjonować czy wejdzie/nie wejdzie do LE.
Opatrzyły mi się do znudzenia reklamy, gęby niektórych graczy, osłuchało mi się to całe "przed i pomeczowe " pierdolenie.
Gdybym chodził na mecze ( sorry na razie po prosru nie mogę i stan ten będzie  trwać) postanowiłbym że dopóki w Lechu nie zagoszczą młodzi gracze , "nasi chłopacy" to moja noga nie stanie na Bułgarskiej.

Ciekawe co sobie myśli Bjelica, bo przecież chyba wartość każdego trenera ocenia przede wszystkim SUKCES.
Porażka po prostu się "przejadła" i nie ma już znaczenia "za kogo" Lech brał baty od "kelnerów".
Teraz można jedynie z tej "masy" przegranych trenerów wyróżnić się sukcesem.
Czy ten rok będzie  rokiem sukcesu ( ja myślę przede wszystkim o emocjach pozytywnych w następnym sezonie ligowym-ten już poszedł się jebać, bo LE to wręcz mission impossible z tymi "artystami").
A tak nawiasem mówiąc- ja nie pamiętam w Lechu trenera który "potrafił zarządzać porażką" ,  takiego który potrafił "okiełznać kryzys".
A nie oszukujmy się... taki kryzys ( widząc skwaszone gęby graczy na ławce) czuje się w powietrzu.

I ja jestem w pewien sposób "skwaszony"... niestety.

A tak nawiasem mówiąc, najbardziej wymowny jest wygląd strony oficjalnej Lecha po blamażu na Narodowym  ( zrzut poniżej) -



To puste miejsce na stronie  ....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz