Szukaj na tym blogu

piątek, 28 listopada 2014

FRIDAY ON MY MIND

https://www.youtube.com/watch?v=KBRzWxJefKk
Czyli wew głowie Ekstraklapa i meczyska i to idzie tak:

Łęczna-Ruch 3-0
 widzów 3 894

Było wyrównanie, kroił się remisik  (mój typ!) , a tu centrala, Mierzejewski wyskoczył w 46 minucie i goście "schodzili do szatni z bramką".
Patrzyłem co się wyrabia z Ruchem choćby dlatego, że Smutny Waldek King miał być ( kandydatem) trenerem Lecha.
Ta drużyna wygląda mi jak "zgrana płyta", no może Kuświk odstaje dynamiką. Niby biegają, niby pogrywają, ale to właśnie jak taki Starzyński "nibygrający" pomocnik.
Łęczna "zwietrzyła krew" , dołożyła dwie bramki i... po remisie... bo Ruch nic wielkiego nie pokazał w 2 połowie.
Celnych strzałow w całym meczu, z obu stron = 5. !




Komentatorzy:
- Bozić wie, że żaden napastnik nie lubi jak się go skrabie po achillesach
- grałby lepiej gdyby pomyślał, a z myśleniem miał problemy



Piast-Wisła  0-0
widzów 5 450

Wisła jakby bardziej "klasowa", ale to nic nie znaczy.
Wyrównana 1 połowa.
I wyrównana 2 połowa. Remis oddawał to co się działo , choć to Piast miał 2 "sety" (Badia, Podgórski).




Komentatorzy:
- Burliga... no i skończyło się boisko
- Sadlok nie zainteresowany piłką tylko... Kamilem Wilczkiem
( nareszcie, w końcu "równość dotarła na polskie boiska").

A w dziale sportowym INTERII taka pikantna fotka i zwracam uwagę na podpis 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz