Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

LAZY MONDAY

Miałem oglądać mecz GZ-PGE , nie oglądałem.
Ciekawi mnie gdzie po sezonie trafi Michał Mak. Bo PGE zjeżdża po rynnie bez trzymanki. Ciekawe też co będzie wtedy ze Ślusarzem. I czy Piech wróci z wypożyczenia.
Także rodzi się pytanie czy kolejny raz tzw Zarząd PGE nie przeprosi się z Kieresiem .
Co do Górnika to udawadniają, że grając bez napastnika jest trudno, ale coś tam udzióbać można i realne jest ich miejsce w tzw "pierwszej ósemce".


Wrócę do meczu w Łęcznej.
Czytam "Łęczna- trudny teren". A niedawno czytałem wypociny Skorży - " będziemy grać swoje".
Rozumiem - swojego chodzonego.
Który skuteczny u siebie (???) a nieskuteczny na wyjazdach gdzie właśnie TRZEBA BIEGAĆ GRAJĄC Z KONTRY.
To jak jest?
Jak ten chodzony to jest to " swoje" to tylko wyłączyć TV i skreślić kolejny remis.
Elastyczności zero, albo brak szybkich graczy ( Keita dobry na galerie handlowe).
Albo brak SZYBKICH podań DO PRZODU bo w przodzie akurat nikogo nie ma!
Wszyscy " zagęszczają środek boiska" i "starają się wypełniać założenia taktyczne", wśród których kołacze się " jesteśmy piłkarsko od nich lepsi" (???), a nie proste " no to ruszamy z kopyta na nich".
Nie ruszamy, bo coraz rzadziej padają dla nas bramki w pierwszych 15 minutach.
Cierpliwie kulamy balona licząc ,że przeciwnik znużony uśnie. Nie zasypia grając " o życie" , o bejmy, o miejsce w lidze.
URWAŁ NAĆ .... czy tak trudno to zauważyć z ławki trenerskiej?
No chyba że liczy się na "tzw. umiejętności" minimalisty ( znany z Cracovii gdy był tam dyr.sportowym i nic tam nie osiągnął) Pana Rząsy.


Moja przemądra Babcia często powtarzała " jaki pan...taki kram".

1 komentarz:

  1. Goal Anonim13:39:00

    My tu sobie o rozczarowaniach typerskich i osobistych zawodach.
    A tymczasem, całkiem realny jest scenariusz... PRZEGRANIA WSZYSTKIEGO.
    Jak ci wjadom.... bycie finalistą nie daje pucharow, a Puchar trzeba zdobyc...
    i to na Legii, w Warszawie...
    (dobrze ze choc sędzia nie będzie z Warszawy bo niby co to u nas za różnica,
    cZYLI MARCINIAK DOSTANIE SZANSĘ PRZEPROSIĆ SIE Z KIBOLAMI z azjii)
    Jak już zaś (ino) przegramy jednak ten final, zremisujemy (jak sie uda!)
    z PodBeskidzianami, to może sie zrobić taka panika, ze przy dobrej (normalnej!)
    grze czolowycch drtuzyn mogymy wylądować nawet na 5-6 miejscu.

    Co jak wiesz ma też wiele pozytywów, bo tak dalej być nie będzie!

    P-KoL

    OdpowiedzUsuń