Szukaj na tym blogu

czwartek, 11 maja 2017

NAPASTNICY ( maj 2017)

Po obrońcach teraz  rozprawię się z napastnikami  :-)

Często przed sezonem  słuszało się ujdanie " transfer napastnika... ale już".
Fakt, Lech często "stąpał po cienkim lodzie".

Za Smudy był jeszcze luksus. Miał w zanadrzu Rengifo, Reissa, Lewandowskiego
Potem bywało różnie.
Był TYLKO Lewandowski bo wymysłów typu Chrapek czy Mikołajczak nie skomentuję.
Potem był właściwie tylko Rudnevs.
Najgorzej miał chyba Skorża ,który w zasadzie NIE MIAŁ napastnika.
No tak, bo Sadajev ( który grał fragment sezonu) mimo ogromnych zasług w zdobyciu MP był napastnikiem  nieco "statystycznym".
Skorża wspomagając się Sadajevem grał właściwie Hamalainenem który TEŻ nie był prawdziwym napastnikiem.
Sorża dokonał jednak cudu, ugrał wymarzonego Majstra o wiele gorszą ekipą niż mistrzowska ekipa Zieliny.

Jak jest teraz?
Na dziś wydaje mi się ,że sytuacja jest prawie idealna.
Lech ma prawdziwego strikera" jakim bez wątpienia jest Marcin Robak. Gość grający "siłą i doświadczeniem" a takżę niemałymi umiejętnościami ( oczywiście na miarę ligi).
Do pary ma uzdolnionego/nieobliczalnego , ale MŁODEGO Kownackiego.
Jak widać w czasie obecnych rozgrywek  UEFA (LM i LE) jest wręcz wysyp młodych, fajnych napastników. No i rynek + ceny "za taki towar" są oszałamiające ( np taki Mbape z Monaco czy wcale nie taki dziadek-Aubameyang).. Para cech = "młody+ strzelający gole" to wręcz pewność wysokiej ceny takiego piłkarza. Mimo ,że tych goli nie musi być dziesiątki ( ot na przykład zeszłoroczny transfer, jaki by nie był dobry/niedobry Stępińskiego).
Zalety Kownackiego (umówmy się, że o wadach nie piszę!) to technika, talent i te całkiem niezłe statystyki ligowe/strzeleckie.
Trzecim w tej "napastniczej układance" jest na pewno Tomczyk.
Oczywiście strzelanie bramek w 3 lidze to nie to samo co w  Extra, ale "Pawka' ma to czego nie mają jego dwaj koledzy "po fachu".
MA SZYBKOŚĆ.
To cecha jak żyła złota, żyła diamentów.
Wszystko można wyćwiczyć, wypracować, ale wrodzonej dynamiki czy szybkości po prostu  " nie da się wydusić treningiem".
Albo koleś jest jak "przeciąg" ,albo wlecze się "jak smród po gaciach".
Pamiętamy surowego... ale szybkiego Lato. Przed oczami stoi mi Bale mijający w biegu zdumionych rywali, Aubameyang urywający się obrońcom Bundesligi czy ( wracając na ziemię) Tonev biegnący z piłką spod bramki Kolejorza i komentator mówiący " dogonią go.... nie chyba jednak go nie dogonią". I strzelający bramkę po biegu z piłką przez prawie całe boisko ( sytuację pamiętam , meczu niestety już nie).

Tonmczyk TO ma.
I to właśnie jest ta jego "cenność". Teraz ( jak Borussia pod Aubameyanga) Lech musi opracować kilka schematów "pod Pawkę" i... gra muzyka.

Bjelica ma sytuację niemal podobną do sytuacji Smudy. Ma 3 napastników ( bo sorry ale Billego Nielsena to nie potrafię do nikogo "historycznego" w Lechu porównać. Co najwyżej do innych "słupów" typu Jendriśek, Korzym czy Trytko. Ta sama "gracja", ta sama "wydajność strzelecka").

Czyli Bjelica, nie marudż tylko korzystaj z chwili, że masz aż 3 napastników "w swojej talii".
Masz po prostu czym straszyć rywali i nie marnuj atutów trzymając NBN na ławce, a Tomczyka wysyłając do rezerw!
Bo to TYLKO polska Ekstraklasa, a nie Serie A czy 1 Bundesliga.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz