Szukaj na tym blogu

piątek, 6 października 2017

U-21 GRA z Finami w Łodzi 3-3

Po meczu u-21.



Komentatorzy "nastawieni na zwycięstwo".
A jak dla mnie wcale tak nie musiało być. Szwedzi, Duńczycy czy teraz Finowie niekoniecznie są wygodnymi rywalami, takimi co się ich "leje z rozdzielnika".
Zresztą, ciekawa sprawa. Jak polskie roczniki u-17,u-18 mają jakieś tam sukcesy to ci "jeszcze nie dorośli a już nie smarkacze" czyli u-21 nie mogą "wygrzebać się z dołków".
Pamiętam  tegoroczne ME, w Polsce kiedy to Anglicy udzielili bolesnej lekcji futbolu.

Myślę, że "twarzą " tej grupy wiekowej jest Bartosz Kapustka.
Taki nie wiadomo co... ni to junior ni to senior. A przypominam, w wielu klubach topowych rządzą gracze w wieku 19-21 lat.
My się cieszymy zaś kiedy "nasz chłopak" wysiaduje na ławie w zagranicznym klubie.
Wysiaduje gdy na boisku biega 19,20 letni "zagraniczny rówieśnik".
Zresztą w czasie tej transmisji padło stwierdzenie "poziom szkolenia, intensywności treningu w Polsce i na Zachodzie to ziemia i niebo". Znaczy się, w Polsce "gramy w dziadka i siatkonogę" gdy TAM młodzianie zapierdalają do wyplucia płuc.

Tą różnicę podejścia "do tematu" było widać w poprzedniej kadrze gdzie drużynę prowadził Marcin Dorna, trener 'Od juniorów".
A potrzebny był "trener od  starych piłkarzy" nie patrzący w metrykę, a wymagający "krwi, potu i łez" na boisku. Teraz jest "dorosły trener" czyli Michniewicz, ale ma do dyspozycji takich "niedorośniętych dorosłych", którym piłka odskakuje, którzy muszą trzy razy poprawić piłkę nim ją ( często niecelnie) podadzą.
Niestety jak napisałem "twarzą u-21 jest Kapustka" czyli "niespełniony talent" który tak naprawdę ZABŁYSNĄŁ W JEDNYM MECZU ( z Ukrainą w ME 2016). Piłkarz lubiący mieć piłkę przy nodze i często ją holujący nim w końcu poda.
 Potem gra cienko, cienko, by w dzisiejszym meczu zostać zdjęty z boiska w okolicach 70 minuty.

Tak naprawdę niewielu w u-21 "męskich piłkarzy" potrafiących "ginąć za trenera". To raczej ( na dziś) grupa "polskich niedotrenowanych talentów". Przy czym słowo talent powinniśmy pisać ( zdecydowanie) z małej litery.




Nie wiem czy i Wy oglądaliście mecz.
Moje obserwacje zatem:

--  mecz "zrobili" Kownacki ( 2 bramki i orka cały mecz) , dołożył się Gumny ( asysta przy 1 golu i niestety "asysta" przy 1 golu dla Finów) Choć myślę, że niższa ocena to pokłosie wystawiania go na lewej obronie. Na prawej grałby tak ze 30% lepiej.
Zaistniał  Bednarek ,który obok kilku kluczowych interwencji ( takich niezapomnianych jak w Lechu) dał się ograć jak Dąbrowski ( patrz wkręcenie go w ostatnim meczu przez Jevtića). Coś takiego Bednarkowi ( na tym poziomie meczów) po prostu nie przystoi.
No i na koniec mój ulubieniec czyli "Pawka" Tomczyk. Wszedł pod koniec meczu.
Mamy i bramę, okazję na następną, i okazję by coś ustrzelić jeszcze raz.
A grał TYLKO z 15 minut !

-- patrzyłem jak grał tak chwalony Żurkowski z Zabrza. Grał tylko poprawnie, ale składam to na karb debiutanckiej tremy.
Kapustkę już zmieszałem z błockiem  :-).
Szymański z Legii nie istniał w starciach z "dobrze zbudowanymi" Finami. Nie przekonywał mnie Drągowski w bramce, chciałbym zobaczyć w akcji ( na bramce) Grabarę ( może będzie w następnym meczu, z Litwą).
Bardzo podobał się Konrad Michalak z Wisły Płock. Nie do upilnowania, Z DOBRYM DRYBLINGIEM !

Mecz  dobrze się oglądało, bo sześć bramek to jest TO.
Remisu szkoda ( mogła być wygrana 3-2, bo niedaleko końca meczu tak prowadzili Polacy), ale jak napisałem wcześniej... i tak ta grupa wiekowa nic wielkiego (tradycyjnie) nie uwojuje.

Odnotować trzeba - Kownacki = 2 mecze= 2 bramki z karnych+2 bramki z akcji ( u-21 strzeliło na razie 6 bramek).




Następny mecz już 10 października na wyjeździe, z Litwą, o 18:00.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz