Szukaj na tym blogu

sobota, 2 marca 2013

ECH PISAĆ ŻAL

Cxułem przez skórę że jak postawiłem na Lecha to  będzie lipa.
Znowu rywalowi (Piątkowi) wyszedł strzal życia. A zresztą czy to nie dziwne że właśnie z Lechem sporo drużyn rozgrywa najpesze mecze w sezonie?

Bo rywale specjalnie sie "spinają"?
Nie dlatego.
Bo Lech wręcz "zaprasza" by stosując japrostszą taktykę piłkarską, czyli obrona i luta na szybkiego gracza tegoż Lecha ogrywać (patrz też porażki z Miedzią czy Flotą)..
 Za często ta taktyka się sprawdza, by wreszcie nie powiedzieć, że to jest "ułomność Kolejorza".
Ułomność ,że nie potrafi (tak samo bity w dupę, w taki sam sposób) znależć na to "proste granie" równie prostej recepty.
Co najciekawsze taki Pan Trałka w wywiadzie, w przerwie meczu mówi " Polonia gra tak jak sie spodziewaliśmy".
Więc nie można powiedzieć że "rywal nas zaskoczył".
Między bajki też można włożyć wyświechtane stwierdzenie "bramka podcięła nam skrzydła" To można zrozumieć kiedy traci sie bramkę w 75, 80, 92 minucie gry ... NIE W MINUCIE 6 !!!!!

Ja widzę że po prostu dwaj defensywni pomocnicy są  ZA WOLNI !
Środkowi obrońcy ( z naciskiem na Wołąkiewicza) grają za daleko od swoich rywali.
Te dwa czynniki dają dużo miejsca rywalom na rozpędzenie się, "zebranie drugich piłek" i "wykorzystywanie szybkich napastników"..

A co do samego  meczu wręcz zaskakuje, że trener wiedząc że piłka to prosta gra na siłę "filozofuje".
Gracza mającego grac na srodku pomocy stawia na skrzydle licząc że rywal "skołuje się sam". A rywal nawet nie dostrzega tego " trenerskiego majstersztyku" i dalej gra swoje nie zauważając że Hamalainen gra gdzie gra. ŻE Lech "zagęszcza środkową strefę" tylko szybkim podaniem OMIJA tą strefę i "zagęszczacze" (Murawski, Trałka, Drewniak) ze zdumieniem patrzą jak mija ich piłka i rywal po prostu nie przejmuje się tym "wiruozerskim zagęszczaniem".
Ja za tę porażkę winię prosto...to wina trenera.
Prosta porażka, prosta diagnoza.

Ile razy słyszy się : wygranego składu sie nie zmienia. Tu jednak trener "wi swoje".
Ile razy mówić że 3 defensywnych graczy , u siebie, gdy trzeba atakować to piramidalna głupota.
No ale trener dalej "wi swoje".
Ile razy trzeba przekonywać że miejsce niektórych graczy jest na wypożyczeniu do.. Jaroty, Bałtyku czy Puszczy Niepołomice.I to nie tych najmłodszych ktorych czesto odstawia się "bo tak najłatwiej".
Może takie "wygnanie" coś zmieniłoby?
No ale przecież od sukcesów, wygranych ważniejsza "dobra atmosfera w drużynie".

Zawodowcy (czytaj ci co za wykonywanie swojego zawodu biorą pieniądze, w odróżnieniu od amatorów) nie chcą wygrywać (a  przecież niby mają premie WYŁĄCZNIE  za wygrane!) i nie chą zarabiać kasy w imię "dobrej atmosfery w szatni"?
A to ciekawe.
Może dzięki temu czują się lepiej w szatni niż w domu, gdzie "stara" suszygłowę bo "Gwiazdor" nie przyniósł obiecanej  Kasy?
Ciekawe ,że do strzelania bramek wystawia się tych co ledwie potrafią "dokulać galę" do bramki : Ubiparip i Murawski - ten strzelał, że tak powiem, najwięcej.
UFFF... zbiór idiotyzmów i nielogiczności stężony do granic możliwości.

Może cytując trenera Lechii Bobo Kaczmarka , no parafrazują trzeba powiedzieć " głupota trenera jest taka że brakuje skali?".

Bo nic dziś nie znaczy niedawna wygrana,przecież mowi sie że w piłce "dobry jestes jak twój ostatni mecz".
Czyli prosto z mostu- mecz hujowy = jesteś BARDZO HUJOWY!

A mogło być tak pięknie.
Moglo przyjść na następny mecz o te 5 000  wiary więcej.
Kto teraz zaryzykuje kupno BILETU ,by iść na mecz na SWOIM STADIONIE , by ogladac jak (prawie na 100%) Lech bierze w dupę od DOWOLNEGO rywala?
No ale " przegrany mecz dał trenerowi dużo materiału do przemyśleń"!

To ja jednak wolę, by Kolejorz wygrywal, a trener popisywał się "radosną bezmyslnością" !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz