Szukaj na tym blogu

wtorek, 6 marca 2018

BANALNA PRAWDA o CWKS Legia

Wszyscy znamy powiedzenie - "jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze".

No dobra tezę tą (udowodnienie jej ) zostawiam na potem.
Zacznę od "ręki ponad głową" Kostewycza w ostatnim meczu.
Tu pomógł "życzliwy Czytelnik" który przesłał mi  fotkę jak niżej




Jak widać są to dwie zestawione ze sobą fotki z dwóch meczów tego sezonu. 
Na jednej ( Wisła-Cwelka) Pazdan "leci z rozstawionymi łapami" i piłka uderza go w rękę ( w polu karnym). Karny? Ależ gdzie tam bo "w czasie wyskoku piłkarz miał naturalnie ułożone ręce" ( mój komentarz- w sumie niby prawda bo spróbujcie DYNAMICZNIE wyskoczyć w górę nie pomagając sobie nagłym podniesieniem w górę rąk. To praktycznie niemożliwe. Te cholerne łapy wędrują w górę i już!). 
Zatem Pazdan zostaje tak naprawdę trafiony piłą bezwiednie, niby "nie broni bramki" , ale akurat w tej sytuacji przeszkadza graczowi Wisły przyjąć piłkę, która "nieświadomie odbita" ląduje poza zasięgiem gracza "z Krakowa".
Czyli jednak ten Pazdan "wpływa nieświadomie na przebieg gry", ale podkreślam "interpretację tzw elspertów" - to naturalny ruch, naturalne uniesienie, przypadek niezawiniony więc... nie ma mowy o karnym!

I druga sytuacja ( Cwelka-Kolejorz, Kostewycz). 
Też Ukrainiec wyskakuje, też łapy idą do góry, też piła TRAFIA w rękę, ale akurat tak delikatnie że spada... pod nogi gracza "z Wawy".
Czyli Kostewycz NIJAK NIE WPŁYWA NA PRZEBIEG GRY. Piłka spada i gracz Legii może dalej grać co grał. Jebany przypadek co oczywista, zamiar żaden.
Ale... tu mamy karnego bo... ręce, ponad głową, w górze,  karny bo tak mówią przepisy.

Ja rozumiem to tak ..... że na mecz w Krakowie były stworzone jedne przepisy, na mecz w Warszawie drugie przepisy. 
How nice czyli JAK MIŁO.
Legia WYGRYWA w Warszawie jak i wygrywa w Krakowie !



No dobra to jedna "sytuacja".

Ja znalazłem następny "element tej układanki".
Dosłownie układanki, bo jak można sprawdzić Legła POD KONIEC sezonu ( co jest bardzo ważne,bo to jest  finisz rozgrywek) gra U SIEBIE ( czyli ma wybitnie z górki) z drużynami ---
Jagi ( 2 miejsce pod koniec zeszłego sezonu) Lechem (3 miejsce) Wisłą (6 miejsce) .
Lechia 4 miejsce to mecz w Gdańsku a Korona (5 miejsce) grająca w Kielcach wygrała 3-2.
Kończy "szmata" meczami z Arką (13 miejsce) i Pogonią ( 7 miejsce).

Jak widać ktoś "pięknie wyasfaltował drogę do tytułu naszej bohaterce".
Raz --- "sędziowie dostali zadanie do odrobienia", dwa sam Wydział Gier Ekstraklasy zatroszczył się by ta droga była gładka,bez wybojów, zamieciona i wiodła z górki "ku widocznemu celowi".

Jak dla mnie to przekręt na ogromną skalę.

I tu wracamy do początku wpisu.

"...chodzi o pieniądze".
Wiadomo "cwelka" sporo zainwestowała  więc KASA MUSI się zwrócić, bo ( przypuszczam) wierzyciele (wszechobecna w Wawie Mafia - Pruszków, Wołomin) przestępują z nogi na nogę, a i telefony na Łazienkowskiej się grzeją. 
Potwierdził to  sam Prezio Mioduski  w czasie wywiadu dla PSportowego " że sytuacja finansowa jest nienajlepsza " ( brak planowanej kasy za transfery wychodzące, rozdęty budżet płacowy, transfery do klubu, zmiany właścicielskie). Powiedział nawet że "Legii nie stać na wprowadzanie młodzieży do zespołu" ( ??? czym mnie zaskoczył).

Po prostu KASA MUSI SIĘ ZNALEŹĆ, a więc i "Cwelka" MUSI być mistrzem!
Stąd np nieuznana pierwsza bramka dla Jagi w niedawnym meczu i ta "ręka Boga" Kostewycza.
Nieuznana bramka nie dała 3 pkt bo i tak Jaga obiła dupę "gospodyni", karny dał 3 pkt!


Jak dla mnie , gdy tak popatrzymy to "afera Fryzjera" to jest po prostu Pikuś, detal, zabawa w piaskownicy w porównaniu z kwotami "krążącymi pod stołem" w Warszawie, na Łazienkowskiej.
Niestety (już "nie dla dobra polskiej piłki" bo nijak znaleźć w Legi młodych perspektywicznych polskich graczy, a taki Szymański to kolejny "twór medialny Canal-Legia czy Legijnego Onetu)
Legia MUSI zostać Mistrzem Polski.
Wiadomo "MAFIA NIE PRZEBACZA".

ps:
Nie chciałem tego tematu poruszać, bo to za mocno wpisuje się w "ogólną atmosferę pomeczową" u kiboli Lecha, jednak i przejść koło tego "zjawiska piłkarskiego" nie sposób.
Bo Kochani... w Legii i na jej garnuszku za dużo "gąb do wykarmienia" i 2,3 miejsce to byłaby klęska "polskiego Bollywood" oraz " śmierć głodowa przydupasów" dla których 7000 na rękę to "pogranicze biedy".




6 komentarzy:

  1. Mega trafny artykuł - w sam środek tarczy ! A do tego czytam, że niejaki vukovic jest oburzony komentarzem stacji NC+ w trakcie meczu. Bo komentatorzy odważyli się skrytykować decyzję sędziego. Zarzucił im "całkowity brak obiektywizmu" i stwierdził, że "próbowali wmówić nam, że wygraliśmy niezasłużenie, haniebnie i że trzy punkty nam się nie należały" a do tego Węgrzyn stwierdził, że nie godzi się na takie karne.
    Te kurewskie cwele "warszafskie" już całkiem odjechały - im się wszystko należy, łącznie z pokłonami, pochwalnymi peanami i darmowymi karnymi. Ja pierdole ! Za Koninem postawić 3 metrowy mur i oddać wszystko co na wschód Putinowi - niech zaorze i truskawki albo inny groszek posadzi. Po prostu N-I-E D-O W-I-A-R-Y !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jebane złodzieje i chujem marciniakiem na czele !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam jeśli urazilem kogoś z czytelników swoim nocnym, emocjonalnym wpisem ale nadal mnie trzyma i dziś napisałbym dokładnie to samo. Nie mogę przejść obok tego obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotr
      Zawsze wkurwia kiedy KTOŚ WCISKA KIT. Nieważne czy to Teść, szef czy tzw Rząd. Kiedy widzisz że pada śnieg a mówią ci że jest lato. Mnie wkurwia kiedy ktoś uważa mnie za debila a sam mówi teksty które pierwszoklasisata może obalić dziecięcą logiką.
      Po 2- co to za sport kiedy jeden rzuca kulą 2 kilogramową ( bo tak ustalono) a drugi kulą 5 kilogramową bo.. przecież jest LEPSZY więc trzeba DAĆ SZANSE NASZEJ FAWORYTCE która "blisko serca i kasy".
      C nie sport. Myślę że prawdziwy sport kończy się gdy zaczyna się tzw "sport zawodowy". Widać to w piłce nożnej gdzie "cuda się zdarzają" a "każdy MUSI przegrać z... jedynym słuszym klubem".
      No cóż pozostaje nam się skupić na kibicowaniu NASZEJ drużynie i tyle choć gorzki smak w gębie zostaje.

      Usuń
  4. Zgadzam się z treścią w artykule. Dodatkowo zworcmy uwagę na retorykę po ostatnich kontrowersjach w bardzo ważnych meczach:
    1. Legia-Jaga Vesovic na początku meczu wpierdala się w nogi przecienikowi, jest żółta bez VARu: poczspoc spotkanie itp, z duchem gry nie zaczynajmy od czerwonej - OK zgadzam się duch gry najważniejszy
    2. Nieuznana bramka Jagi: sędzia wrócił do VARu po rozpoczęciu gry, to jest błąd ale duch gry najważniejszy- ok, lepiej żeby nie było wypaczania wyniku
    3. Jedzą uderza situma w twarz: lekkie uderzenie, ale nie w akcji piłkarskiej tylko po prostu wziął i mu zajebał: lekko więc z duchem gry żółta: też nie jestem za wyrzucaniem piłkarzy za to że są idiotami
    4.eduardo wpierdala się w nogi jak piłka już dawno daleko: żółta duch gry
    5 ALE JAK KOSTEWYCZ MUŚNIE REKA PILKE TO KARNY!!! TAKIE SA PRZEPISY!!! DUCH GRY? NIESTETY, PRZEPISY SA BEZWZGLEDNE.
    Ja się pogubiłem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mati
      Jak napisałem... jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. A duch gry... wiesz fajnie jest wierzyć w duchy, czytać bajki, komiksy, oglądać filmy rysunkowe. To tak odświeża i przypomina te stare dawno minione fajne czasy kiedy kopało się co popadło na podwórku z kumplami.'Teraz jednak Mati jesteśmy za "starzy" by wierzyć w TAKIE BAJKI I TAKIE DUCHY ( gry).
      Nazwijmy rzeczy po imieniu. To chamstwo warszawskie niewiele mające wspólnego "z duchem gry".

      Usuń