Szukaj na tym blogu

sobota, 6 lipca 2013

TENIS

W plce normalna plaża.
Transfery na polskim rynku niemrawe, sparringi - mecze o pietruszkę z pokrętnym celem... "się zgrywa drużynę".

Postanowiłem więc zafundować sobie emocje.
Przełączyłem na tenis. W końcu to prawie sprawa narodowa czyli " Wimbledon", półfinał.
Po raz któryś, nie wiadomo który czekając na "naszego" musiałem oglądać końcówkę innego meczu, meczu Djokovića.
Im bardziej oglądałem tym bardziej czułem pewną abstrakcyjną głupawkę.
No bo popatrzmy. Mecz trwa ponad 4,5 godziny.
Nie sposób wręcz emocjonować się, bo emocje rozłożone w strasznym przedziale czasowym.
Kiedy wreszcie ten mecz się skończył, przyszła pora na Janowicza.
No i ciągnęło się to przebijanie i ciągnęło.
Serwis-punkt. W pewnym momencie pokazano statystyki: Murray 20 (!!!) asów, Janowicz -8.
Czy to jeszcze jest tenis? Kiedy wielkie chłopy walą z całych sił serwis, który jak wejdzie to "urywa rękę z rakietą rywalowi".
Wystarczył jeden set i zacząłem ziewać. Aż strach się przyznać, ale mecz był po prostu nudny.
Ograniczona ilość środków prowadząca do sukcesu ( coś jak patent Śląska -- Mila-Wolny-głowa-bramka). Niby schemat ( serwis) doprowadzony do absurdalnej perfekcji, ale za to emocji maławo.
A przecież grałem trochę w tenisa i chciałem zobaczyć woleje, skróty, czopy, drop shoty, returny, loby.
A tu SERWIS... odbicie i potem wymiany z głębi kortu ( jak akurat nie wyszedł as).

Przypomniał mi się dowcip - przychodzi wieśniak do wieśniaka i pyta- Czy to prawda że masz złotą rybkę co spełnia 1 życzenie?- No tak- Pożycz- Dobra bierz wiaderko z rybką.
Wraca więc wieśniak do siebie, stawia wiaderko i mówi - Chciałbym górę złota. Po chwili na niego, chatę, wszystko zwaliła się góra błota.
Nieżle wkurwiony i utytłany w błocie biegnie z rybką/wiadrem do sąsiada mijając grających koło sąsiada płotu,w tenisa ,Janowicza i Djokovića. - Co to jest do k... nędzy woła od drzwi. Zażyczyłem sobie góry złota i zwaliła mi się na łeb góra błota.-Na to sąsiad odpowiada spokojnie- Widzisz tych dwóch światowej sławy tenisistów grających u płota zagrody?-No widzę- No to jest tak, Rybka coś nieco przygłucha. Czy myślisz że ja zażyczyłem sobie WIELKIEGO TENISA ?

I tak po raz kolejny stwierdziłem że w tenisa o wiele przyjemniej grać "własnoręcznie". I tego ziemnego i tego stołowego.
Oglądanie i nuży i jest nazbyt monotonne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz