Szukaj na tym blogu

niedziela, 16 lipca 2017

CIESZY 1 PUNKT Z TRUDNYM AMBITNYM RYWALEM ;-)

Cracovia-Piast 1-1

Żeby nie było, sobotnie mecze oglądałem.
Pisać wiele nie ma jak, bo widać że to na razie "pierwsze śliwki robaczywki". Więcej spodziewałem się po Cracovii, mniej po Piaście, ale w sumie oba zespoły zagrały "z podobną mocą". Niezła ligowa kopanina, mało okazji bramkowych ( nie licząc spartolonego przez Wasiljewa karnego).Remis taki jak mecz.

Górnik Zabrze - Legia  3-1

Szanuję  trenera Brosza (Górnik) bo to po prostu dobry trener. Dobrze przygotował górników i wygrali "sprawiedliwie". Czasami nawet przypominali tego Górnika z Nakoulmą i Milikiem. Wybiegani, ambitni, starający się grać prosto i szybko. To najlepsza recepta na "bajer z Warszawy". Ubawił mnie komentator mówiący " no Legia przegrała, ale pozytwne że Sadiku strzelił bramkę"... ha ha ha ha ha. Tym sposobem jesli tylko Legia "puknie bramę" to już mecz "pozytywny". A tak naprawdę byli słabi, przeciętni, gorsi od zabrzan. I co tu wydziwiac?
Najlepsza odzywka pomeczowa Magiery "Zabrzanie udzielili nam lekcji" i odpowiedż forumowicza " No pięknie jeśli Mistrzowi udziela lekcji dużyna która awansowała z 1 ligi".

Niedziela i wybrałem mecz Termalica- Jagiellonia ( bo Arka gra o tej samej porze).

Wyrównany ten mecz choć Termalica jakby "bardziej wypoczęta" ( nie dziwne bo Jaga gra w LE i na ławce Novikovas, Scheridan, kontuzja Góralski).
Kiedy się ten mecz  kończył w 1 połowie przełączyłem na Gdynię (Arka) i tam też "zero a zero" z tym że zwrócił moją uwagę fakt jacy nowi gracze "grają u Urbana" -Kiepskich. Bo przecież ponoć i Robak "wybiera się do Wrocka". Zatem biegają  już jako "kiepscy" - Kosecka, Piech, Mak, Cotra i Tarasovs.
W 2 połowie Ojrzyński ściąga Siemaszko i wprowadza Rubena Jurado ( były gracz Piasta).
Na początek meczu w Niecieczy karny dla Jagi (strzela sekulski i... gol).
I przełączam  na Gdynie i w 69 następny "nowy w Arce" czyli Kun strzela bramkę GŁOWĄ po centrali Marciniaka.
No wracam  "na wieś".
Znowu Bruk Bet vs. Jaga.
Ale tam bez zmian i kończy sie 0-1.

Czyli na razie wyniki byłych trenerów Lecha.
Urban (Kiepscy)-porażka  0-2 ( z Arką)
Rumak (Termalica) - porażka 0-1 (z Jagą)
Skorża (Pogoń) - remis 1-1 (z Piastem)



Lech-Sandecja 0-0  == 18 667 na trybunach



1 połowa

Jak się nie strzela (Majewski 2  razy w bramkarza), jak się ma z przodu "zagraniczną imitację napastnika" ( Bille Nielsen ) to musi być 0-0. A mogło być gorzej ,bo Sandecja mogła "strzelić gola Dilaverem".



2 połowa
Się odbyła. A czytając po meczu o "dniu konia" bramkarza Gliwy zastanawiam się czy jest Dzień Dziecka, dzień słonia, dzień bez papierosa.



Są i moje pomeczowe oczywiste oczywistości :

- wykopy Burića "na Billego" to wykopy dla wykopów, nic z tego nie wynika
- Lasse Nilesen to najgorszy z "rozgrywających środkowych" od dawna w Lechu ( był przecież Kamyk i Bedi)
Dilaver - "mógł się wpisać na listę strzelców -samobój", reszta poprawnie
- Gumny - bardzo dobry mecz jak na początek "kariery"
Kostewycz - dalej tak samo czyli "dobrymi chęciami piekło wybrukowane", skuteczność gry w ataku i obronie słaba, pożytek z "wycieczek do przodu" minimalny
- Majewski musi chyba mieć z 5 setek by coś strzelić, ale i tak jest o wiele lepszym napastnikiem niż "parodia napastnika z Danii"
Tetteh - on  tak ma. Przyjęcie, poprowadzenie, podanie, za wolno, zbyt ślamazarnie, droga impulsu od oczu ,do głowy , do nogi niepomiernie wydłużona. Trałka na tej pozycji o klasę lepszy.
Situm - najlepszy w Lechu
Makuszewski - "firmowe pady"
Gajos - jak zwykle "niewidzialny człowiek"
"Niby napastnik w tatuażach" czyli "ten napastnik" - dalej jest " tylko nominalnym napastnikiem" i nic mnie to nie dziwi.Krzyczano gdy Bjelica wystawiał Kownackiego, ciekawe jak kibole zareagują gdy uparcie będzie wystawiał Billego. Choć mam cichą nadzieję że "Kill Bill się przełamie" (czytaj ulegnie kontuzji i wyląduje w REHASPORT zdejmując kłopot decyzyjny z głowy Bjelicy).

Rakels - biegał szybciej i więcej od "NBN" i tyle
Radut - "zaplątany, zaplątany..." (jak w tej piosence -zakręcona,zakręcona...)
Gytkjaer - był na boisku nieco ponad 10 minut i od razu "coś drgnęło"

A tak naprawdę to " punkt zdobyty z trudnym rywalem ,na początek sezonu ,trzeba SZANOWAĆ"....  HA HA HA HA HA HA


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz