Szukaj na tym blogu

sobota, 8 lipca 2017

SPARRING NR 4

Powoli kończą się sparringi i zacznie się niedługo (już w najbliższy czwartek) "poważne granie".
Wróć to tempo!
Takie traktowanie sparringow to  nie w zawodowym zagranicznym futbolu.
Napisałem ZAGRANICZNYM bo tam ( jak mówił Stępiński po odejściu po raz pierwszy z Extra do Bundesligi) sparring niewiele sę różni od meczu.
Tam KAŻDA szansa by zaistnieć ( newet na treningu) to walka o miejsce "meczowe" np w ligowym meczu. Nikt nie oszczędza się , a po sparringu Stępiński schodził "podpierając się nosem".
A u nas?
Panowie Piłkarze sobie za poprzednich "trenerów" spacerowali i uważali by tylko nie przegrać z rywalem np z III ligi. Wystarczało 1-0 no może 3-0.

Jak widzę Bjelica "na poważnie wprowadza  zagraniczne standarty".
Piłkarze to czują. Wiedzą, że czekają na swoje szanse inni i nie wystarczy podawać do bramkarza, grać w tył czy w poprzek boiska. I nikt nie usprawiedli ich "bo to debiut czy bo są niezgrani czy bardzo młodzi". Biegasz w drużynie, musisz być lepszy od rywala!
Zasada prosta, wręcz "niepolska".

Patrząc na sparring z Koninem widziałem że Moder to rozumie.
Rozumie że nie może "grać na przetrwanie"; drżąc by nie popełnić błędu. Widać że wiedział, że szansa jest i "trzeba się po nią schylić".
Zresztą jak dla mnie Moder to oczywisty zastępca Gajosa posiadający sporo walorów by grać w tej "drugiej połówce boiska".
Szkoda że w "Lechu Bjelicy" tak naprawdę nie sprawdzono Drewniaka, którego transfer do drużyny Probierza ( a wiemy jaki jest Probierz) potwierdza , że Drewniak to nie jest "piłkarski odpad".
No nic, stało się jak stało.
Jest Moder i czekam, by dostawał szanse po nie mniej niż 20 minut w ligowych meczach i by te minuty  "rosły".
Sparring był także okazją dla Jóżwiaka by się pokazać i... pokazał się z bardzo dobrej strony.
Może to nie jest gracz "szybki jak przeciąg" ( jak taki np Tonew) , ale ja cenię sobie w Józiu jego orientację na boisku, przytomne i CELNE dogrywane piłki do wychodzących na wolne pole kolegów.
Jak widać ( znowu bramka!) nie "czai się" i wie że piłka nożna to strzelanie bramek!
Wasielewski - dobry mecz, jakby potwierdzający że prawą stronę obrony Lech ma mocno "obstawioną" ( Dilaver, Gumny no i Wasyl).
Wszedł też Kurminowski który jak Józiu rozruszał Lecha.
Zrobił też to co się wymaga od napastnika ( za wyjątkiem Bille Nielsena - oczywiście) czyli STRZELIŁ swoją debiutancką brameczkę ( i nic to że kelnerom.) a także "wjeżdżalł w pole karne".
Zachowując pewne "debiutanckie proporcje" to "młodych ustawiłby po tym sparringu  w takiej kolejności : Moder- Jóżwiak - Wasielewski - Kurminowski.
Co nie znaczy że Kurminowski był słaby, po prostu inni byli bardziej widoczni ( dostali też więcej minut!).
Zaskoczył pozytywnie Serafin ustawiony "na obronie". Czyżby Lech "wychowywał drugiego Salamona"?
Podobna sylwetka. Serafin też nie zawiódł i popisywał się mocnymi, celnymi podaniami DO PRZODU z obrony do wysuniętych pomocników.

Na koniec "sprawa Robaka".
Dziwma nieco i rozdmuchana. Ja tam lubię Robaka .
No cóż ma gość charakter i ambicję , stąd ten jego "słaby epizod z Bjelicą". Ale to  prawdziwy piłkarz, a nie żaden tam "spacerujący ogórek pozorujący grę" jak Niki Bille Nielsen.
Trochę Robak "nie trafił w czas" , bo jak nigdy LECH MA KILKU NAPASTNIKÓW!
Piszę tak bo pamiętam czasy gdy tak naprawdę Kolejorz miewał jednego napastnika ( Lewy za Zieliny, póżniej Rudnevs , albo nawet startując do LE musiał "ściągać " Wichniarka , bo po prostu nie miał kto grać z przodu!).
Pamiętam gdy "napastnikami" byli Mikołajczak, Ubiparip czy nieszczęsny Thomalla.
Teraz Robak ma ( niestety dla niego i tej całej "napompowanej sytuacji") AŻ dwóch poważnych rywali - Gytkjaera, Rakelsa i w odwodzie dwóch młodych "perspektywicznych - Tomczyka i Kurmina.
Po prostu nie może "zastrajkować" bo nikt nawet nie spyta się "a po co ten strajk"?
No i do tego kibole mocno "trzymają stronę" Bjelicy.
Pozostaje - odejść ( ale tu trzeba znależć klienta który wyłoży 300 000 €), albo zacisnąć zęby i zapierdalać, nawet na sparringu.
Ciekawe co dalej w tej sprawie....

PS:
Co do reszty- Radut niewidoczny, Jevtić bezbarwny, Puchacz taki sobie,  Gytkjaer+Rakels - trzeba poczekać z ocenami bo tu "poprzeczka ocen podniesiona wysoko".
No i na końcu Formella. Szkoda chłopaka, bo trochę czasu spędził w Lechu, a jest taki jaki był na początku swojej "poznańskiej drogi". Ot poziom Ubiparipa też (pamiętacie?) wiecznie "dobrze rokującego" .
Mając przed oczami jak Ubiparip "skończył" w Lechu to chyba więcej pisać o dalszych losach Pana Darka Formelli nie trzeba...

Bramkarze ? Puto i Mleczko?
No byli i moknęli na bramce.

Sparring okazał się potrzebny!



2 komentarze:

  1. Goal Anonym07:15:00

    Az strach tu pisac komentarze, bo raz napisalem (o Finach i Legii)
    i za chiny nie chciało to przejść przez.. ZNAKI DROGOWE!
    P-KoL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchaj
      1- dla chcącego nic trudnego
      2 - jak już się wbiłeś trzeba było napisać, a nie narzekać
      3 - akurat blogspot daje najlepsze możliwości dla prowadzącego bloga ( i jest free). I generalnie jest uznany w rankingach za NJALEPSZY BEZPŁATNY blog w sieci. Ja już próbowałem wcześniej blogów na: wyborczej, wp, interii ( tu byłem całe 2 lata) i niestety one nie dorastają do pięt Blogspotowi ( to blog Google).
      4 - co do tych debilnych obrazków pełna zgoda, ale nie ja to wymyśliłem i nie ja mam możliwości te debilne logowanie uprościć.
      AMEN.

      Usuń