Szukaj na tym blogu

środa, 30 listopada 2016

JUŻ NIEDŁUGO

Przynam, już dawno tak niecierpliwie nie czekałem na mecz Lecha.
Brak wyzwań uśpił moje nerwy. Nawet mecz z Ległą na jesieni nie budził takich emocji jak ten dzisiejszy.
Patrząc na pozostałe pary można rzec.... mecz z Wisłą to niemal przepustka do finału PP ( chyba że pech i wpadnięcie na Pogoń w półfinale).
Finał i ew.wygrana to bilet na "występy w Europie" co pociąga za sobą wiele rzeczy - dla graczy to głownie szansa na promocję, bo tak naprawdę to LE ,LM, kadry PZPN to prawdziwa promocja, nawet dla "dziadków", którzy mogą się załapać na jakiś tam kontrakt choćby w Chinach.

Czyli gracze Lecha " w kwiecie wieku" i ci młodzi powinni teraz, w Krakowie "zajadać trawę".
Potem, przez ligę będzie o wiele, wiele ciężęj. Teraz wystarczy się schylić by podnieść nagrodę, niemal nie wkładając w to wysiłku.
Potem, nagroda będzie prawie taka sama , ale wywalczona strasznym nakładen nerwów i wysiłku.
Rachunek prosty - TERAZ !

Dlatego ten właśnie mecz jawi się dla mnie jako jeden z najważniejszych w odchodzącym roku i dlatego tak niecierpliwie licze godziny (pozostały tylko 3 !) do pierwszego gwizdka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz