Lech - Pogoń 2-0
15 862 ludzi
Generalnie ( nareszcie) jestem zadowolony z meczu. Było zaangażowanie, było multum okazji bramkowych i gdyby Lech wygrał to wymarzone przez piotrxxx-a 4-0 nie byloby to nic nadzwyczajnego, bo mogło być i 5-0.
Moje zaskoczenia?
To że Pawłowski wypadł nawet z tzw "ławkowego składu". Do tego znowu nawet nie zająknięto się o Niki Bille Nielsenie, który "jest ale go nie ma". To w końcu jeszcze jest czy już go nie ma, bo w komunikatach przedmeczowych informowano , że niezdolni do gry to Elvis Kokalović i Darko Jevtić.
Ja tam uważam że dobrze że oni (Bille i Szymek) gdzieś tam "rozpływają się we mgle" , pytanie czy zostaną w klubie na następny sezon (jak Dudka) i będą "zagęszczali atmosferę w szatni" czy kupią bilety i wyjadą z Poznania.
Następne to naprawdę dobra gra Makuszewskiego i jak dobrze zagrał ( na poziomie dobrego europejskiego obrońcy) Kędziora którego dośrodkowania ( nareszcie) siały spustoszenie przed bramką Pogoni.
Dobrze grał też Kostewycz którego mocno "ciągnie do przodu" jak rasowego pomocnika.
No i oczywiście Trałka przeżywający chyba najbardziej kreatywny okres w swej karierze piłkarza.
Pogoń zaś to moje rozczarowanie w lidze.
Nie tylko w tym meczu.Przecież ma dobry skład i Murawskiego, Delewa, może w porywach Gyurcso.Całkiem niezły skład. Jednak już od pewnego czasu uważałem że Moskalewicz to "nie kaliber na oczekiwania paprykarzy". Zresztą on już w meczu z Lechem tak naprawdę "był trenerem na papierze". Dziwne to wsztstko Pogoń-Moskalewicz, wywalenie Czesia z Termalicy, dziwna historia z Bartoszkiem w Koronie.
Teraz czekamy na następny mecz - z Ległą w Warszawie.
PS:
Węgrzyn to największy głupek jakiego mam okazję słuchać w TV.
Osiąga szczyty, przekracza skalę !
Czasem trochę głupoty jest zabawne. Dobre np na imieninach , imprezie, grillu gdy występuje się w temacie głupoty "amatorsko" i nikt nam za "robienie głupoty" nie płaci.
Straszne jest gdy ktoś zatrudniany, bierze pieniądze bo... jest z zasady głupi. I "robi za półkretyna" powtarzając ciągle o "walce, męskim sporcie i że nie polała się krew więc nie ma faulu".
Ot taki telewizyjny "wioskowy głupek".
Na dowód zdjęcie z meczu:
A przecież gracz Pogoni mógł "wysłać" Kostewycza do szpitala., niby "przypadkowo".
Zresztą "do poziomu" Węgrzyna dostosował się sędzia meczu p.Lasyk który nie zauważył tego że Kostewycz centrował zza linii końcowej boiska ( dobre pół metra) , że wychodzący "sam na sam" z Putnockym Kort jest na spalonym itd.
I jeszcze jeszcze kilka cytatów " z pana kretyna"
-- Pogoń dobrze utrzymywała się przy piłce 30-40 metrów od bramki Lecha
-- on szybkościowo nie był w stanie dogonić Kędziory
-- ...wtedy obrońcy tracą DEZORIENTACJĘ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz