Szukaj na tym blogu

niedziela, 23 lipca 2017

TRADYCJA (jesienna)

Czy jesiennej tradycji stanie się zadość ?
Rozpoczęła się "piłkarska jesień" a Lech tradycyjnie gra tak by "mocno usadowić się na dole tabeli na starcie sezonu".
Nie będzie żadnego bicia na alarm bo... to normalka od kilkunstu sezonow ( i nie ma znaczenia czy Lech gra czy nie gra w rozgrywkach UEFA)
Ciekawy jestem co myślą sobie ci którzy narzekali na Robaka, a Kownackiego wysyłali do rezerw.
Nijak mi pojąć " co odpierdala" Bille Nielsen w Lechu.
Oczywiście to nie tak że on "przegrał mecz", ale i nie wygrał. Kolejny mecz po prostu "był na boisku" i "atakował bramkarza utrudniając mu wprowadzenie piłki".
Zresztą były także "tradycyjne wykopy" Burića tak dokładnie nie widomo do kogo.
Czyli generalnie nerwów u mnie ZERO bo przecież już powoli  zaczynam się oswajać ze "stylem gry Bille Nielsena", strzałami w bramkarza , wykopami Burića "do nikąd" i jesienną "padaką" Kolejorza.
Ot taki czyrak na dupie który jest od kilku tygodni i niby boli ale.. można się przyzwyczaić.

Co tu gadać?
Wisła Płock grała przeciętnie, Lech grał gorzej niż przeciętnie, ale tak naprawdę można się wkurzać gdy widzicie TO:

1.


Furman biegnie z piłką przez ponad połowę boiska a za nim "podbieguje na alibi" Majewski.
To że Furman to nie "demon szybkości" to wiem, ale że nie dał rady dogonić go Majewski BEZ PIŁKI to.... sorry. No i ten "furmański zwód" na który "kupił " Trałkę po prostu mnie oszołomił.


2.


Następna sprawa to w tabelce "strzały celne"  ( kandydat na MP) mamy ZERO !
To już nie wstyd, to po prostu HAŃBA !

Zresztą przekonani zostali ci co wołali "dać szansę " Radutowi , że trókąt Maja- Rakels-Radut to prawie pewna gwarancja że częściej będziemy się wstydzili patrząc na "statystyki pomeczowe" , a jeszcze gdy dodamy do kompletu rzeczonego Bille Nielsena to.... szykujmy się "na jesienną powtórkę z rozrywki".
Na razie dwa mecze ligowe - STRZELONYCH BRAMEK ZERO.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz