Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 4 września 2017

PIŁKARSKI KIT czyli nawijka o... "sportowej złości"

Po meczu ( laniu ) kadry PZPN   czytam - "Jest w nas sportowa złość".
Dziwaczne stwierdzenie.
Reprezentacja dostaje w dupę 4-0 ( w przypadku Lecha... komentatorzy nazwali by taki wynik "POGROM" ) i w zasadzie  "nic się nie stało, jest w nas sportowa złość".

Biegałem ( miałem taki epizod w swej "karierze sportowca") na 400 metrów. Nie za wiele się zresztą nabiegałem ,bo szybko znudziły mnie do bólu treningi lekkoatletyczne.
Ale nie o tym chciałem.
No biegłem, przybiegłem przedostatni. I teraz idąc "piłkarskim trropem" mógłbym sobie powiedzieć " o kurde, teraz to mam sportową złość".... he he he.
Fakt jednak pozostaje faktem- inni po prostu byli ode mnie LEPSI.
I tą sportowa złość mogłem sobie wsadzić w dupę. 
Fakt pozostał faktem PRZYBIEGŁEM PRZEDOSTATNI!

Pozostaje pytanie "dlaczego w czasie meczu z Duńczykami nie było SPORTOWEJ ZŁOŚCI" ?
Może żle wybrano dzień tygodnia, na mecz?
Piątek..... to taki dzień kiedy człowiek "czuje już weekend", złości, w sumie, prawie zero w człowieku, a tylko radość bo,,,, KOCHANI - WEEKEND, tuż tuż, niedługo, na wyciągnięcie ręki.
Tylko trzeba odfajkować meczysko z Duńczykami i.... weekend !

Co innego poniedziałek !
Tu sytuacja diametralnie inna.
W perspektywie mecz z Kazachami, potem trzeba wracać do klubów (generalnie kapitalistycznych  czyli innych niż polskie, gdzie nie ma że boli i trzeba ciężko pracować  ciężko zapierdalać  na te marne parę euro), zatem cały tydzień treningów "na horyzoncie" , generalnie do weekendu AŻ 5 DNI !
No -- w poniedziałek można mieć "sportową złość" jak cholera ! To oczywiste.
I akurat nawijają się Kazachowie ,którzy tak namieszali w pierwszym meczu i ma dodatek specjalnie grający w Astanie NA SZTUCZNEJ TRAWIE !
Zatem z tej złości, że PONIEDZIAŁEK ( a wiadomo "Nie lubię poniedziałku"!) zaciskamy wściekle zęby i dalejże  "na pastuchów z kazachskich stepów".
Problem pozostanie , gdy ci Kazachowie również będą wkurwieni, że MUSZĄ GRAĆ W PONIEDZIAŁEK i  musieli zamiast leżeć z pilotem w niedzielę w chacie lecieć do Warszawy na mecz.
Oj wtedy może być ciekawie i pozostanie do oceny ,która "sportowa złość" będzie mocniejsza i kto w tej złości będzie szybciej, więcej biegać, robić wślizgi i generalnie "jeżdzić na dupie".

Bo generalnie ( jak widać) nie chodzi wcale o piłkarskie umiejętności czy piłkarski talent ( "dar od Boga"), a właśnie o "piłkarską złość", której w Danii zabrakło a teraz jest jej  nawet nadmiar!.
Aż strach pomyśleć JAKI ZŁY musi być taki Messi czy Ronaldo !!!!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz