Szukaj na tym blogu

środa, 5 kwietnia 2017

PUCHAR ZA MILION tuż tuż

Lubię mecze w Pucharze Polski, bo tu przeważnie sprawa "zadaniowa".
Nie jak w lidze ,gdzie wystarczy "wymęczyć" te marne 1-0 i ogłosić wszem i wobec z dumą - "liczą się trzy punkty".
Tu drużyny stawiane przed konkretnymi zadaniami, jak np wczoraj Wigry które musiały strzelać i to robiły, a nawet wygrywając 2-4 miały szansę i na piątą bramkę ( w Gdyni!) i AWANS do finału.. Nie dali rady, ale mieli "siłę sprawczą" czyli strzelali bramki.

W przypadku meczu Lech vs Pogoń  "paprykarze" postawili się (po pierwszym 3-0) w trudnej syutuacji bo ==
1) tak naprawdę nie mają napastnika ( Frącczak napastnikiem?)
2) Lech na wiosnę we wszystkich "oficjalnych meczach" starcił JEDNĄ bramkę.
W rewanżu Pogoń musiała strzelać bramki!

Dlatego to nie miałem wątpliwości co do finalnego awansu i meczu z Arką w Warszawie .
Nastawiłem się na patrzenie jak sobie pogrywają lechici.




Po 1 połowie w tym nieco "zrotowanym składzie" najlepszy  Robak.
I nawet nie dlatego że strzelił bramkę, ale i wcześniej był "z przodu najlepszy".
Radził sobie, zgrywał, przetrzymywał piłkę no i "zabił Pogoń" na Paprykanie.

Potem Tetteh, Pawłowski, Kędziora.
Dalej Trałka i Radut.
Zdecydowanie słabo obaj środkowi obrońcy.
Najgorsi to == Wilusz ( co zagranie to w aut, Kostewyczowi może buty czyścić i prać mu strój meczowy) Burić ( zakotwiczony na linii, niepewny, zamiast łapać piąstkował, jak już wychodził to bez ładu i sensu, raz nawet zostawił pustą bramę i uratował go Bednarek), Makuszewski ( ten to zero ładu, straty, straty, straty- co się z gościem dzieje? Czyżby nie chciał by go wykupili z Lechii,może Poznań się "przejadł"?).





Po 2 połowie

Pogoń nie pogoniła kota Kolejorzowi.
Była "niemocna" ,bezsilna, strzelająca "w krzaki".
Lech już myślami przy meczu z Legią i dlatego został zdjęty Robak, zdjęty Pawłowski ( całkiem dobry mecz!), a Makuszewski zdjęty ,bo nawet w tak "sparrigowym meczu" był najgorszy i Wasielewski który za niego wszedł ( grywał w karierze, np. w rezerwach Lecha jako prawy pomocnik) po prostu NIE MÓGŁ być gorszy od "Makiego".

Oczywiście ze złośliwością patrzyłem na "wyczyny" Bille Nielsena.
Dobrze, że facet sobie rekreacyjnie pobiegał, przynajmniej zrzucił trochę tłuszczyku. Na razie robi wrażenie gracza z drużyny oldbojów ( sorry oldboje!) i konsekwentnie nie przewiduję, że coś z "tego duńskiego pasztetu" będzie.



Wygrana cieszy choćby dlatego , że dalej po stronie "stracone bramki przez Lecha na wiosnę 2017" mamy JEDEN.

Pogoń będzie "biła się" w spadkowej ósemce z podobnymi do niej drużynami ( nie wiem tylko czy z Moskalem jako trenerem).


4 komentarze:

  1. GollAnonim10:41:00

    Przesadzasz z tym Makim, acz tez widziałbym inaczej jego grę i skutecznosc!
    A wczoraj zdecydowanie najgorszym byl KEDZIORA, trzykrotnie wykladający
    jak na talerzu, napastnikom Pogoni.
    Wilusz, rzeczywiscie totalne, gapowate drewno i obaj powinni jak najszybciej zniknąć.
    Asysta Raduta, ale jakos tak siwe chowa, a sam mowisz: albo ktos od razu wchodzi w zespol
    albo nigdy!
    Fatalne wejscie Jewticza i dla mnie, mimo bramki, wyrazny obraz tego, ze nie majacy zadnego
    odejscia, szybkosci Robak tez juz powinien konczyc kariere w Lechu
    (oczywiscie, zastapiony kims konkretnym)
    P-KoL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goal
      Robak powinien zostać w Lechu jak Reiss do końca kariery. Niech grają inni, a on na te swoje ( za 2-3 lata) 15 minut niech wchodzi. Ma gość "krew napastnika" . Ważne jest teraz ogrywanie np Tomczyka bo Kownacki wiadomo, a NBN mnie wkurza do białości. To jest przecież "napastnik wydmuszka" jakiś pieprzony manekin udający zaangażowanie, a nie widziałem by odebrał rywealowi piłkę choć raz ( jak robił to np Sadajew!- i być możę o nim trzeba sobie przypomnieć, bo chyba jest do wzięcia!).
      Kędziora?
      Słaby i chyba lepszy już nie będzie. Gra na jakimś [poziomie i nie robi postępów. Ale by go od razu równać z glebą?
      Co do Raduta. Sorry ale ja nie przypominam sobie ŻADNEGO artysty wśród skrzydłowych w ostatnich 6 latach. Radut nie gorszy od poprzedników. Ot "poziom Lecha". Może to byłaby pozycja dla szybkiego jak przeciąg i walecznego choć surowego Tomczyka ?
      Coś jak na początku Kucharczyk?

      Usuń
  2. Anonimowy18:47:00

    Makuszewski rzeczywiście bezproduktywny w ataku, trochę pomagał w obronie, ale ogólnie bez szału. Za to Wilusz i Kędziora w polu najsłabsi, elektryczni i niepanujący nad piłką. Następny na liście Nielsen, który zagrał trochę jak Maki - bez głowy, ale z chęcią do biegania. Natomiast Jasmin to katastrofa a`la Gostomski swego czasu. Wybicia i gra na przedpolu żadna. Piłkarskie przedszkole. Przegrał rywalizację z Matuszem i nie pozbierał się po tym. Na takim tle profesor Robak i docent Tetteh, i jeszcze bym dorzucił Bednarka, potem Pawłowski i Radut ledwo magister, pozostali studia, a Kędzi z Wiluszem gimbaza aż miło. Ale w sumie kolejne zwycięstwo, zero z tyłu, awans. I oby puchar ! Pablo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PabLo
      Narobił mi Lech apetytu początkiem wiosny. Już nie chodzi o wyniki, ale po prostu dobrze grał. Trochę więc mnie zaniepokoił ten minimalizm typu "najważniejszy finał". Takie myśli potrafią narobić niezłego bałaganu gdy większy cel ( mistrzostwo) wcale nie jest niemożliwe.
      I powiem Tobie, to mnie niepokoi, ten zjazd.
      Tu mecz z Ległą będzie więc "papierkiem lakmusowym" czy Lech został na stałe "ukształtowany przez Bjelicę" czy to tylko "parę wyskoków" i niedugo znowu trzeba będzie "wietrzyć szatnię". A przecieżpostęp musi być !

      Usuń