Szukaj na tym blogu

sobota, 24 października 2015

SOBOTA -LIDER PADA



Oczywiście oglądam Extra.
Postanowiłem jednak bardziej subiektywnie, własnym zdaniem wejść w mecz.
I wchodzę, a "podcięcie skrzydeł mi nie grozi".

Cracovia-Pogoń 4-1

Paprykarze wybaczcie, ale jakoś nie wierzę w Waszą moc. Paprykarz jadłem rzadko bo czułem się po nim beznadziejnie ( pewnie ryż mielony z budą). Tam tylko Zwoliński zasługuje na uwagę. Co zresztą jest świadectwem słabości ligi, Pogoń była przed meczem WICELIDEREM !

Mecz był spoko i w porzo, cool.
W końcu to bramki napędzają dobre oceny widowiska piłkarskiego. Bo taki np. film akcji kiedy z niego odejmiemy strzelanki, mordobicia, wysadzane samochody/budynki i litry czerwonej farby oraz tzw "medialną goliznę" to pozostaje nuda, dialogi nędzne na poziomie dialogów w chlewni jej lokatorów i parodia parodii.

Akcja była, było aż 5 bramek. Czegoż więc chcieć, "wychodziłem z kina" zadowolony.
I tym razem statystyki pomeczowe nie kłamały ( % posiadania piłki przez Craxę na rekordowym w lidze poziomie = 72, strzałów celnych aż = 10)

Piast-Korona  0-1

 Tu dla odmiany patrzyłem jak sobie radzi Wilusz.
W końcu gra przeciw liderowi ligi - Neszporowi, Vackowi,Badii czy Barisićowi ( brak jedynie  Żivca - na ławce).
Mogę powiedzieć tak - kompromitacją Smudy było odstwienie od gry Micanskiego (ten poszedł do KGHM i w 59 meczach strzelił 40 bramek !Ciekawostka - teraz gra w...Korei Południowej), Rumaka - pozbycie się Drygasa ( no comments, co i jak w tym temacie... sami wiecie), a Skorży kompromitacją było "wysłanie" do Korony Wilusza ( jest podporą jej obrony!). Gra ofiarnie,twardo,bardzo dobrze głową, wślizgami, skutecznie, ma celne podanie. Jak porówna się go z mientkim Kamykiem, kurduplowatym Dudką, kafarem Arajuurim to... ręce i nogi się uginają myśląc o " wyczuciu zawodników" przez Skorżę ( plus "ogrywanie" parality Thomalli).
Sam mecz to... masa okazji.... Korony broniącej się raczej ,ale super  grającej w kontrze!
Przeczuwałem, że Piast złapie zadyszkę,postawiłem DWÓJKĘ czyli na wygraną Korony. Kryzys przyszedł... pytanie na jak długo.
A tak w ogóle to bramkarz Koroniarzy obronił karnego, przy stanie 0-1 (strzelał Karol Vacek).



1 komentarz:

  1. GoalAntychryst13:40:00

    Piękny był zaści ten mecz w Białymstoku...
    No może nie cały, ale chwili kiedy to po golu Wisły na 2:1 (= 1:2)
    najlepsi kibice odpalili zółto-czerwone dymy, race i bomby
    chyba nigdy nie zapomnę...
    (bo sam mecz owszem, ot takie kolejne 4:1 krakowskiej piłki, normalka)

    A poza tym, znów jeden taki kale swoje gniazdo... i to nasze!!!
    http://weszlo.com/2015/10/25/patryk-kniat-lech-pozbyl-sie-ludzi-z-pasja-i-swoim-zdaniem-efekty-kazdy-widzi/

    P-KoL

    OdpowiedzUsuń