Szukaj na tym blogu

czwartek, 6 lipca 2017

TO JUŻ TRZECI SPARRING

Na razie wynik trzech sparringów (Hapoel plus 2x Peliser) to 3 wygrane, w bramkach 10-0.



Dziwnie jakoś tak podniecać się po sparringach bo wiadomo.. sparring to tylko "gra próbna".
Ot pobiegać, postrzelać, poćwiczyć to i owo.
Ale nawet z takiego meczu wychodzą  pewnie wnoski personalne:

Burić - niech sobie odpoczywa w cieniu Putnockiego
Gumny - jakiś dzisiaj nieuważny, słabo skupiony
Lasse - najaktywniekszy na boisku, raz nawet jak środkowy napastnik, z gry, chciał wpaść w pole karne dryblując jak środkowy napastnik
Trałka - już kiedyś mawiał, że nie odżegnuje się os gry na środku obrony. Dwał radę.
Kostewycz - jakoś jakby przygaszony i "to nie ten sam Kosta co na początku"

Gajos - jak zwykle, niby potrzebny , ale niewidoczny
Majewski - kurdupel, nie wysilił się
Barkroth - jak Lasse i jemu chciałó  się grać i wychodziło mu z tej gry sporo
Tetteh  - na swoim poziomie, robił co trzeba, dostawał "pierdyliony piłek do grania"
Situm - średnio

Bille Nielsen - również na swoim stałym - niskim poziomie, ociężały, beznadziejny, jak kiedyś napisałem "klasyczny słup". Jak zacznie grać Rakels czy Gytkjaer to nie wstanie nawet z trybun.
Trzy sparringi i trzy razy po "jedynce" jeśli idzie o moje oceny dla niego

Zmiennicy (Maki, Darko i Józiu) - na poziomie co bardzo mnie cieszy !

Czyli Lech v. 3,0 wygrywa i "idzie dalej". Teraz fajny, bo bliski wyjazd i pozytywny dla kiboli też. Dobrze, że pierwszy mecz na wyjeżdzie, lubię taki "układ meczowy".

Gracz meczu to bezsprzecznie Makuszewski. Co mnie też cieszy, bo gdy przychodził tak sobie kombinowałem że może będzie lepszy od Peszko ( tego za Smudy).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz