Szukaj na tym blogu

czwartek, 11 kwietnia 2019

Koniec pieśni

Tak się siebie pytam - czy rusza mnie czy Lech będzie 5 czy 9-ty na koniec ligi?
Kompletnie mnie nie rusza.

Gra "o nic" ( a taka będzie to gra) nie może powodować emocji. Emocji bez których trudno nazwać mecz piłkarskim widowiskiem.

No chyba że wszystko co się dzieje na stadionie uznamy za widowisko. I wtedy pod tą nazwę podpada  rysowanie linii, ustawianie bramek czy wymiana murawy.
Mamy widowisko.

Wiemy że Lech ten sezon skończy w Ekstraklasie, bo spaść nie spadnie.
Nie zostanie Mistrzem, nie zdobędzie PP, nie zagra w el np LE.
Tak naprawdę może spokojnie "cieszyć się piłką" czyli tym że ktoś rzuca taką piłkę do grania np w dziada.
Wyniki meczów np z Pogonią czy Kiepskimi nie mają żadnego znaczenia.
Bo nawet to że ktoś "zabłyśnie" z tych przeznaczonych "do odstrzału" i tak nic nie zmieni.
Nie  zobaczymy też w grze Modera,  Kurminowskiego,  Mleczki, Sobola bo... nie są zgłoszeni do rozgrywek  Ekstraklasy.
Trudno też wyobrazić sobie żeby nagle zaczął grać całe mecze Marchwiński , Pleśnierowicz, Skrzypczak czy Kamiński Jakub. Bo.... przecież ci "na wylocie" MUSZĄ mieć swoje minuty by się dobrze "sprzedać".
Zatem.... będziemy mieli tą samą manianę czyli tzw "różne mecze", rywal będzie minimalnie lepszy i zespół nie zagra złych spotkań. Wiedząc co grali np z Koroną trudno nawet sobie wyobrazić że można grać JESZCZE GORZEJ !

Co to znaczy dla kibica?
Jest szansa , jeśli Lech swoje mecze będzie grał o 15:30 ( nieważne w której ósemce), że będzie się można poopalać na trybunach.
Warunek konieczny... dobra pogoda.
Jeśli pogoda będzie słaba lub mecz wypadnie o 20:30 to w sumie nie warto na mecz się wybrać bo i po co?
 No chyba że ktoś lubi sobie popatrzeć na podrygujące "girlsy" często występujące przed meczem.
Albo jest się koneserem "giętej" z musztardą i bułką, która  smakuje najlepiej właśnie z piwkiem , w czasie meczu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz