Szukaj na tym blogu

wtorek, 9 maja 2017

NJAJLEPSZA OBRONA W EKSTRAKLASIE ( jak to mit, niekoniecznie prawdziwy)

Obrona Lecha (ponoć) najlepsza w Polsce.
Liczby (niby) to potwierdzają, Lech stracił najmniej bramek w Ekstraklasie ==(24), gdy  pozostałe zespoły Extra spokojnie "wyszły" z 30-tki.
To także przekłada się na bilans bramkowy , który Lech ma  również najlepszy w Extra czyli + 32.

Tylko się cieszyć.
I tu użyję słowa "ALE" (a jak wiadowo "wszystko co napiszemy PRZED słowem ALE tak naprawdę się nie liczy).
Czyli Lech ma najlepszą defensywę ... ALE... powiedzmy sobie, że nie jest to główna zasługa obrony jako takiej (obrońców), nie jest też zasługą ( jak mówi trener) cofających się pomocników i napastnika-ków.
Liczby nie kłamią, fakty również... nie byłoby tak oszałamiających "osiągów" gdyby nie Matus Putnocky.
Za ten transfer dział skautingu powinien dostać solidną premię.

Nie przypominam sobie tak dobrego bramkarza w bramce Lecha, od dawna.
Zresztą co tu gadać, jego statystyki są zdecydowanie najlepsze w lidze,ma ponad 86% skuteczności (ilość celnych strzałów na bramkę/obronionych) co jest wynikiem bardzo dobrym ( następni nie zbliżyli się do 80%).



Powiecie, że Burić... słabszy bo nie gra.
Znowu będzie następne "ale"...bo gra Burića (jak sobie przypominam jego poprzednie sezony) to zawsze był "model lechicki" ( tak grał Kotor,Gostek i gra Jasiu).
Model polegający na bardzo dobrej grze na linii bramki, cudownych "paradach na refleks", ale.... gdy przychodziło wychodzić do piłek np przy rogach, albo walczyć z piłkarzami rywali na przedpolu bramkowym to... zaczynała się drżączka i straszny strach... he he he.
Powiecie... historia.
No to fakty.
Dwa ostatnie mecze Lecha z Burićem w bramce (Korona, Arka-PP) i "nagle" lechicka obrona wcale nie taka "kosmiczna".
Jak w kilkunastu meczach " Matusowych" nie stracono ani bramki to w tych dwóch "Jasiowych" padło ich AŻ = 4.
Burić "grał w nich po swojemu" czyli "nieporozumienia z obrońcami", super obrony "na linii", "wolne przeloty" przy dośrodkowaniach. No i na koniec te jego WYKOPY z których co drugi docierał do adresata.
Dla odmiany ( patrz mecz z Termalicą) Putnocky miał większość celnych wykopów, jak wychodził to albo piąstkował ( dobrze) , albo łapał piłkę.
Obrońcy nie głupieli "przy nim" , nie ZDERZALI się jak np Bednarek z Kędziorą w meczu z Koroną (Burić w bramce!).

Zaryzykuję twierdzenie, że gdyby nie Putnocky to Lech byłby o wiele, o wiele niżej w tabeli.
Bjelica i Putnocky to tak naprawdę "ojcowie poprawy" Lecha ( zapomnijmy finał PP gdzie bronił Burić!).
Potwierdza się  znane powiedzenie " budowę drużyny zaczyna się od..... zatrudnienia bardzo dobrego bramkarza". Bo Putnocky od momentu pojawienia się w Polsce (Ruch - wiosna 2015) od razu wszedł do czołówki ( statystyki !) najlepszych goalkeeperów w Ekstraklasie.
Sorry, ale ani Bednarek, ani Wilusz,ani Kostewycz, ani Kędziora, nawet "wzmocnieni " Trałką to nie jest "mur nie do przebicia", gdy za nimi nie stoi Putnocky.
A gdy któryś z nich "zaniemoże" i gra np Nielsen, Wasielewski (sorry Wasyl) to sprawy wyglądają jeszcze słabiej.

 PS:
1 - A tak nawiasem mówiąc Lech jest dzisiaj ( przed 33 kolejką) dokładnie w tym samym miejscu gdy zdobywał tytuł MP 2014/2015 ze Skorżą.
Robi się  ciekawie.



2 - No i okazuje się ,że "układ meczów mistrzowskich" (Korona, Termalica na początek) to był wręcz wymarzony układ. Dopiero od 33 kolejki zacznie się "próba lechickiego materiału".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz