Szukaj na tym blogu

czwartek, 16 maja 2013

MY ZAŚCIANKOWE PYRY

Czytam komentarze na forach przed meczem w Warszawie.
Sporo tam "swoich" ale i zdarzają się "obcy".
Nie dziwi mnie, bo czasem to miło "namieszać w obozie przeciwnika".

Nie denerwuję się więc na te "obce wtręty" tylko skupiam się na "naszych" reakcjach na te zaczepki.
Dlaczego nie denerwuję się? Bo przecież sporo wśród warszawiaków tych "przyszywanych" np z Lublina, Torunia itd. Tych co wyjechali ze swoich "miejsc" za "krajowym chlebem" i zostali, bo duże miasto to większe możliwości, w tym kulturalnych.
Pewnie tak jest też z tymi "poznaniakami".
Pewnie ja zaliczam się do tej "mniejszości " co się urodziła, wychowała w Poznaniu, na Wildzie, w "trójkącie" Kosina-Umina-Fabryczna, niedaleko "ceglorza".

Ale nie o tym. Kibole z "Poznania" to właściwie ci z Wielkopolski.
Kiedyś oburzający się gdy nazywano ich "pyrami". Teraz z PYRY zrobiono wręcz herb.
 I dobrze.
Tak jak dobrze, że  niewielu rusza łączenie Lecha z AMICĄ. Bo to oczywiste. Historii nie da się oszukać.

Dominuje za to zadowolenie z pracy Trenera i Klubu.
Przypominam, niewielu przewidziało, że w tym sezonie Lech choć pomyśli o tytule mistrzowskim, a tu proszę!

Na parę kolejek taka możliwość jest REALNA.

Paradoksalnie, wczesne odpadnięcie z Pucharu Pasztetowej przyniosło więcej pożytku niż szkody.
Zyskano czas by "dodać" do składu : Hamalainena , Linetty,Teodorczyka.

Problem "załatwiono" w "czasie wolnym".

Kiedy czytam "wiwisekcje przedmeczowe" niepokoi mnie tylko jedno : często "eksperci " powtarzają że Tonew, Hamalainen,Gergo najbardziej niebezpieczni jak się rozpędzą.
Czy to oznacza, że czekają nas "upalne piłkarskie szachy" "futbol siłowy made in Poland"?
 Gdy piłka będzie latać NAD głowami pomocników ,by ograniczyć ryzyko błedu ,a "formacje będą grały blisko siebie"?

Nie chciałbym żeby tak było. Cała nadzieja, że sędzia szybko wybije piłkarzom "taktyczne faule" i "przerywanie kontrataku w zarodku". Bo jednak piłkarze Lecha wydają się bardziej KREATYWNI, gdy legioniści wygladają bardziej na "grupę zdesperowanych kafarów".
Trzeba sie też strzec sytuacji typu "padolino" bo Legła ma takich "speców" o takiej gry: Sagana, Dwaliszwilego, Radovića, Koseckiego.
Nie na darmo CSKA Warszawa ma najwięcej przyznawanych rzutów karnych po "padach z głodu na polu karnym"  gdy "zawodnik poczuł rękę rywala na swoich plecach" ( to brzmi mi zresztą bardzo po pedalsku).

Nadzieja w tym że Legia "może zginąć od własnej broni" gdy Lech "podejmie  rękawicę" i przyjmie "twarde warunki gry". Nie mówię tu oczywiście o skupieniu się "na wycince" ale na tym by lechici mieli podobny stopień zaangażowania ( którego nieco zabrakło w 1szym meczu, w 1szej połowie spotkania- i tu zresztą dopatruję się tej porażki 1-3). Wtedy Lech tracił "drugie piłki" i przegrywał "przebitki".

Gdy "stanie twardości" dziwnie jestem spokojny, że Lech dodając większą pomysłowość może mecz warszawski wygrać!.

2 komentarze:

  1. Anonimowy02:28:00

    Waldek, a co Cię przepraszam tak wielce znowuż zdziwiło i obruszyło, że się cieszę, że będę na meczu Wisły z FCB? Dla mnie każdy mecz mojej drużyny jest świętem, a w szczególności z takim rywalem :)
    Powodzenia z warszawską dziwką. Raz jeszcze!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin
    Sorry. Swięto to święto, masz rację. Wybacz, siedziałem na słoncu.. he he he
    Co do meczu... po prostu... po sportowemu.... wygra LEPSZY i tyle w tym temacie. Tym bardziej że ponoć Lech jest w dobrej formie więc wynik będzie "sprawiedliwy", no chyba że znowu sędziowie, bramkarz czy pierdolony PECH. Na to lekarstwa nie ma. Ale może jak w tym kawale " ... chcesz wygrać KUP los!". Popatrz nawet taka Benfica mimo że przegrała pozostawiła po sobie o wiele lepsze "wrażenia" i zdobyła serca kibiców. To TEŻ się liczy! To procentuje W PIŁKARSKIEJ PRZYSZŁOŚCI!
    Pozdrawiam z Pięknej Pustki, po prostu kurwa RAJ!..... ha ha ha ha ha ha
    Waldas

    OdpowiedzUsuń